Z JOANNĄ SOKOLIŃSKĄ I KATARZYNĄ SKRZYDŁOWSKĄ-KALUKIN, ROZMAWIA ALEKSANDRA SZYŁŁO
We wtorek 18 października, o godz. 20.00 odbędzie się spotkanie z Katarzyną Skrzydłowską-Kalukin i Joanną Sokolińską w ramach Targów Książki Empiku, transmitowane na fanpage’u Empiku na FB, IG, YT. Targi Książki Empiku potrwają do 25 października. Program: www.empik.com/targi-ksiazki
Joanna Sokolińska: Jeden z bohaterów naszej książki odpowiada na to pytanie: „Tyle jest płci, ilu ludzi". Ale ja bym ujęła to inaczej.
Wszystkie komentarze
W ten sposób feminizm i walka o prawa kobiet znowu się rozmywa na rzecz praw mniejszości wszelkich, choćby były tylko promilem promila, ostatecznie jest to znowu na korzyść patriarchatu. Nawet Strajk Kobiet w którymś momencie nadużywał słowa osoby (w ciąży) zamiast zwyczajnie KOBIETY (tysiące protestowały pod szyldem Strajk Kobiet, nie Strajk Osób). To jest przegięcie. Feminizm stał się tak włączający, że serio zapomniał o kobietach, coś tu jest grubo nie tak. Aprobując i stosując określenia typu ciskobieta albo demikobieta likwidujecie kobietę? To wstyd być kobietą czy jak?
A co do tematu głównego - to jest niestety także moda, przynosząca wiele zmartwień rodzicom również tym otwartym (każdy kto nie chwali mody trans jest w tej bańce najgorszym terfem i inne takie).
Moda w pewnym stopniu, ponieważ transami chcą być coraz młodsze dzieci, które coś usłyszały, nie wiedzą o co chodzi, ale wiedzą, że jest szum wokół tego więc fajnie. Mam na myśli dzieci z np. z początkowych klas podstawówki, które nagle wyskakują, że nie czują się kobietą albo mężczyzną (i słusznie, bo są dziećmi!!! ale widać, że nie mogą nimi być, presja środowiska każe im definiować płeć - na semi/demi/cis/sris) bo tak oddziałuje ten temat, także na za małe dzieciaki, nie tylko nastolatki. Czy ktoś się nad tym zastanowił?! Czy ktoś to dostrzegł? Czy panie dziennikarki też się dały wkręcić w to wszystko i brakuje kogoś, kto krzyknie, że król jest nagi?!
dokładnie. kobieta. nie jakiś inny dziwny stwór językowy pod tytułem "ciskobieta"
jak widać czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka
a tak ad rem: "zwykła kobieta" w realnym świecie nie istnieje, to jedynie twór myślowy, model
W realnym świecie to żyjemy my a nie panie z tego artykułu, i zaręczam ci, że ten świat jest pełen zwykłych kobiet.
Może czytanie ze zrozumieniem to trudna sztuka ale patrzenie na świat wokół powinno chyba być łatwe. A jak widać nie jest.
TomiK
Twoja matka też była "tworem myślowym"? Czy może jednak Cię urodziła?
Zgadzam się, moja żona mówi że czuje się kobietą a nie 'ciskobietą' czy 'osobą z pochwą', więc jak powineienm się do niej zwracac???
Pojęcie „cis-kobiety” i „cis-mężczyzny” słowotwórstwo zakłamanego języka nowej lewicy, które osobom z zaburzeniami ma dawać poczucie, że ze swoim „trans” są jakby im równe, że ci prawdziwi mężczyzni i prawdziwe kobiety też, jak oni, są „przymiotnikowe”.
W języku komuny starej i nowej wszystko co ma dwuczłonowy charakter epitetu należy omijać szerokim łukiem: demokracja ludowa, liberalna demokracja to przykłady pierwsze z brzegu, teraz doszła jeszcze trans kobiecość i cis kobiecość XD
Jak doświadczysz osobiście tego tematu z własnym dzieckiem, to może zrozumiesz. Życzę tego
Życzysz jego dziecku problemów psychicznych? No ładnie.
