Wobec żałobnej sytuacji marszałek Sejmu Witek wykonała desperacki rzut na taśmę i na Jasnej Górze zwaliła wszystkie problemy, które tworzy i które próbuje potem rozwiązywać PiS, na boskie barki. „Zawierzamy Bogu naszą pracę zarówno w Sejmie i Senacie, jak i w naszych społecznościach lokalnych, wśród ludzi, którym służymy" – koloryzowała z patosem tak przesadnym, że aż się prosi, by zacytować Gałczyńskiego: „Jest patos wielkich uczuć, patos szczerozłoty / I jest patos blagierski: środek na wymioty".
Wszystkie komentarze
Czy to prośba do tego samego “boga” któremu się Witek zawierzyła?
Możesz przypomnieć, gdzie Gałczyński pisze o RZ ?
Możesz skorzystać z zacytowanego fragmentu Gałczyńskiego i słownika synonimów?
Będą zmagać się z zachodnim wiatrem i bałwanami, z którymi poradzą sobie dzięki zatkniętym na masztach flagom z Matką Boską Częstochowską.
Jedynym słabszym punktem planu jest brak kopalni węgla w okolicach Elbląga.
Można jednak go tam dowieźć pociągami z Rotterdamu i po kłopocie.
Skoro Rydzyk podgrzewa wody termalne, to w czym problem ?
Winter's coming.
Skoro bogu to nie przeszkadza...