Najlepiej "kochanie".
na dobrą sprawę to tak mówię ;P no ale wiadomo o co chodzi, o durne słowotwórstwo, 'ciskobieta' 'niehomonormatywny' "transcisbezplciowosc'
Śmierdzący TERF
Nie mówi się kobieta żeby trans "kobietom" nie było przykro że nie są kobietami.
Cały woke to koluzja, sojusz narcyzek z narcyzami, żeby chronić uczucka narcyzow by mogli walić konia w damskim kiblu I nie porzucać oddanych im, posłusznych borderfeministek. A nie żaden feminizm.
"Transmezczyni" to efekt uboczny służący do mężczyznom identyfikujacym się jako kobiety do legitymizacji ich parafilii (autogynefilii, voyeuryzmu, ocieractwa itp).
Dziewczynki uciekają w meskość przed wmawiana im odrazą do kobiecego ciała i sposobem "radzenia" sobie z tą odrazą promowanym przez seksbiznes i beautybiznes. A więc przed pornifikacją i rolą napisaną dla nich w wytwórniach porno - zoperowanej poniżanej lalki że sztucznymi cyckami i ustami, która godzi się na wszystko udając entuzjazm, istniejącej tylko jako obiekt pożądania inceli.
Zauważ nierozłączność haseł trans women are women i sex work is work. Bo im więcej porno tym więcej transmezczyzn a więc alibi dla dewiantów czyli transkobiet.
Piękne, sam bym lepiej nie napisał
100/100
Ale z czym właściwie masz problem, jakaś krzywda ci się dzieje z powodu czyichś zaimków? To wszystko rzecz umowna, kwestia przyzwyczajenia i z czasem spowszednieje. A metoo nie jest komedią, to olbrzymia zmiana w stosunku do tego co było i teraz już nie jest tak łatwo gwałcić jak kiedyś i wiele złych rzeczy kiedyś normalnych teraz nie przechodzi. Przyzwyczaisz się.
Nie do końca. Jeśli chodzi o metoo to największa zmiana nastąpiła w świecie niedostępnych dla większości ludzi. Świetnie ze w show-biznesie ludzie ponoszą odpowiedzialność za swoje czyny, ale też urósło to do absurdu poniewaz razem z odpowiedzialnoscia łącza się wielkie pieniądze. Jeśli chodzi o gwałtu w zwykłym społeczeństwie, niestety nie ma tu wielkiej zmiany, szczęście z obecnym podejściem do wychowania seksualnwgo. Jeśli chodzi o zaimki, nie przeszkadzają mi, jednakze nie widze ku temu sensu, jeśli współczesna młodzież nie chce identyfikować się z wg. Nich określoną rola kobiety badz mężczyzny, niech postara się postrzegabie tych rol w społeczeństwie zmienic. Co zmienia inne zaimki? Jak zmieni się rola społeczna osoby nie binarnej? Czy posiadanie własnego wyboru co do orientacji sexualnej, wyboru stylu badz decydowaniu o potomstwie teraz będzie należeć się tylko osoba ze spektrum binarnosci i nie binarnosci? A cis kobiety i mężczyźni dalej powinni mieć przypisane społeczne rolę? Nie za bardzo sądzę że o to w tym chodzi. Nie zabardzo sądzę se osoby mlode, określające się jako nie binarne tez wiedzą o co w tym wszystkim chodzi.
W UK , zarówno w prawodawstwie angielskim jak i szkockim wg prawa każda osoba z penisem nawet sztucznie wytworzonym może dopuścić się gwałtu. Czyli osoba po zmianie płci, lub też osoba o jakiejkolwiek płci metrykalnej też może o ile ma penisa. W realnym życiu gwałtu dopuszczją się prawie zawsze mężczyżni z penisem.
W punkt!
Pełna zgoda! Płcie u homo sapiens są 2, bo tylko osobnik płci żeńskiej z osobnikiem płci męskiej może w sposób naturalny spłodzić potomstwo. Natomiast jeśli chodzi o kwestie ról społecznych dostępnych dla ludzi we współczesnym zachodnim świecie, to naprawdę mamy to szczęście, że możemy je sobie w miarę swobodnie wybierać, zgodnie z własnymi preferencjami. Co to jest za bzdura z tą „osobą” w ciąży? Tylko kobieta może być w ciąży, bo taka jest biologia. Osoby transpłciowe odczuwają odrazę do fizjologicznych przejawów swojej biologicznej płci niezgodnej z płcią jaką mają w mózgu. Jak więc osoba, która brzydzi się swoich piersi, bo psychicznie jest mężczyzną, po tranzycji zajdzie w ciążę, bo nie usunęła sobie żeńskich narządów rozrodczych, i będzie „osobą” w ciąży? To chyba w ogóle jest niemożliwe, skoro w trakcie tranzycji przyjmuje się też hormony? Dodatkowo istotą tranzycji jest takie przekształcenie ciała, żeby odpowiadało płci psychicznej, i przestało być udręką dla osoby transpłciowej. Człowiek z psychiką mężczyzny, któremu biologia spłatała brzydkiego figla i obdarzyła go kobiecym ciałem, po prostu się w tym ciele męczy, odczuwa odrazę do kobiecych atrybutów, jak piersi czy miesiączka. A co dopiero ciąża? Inny przypadek to kobieta, która nie „czuje się” kobietą i w związku z tym jest „osobą” w ciąży. Ale co to właściwie znaczy, że nie odczuwa się identyfikacji z płcią żeńską czy też męską? Na tej samej zasadzie można się nie identyfikować z tym, że ma się niebieskie oczy. Ale one po prostu są. Tu nie ma wyboru. Wybór jest na poziomie wyboru drogi życiowej, jak bardzo dana kobieta czy mężczyna zechce się realizować w roli społecznej uznawanej jako kobieca czy męska. Choć w naszym świecie to już się praktycznie zaciera. Kobieta nie ma żadnej potrzeby, żeby „czuć się” mężczyzną, jeśli nie chce mieć domu i dzieci, za to chce robić karierę i zarabiać kasę. Ma ten luksus, że po prostu może być sobą: kobietą niemającą dzieci i robiącą karierę. A jak zajdzie w ciążę, to nadal może być kobietą w ciąży, a nie „osobą” w ciąży. I dalej robić swoje, albo stać się czułą samicą karmiącą swoje młode cyckiem.
Wypowiem sie za mnie - zaimki to nie problem, jak ktos ma taki kaprys zeby go nazywac ono/on/ona/xe/ze nie ma problemu, jesli mi to zakomunikuje. Mnie niepokoi to, ze korekta plci jest praktycznie rowna sterylizacji - o to wywiad w ogole nie zahacza. Dorosle osoby niech podejmuja taki wybor, ich sprawa, ale mysle, ze dla dzieci/nastolatkow za wczesnie na takie zyciowe decyzje.
Kopiuję twoją odpowiedź jako wzór argumentacji w tym - dla mnie dmuchanym bieżącą modą - temacie. Pozdro
RJ
Z jednej strony masz rację - dzieci / nastolatki mają problem z wyborem co chcą w życiu robić (trafny wybór szkoły) a tutaj jest o wiele poważniej.
Z drugiej strony: ostatecznie ludzkość i tak już przekroczyła ilościowo swój rekord w historii, więc jak się ktoś nie będzie mógł rozmnożyć to żadna strata dla świata.
A jeżeli to faktycznie kwestia jakiejś mody, jak twierdzą konserwatyści? No to osoby, które poddały się korekcie płci, nauczą się na całe życie, że decyzje mają swoje konsekwencje. Czyli: to ich problem.
Co mnie denerwuje, to ten cały pakiet kulturalny, który dostajemy w gratisie. Mam żonę i jest ona kobietą, a nie jakąś ciskobietą albo osobą maciczną. Denerwuje mnie również życzenie, że całe społeczeństwo dostosuje swój język, bo jakaś mniejszość czuje się niekomfortowo. Czasami mam wrażenie, że już nie o tolerancję chodzi, ale o afirmację.
Już od dawna nie chodzi o tolerancję ake aktywne uczestnictwo w ruchu trans I gender-queer
>> No to osoby, które poddały się korekcie płci, nauczą się na całe życie, że decyzje mają swoje konsekwencje
Dodałbym do tego możliwość występowania na drogę sądową o odszkodowanie wobec tych, którzy komuś takiemu jako dziecku wmówili i umożliwili zmianę płci.
TomiK
" No to osoby, które poddały się korekcie płci, nauczą się na całe życie, że decyzje mają swoje konsekwencje" - nastoletnie dziecko ma siano w głowie, przyszłość i dorosłość są dla niej abstrakcją
No o redakcja wo bedzie nas tym katowac. Temat walkowany w nieskonczonosc jakby ilosc miala spowodowac zmiane.
Tak można podejść do osób dorosłych, ale chodzi tu głównie o dzieci, które z fakty bycia dziećmi nie powinny odpowiadać tak samo jak dorośli. Tak jest przy zdolności do czynności prawnych, tak samo przy odpowiedzialności karnej, dlaczego możliwość trwałego okaleczenia ciała miałaby być traktowana inaczej?
"No to osoby, które poddały się korekcie płci, nauczą się na całe życie, że decyzje mają swoje konsekwencje."
Z tym nie mogę się zgodzić. Chronimy osoby nieletnie, dzieci i młodzież, przed podejmowaniem decyzji, których konsekwencji nie są w stanie zrozumieć, bo mają z jednej strony za mało doświadczenia życiowego, a z drugiej strony ich mózgi są zwyczajnie jeszcze niedojrzałe. Np. z doświadczeń pracowników "gender clinic" w UK wynika że zainteresowanie młodych zachowaniem komórek rozrodczych (bo wszelkie medyczne interwencje "tranzycyjne" to jest realnie kastracja i ubezpłodnienie) jest niskie - mało kto w wieku 16-18 lat rozumie czym jest chęć posiadania dziecka, większość w tym wieku deklaruje zero zainteresowania dziećmi, a potem jak mózg dojrzewa (co dzieje się później niż w wieku 16-18 lat) ta optyka się zmienia... Dzieci i młodzież nie mogą pić alkoholu ani palić tytoniu, seks z osobą poniżej wieku zgody jest nielegalny, nie mogą podejmować pracy ani kupić mieszkania czy prowadzić samochodu - właśnie dlatego, że jako społeczeństwo chronimy je przed decyzjami których konsekwencji nie potrafią zrozumieć.
Jeśli dorosły (wg mnie min 25+ , a lepiej 30+) chce poddać się kastracji i udawać że "zmienił płeć" to tej osoby sprawa, ale dzieci i młodzież muszą być chronione przed tym ryzykiem.
Odmieniać czasowników jak widać nie umiesz i sensu w reszcie też nie ma. Trans/NB joy is real
Trans/NB joy is power.
Trans/NB joy is resistance.
OMG… Facepalm.
Widzisz, też umiomy w angielski.
a ty się nawet nie umiesz wysłowić po polsku. nie, to w ogóle nie jest moda przywleczona z zachodu xd
Jakbym slyszala:
Wojna to pokój. Wolność to niewola. Ignorancja to siła.
Kiedy ktoś się czuje "raz kobietą, raz mężczyzną, innym razem np. trochę kobietą" - normalne.
Idi na vaginę. Bo na xuj to patriarchalne jest.
W sumie, jeśli nie krzywdzi innych ani siebie, to w czym to komu przeszkadza, że ktoś czuje się Napoleonem? Co innego, jeśli mu to doskwiera lub dodatkowo słyszy głosy każące mu zabijać czy skakać z dachu. Ale samo czucie się Napoleonem? Dla mnie spoko.
Już straszysz gwałtami korekcyjnymi kobiety, którym nie odpowiada trans-kutas? Szybko to poszło.
Raz napoleonem raz putinem
"w czym to komu przeszkadza, że ktoś czuje się Napoleonem?" - czyli dziś wszystko już jest normą, nie ma zaburzeń osobowości?
Leczą tylko wtedy, gdy sobie zagraża albo sam tego chce. Znasz przypadki przymusowego leczenia kogoś, kto czuje się z tym dobrze i dobrze funkcjonuje w społeczeństwie?
Jak ktoś się czuje Napoleonem to może zrobić coś co zagrozi innym. Tylko dlatego się go izoluje. A leczyć można tylko po to by zmniejszyć cierpienie towarzyszące chorobie. Poza tym to bardzo rzadki symptom jednej z odmian schozfrenii. Więc nijak się ma do rzeczywistych problemów i powodów leczenia.
Raczej należy badać dlaczego dziewczynki nie chcą się identyfikować ze swoją płcią
Masz na to jakieś badania?
Ma, z IDZD.
Tez mi sie wydaje, ze to subkultura. Gdzie sa niebinarne osoby po 40 stce? Nie znam takich a znam szeroko srodowisko LGBT w duzym brytyjskim miescie .
Np. dr Lisa Littman zbadała ten fenomen, jako pierwsza. Można też przeczytać książkę Abigail Schier albo Kathleen Stock, na początek.
Nacispały się czegoś dziewczyny i książkę wydały.
1. Od prawie 30 lat małżeństwo w Polsce może zawrzeć mezczyzna, który ukończył 18 lat, nie 21. Panie coś tam słyszały o dyskryminacji, ale zadzwoniło nie w tym kościele. Ponieważ, inaczej niż kobieta, mężczyzna nie może zawrzeć za zgodą sądu małżeństwa gdy 18 lat nie ukończył, nawet z dorosłą kobietą (a takie przepisy obowiązywały w Polsce).
2. Zaburzenia nastroju u osób "transplciowych", tzw depresja, są wtórne wobec wobec ich zaburzeń osobowości (głównie z wiązki B). Tak samo jak objawem zaburzeń osobowości jest "transplciowość". Oraz zachowania suicydalne. To wszystko skutki jednej przyczyny- zaburzonej osobowości, hodowanej przez pie...ietych rodziców i antykulturę.
3. Ta moderatorka grupy wsparcia dla rodziców to ta pani, której nastoletnia córka mieszkała z ojcem ponieważ z mamusia z "kryzysem emocjonalnym" się nie dało, ale potem mamusia postanowiła się podlizac dziecku ucinając mu piersi w wieku lat 14 i teraz tworzą szczęśliwa rodzinę a wariatka z Munchhausenem by proxy (też objaw wiązki B) jest wzorem rodzicielstwa jak Jacoń, kreatura handlująca zaburzonym synem?
4. Transowe rodziny- rodzice i transowane dzieci to wspaniały materiał do badań nad mechanizmami dziedziczenia (genetycznego i srodowiskowego) nieprawidłowej osobowości.
I nad "postępowymi" obliczami patriarchatu- matki dążące do mastektomii i histerektomii u swoich córek niczym nie różnią się od tych wycinających im łechtaczki i deformujących stopy.
No i wszyscy wiemy, że dzieci trans są jak koty weganie - to nie one decydują ;)
Wstyd, że ludziom okaleczajcym własne dzieci umożliwia się kariery na tym barbarzysnstwie i udostępnia łamy.
Jakiż wartościowy, pouczający post!
Szczęśliwie kiwifarms spadło z rowerka, szczucie w komentarzach na portalach nie jest tak skuteczne. Mimo, że takie faszystowskie ordosiurki jak ty dwoją się i troją, to jestem optymistą, w dłuższej perspektywie dobro zwycięży.
Bełkocz dalej, słabo ci idzie. :)
Z rowerka to spadła Tavistock xd
Ps to, że koledzy nie chcieli cię w drużynie ani wsiadać z tobą na moto, nie oznacza że jesteś kobietą, seksisto.