Każde pisklę zawijają w serwetki śniadaniowe, tworząc z nich tubkę. Z zewnątrz ptak wygląda jak kanapka. Pięć kanapek trafia do papierowej torby, którą Antoni dziurawi, by był dopływ powietrza. Ptasia śniadaniówka ląduje na dnie płóciennej torby, bagażu podręcznego Hanny.

Jerzyk i jeżyk tak samo brzmią, ale żyją inaczej.

Hanna:

– Te z „rz" wieczorami krzyczą nad głową. Ludzie mylą je z jaskółkami. Mają nieprawdopodobnie długie skrzydła. Biorą pokarm tylko w locie. One nawet w locie śpią!

Antoni:

– Jeden jerzyk potrafi zjeść jednej doby ponad dwadzieścia tysięcy komarów. Przylatują do nas do Polski pod koniec maja, a w połowie sierpnia odlatują. Dziś, gdy betonuje się otwory wentylacyjne, nie mają gdzie gniazdować, jest już ich tak mało, że są pod ochroną.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    wspaniali ludzie (tylko ten niedźwiedź trochę bruździ w życiorysie, ale nikt nie jest idealny)
    oby więcej takich ludzi, którzy z taką miłością podchodzą do zwierząt
    @mere_terre

    W misia ich wrobiono. Przyjęli go w dobrej wierze razem z matką, ale to były dzikie niedźwiedzie przywykłe do szperania w tatrzańskich śmietnikach. Nie bały się ludzi wprost przeciwnie stwarzały niebezpieczeństwo dla ludzi. Gdyby je na wstępie uśpiono to by nie było sprawy. Nie było innego ZOO, które chciałoby się zaopiekować tak kłopotliwymi zwierzętami. Dla Gucwińskich dobra passa się kończyła, ustrój się zmienił, byli niewygodni, następcy czekali niecierpliwie na swoją kolej. Stara dyrekcja nie miała szans na jakiekolwiek pieniądze. Nowa je dostała natychmiast. Takie czasy. tych, którzy zwierzęta kochali i stwarzali im warunki do życia długie lata zastąpili doskonali fachowcy. ZOO się rozwinęło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Jest sporo materiałów dostępnych, można sobie poczytać i wyrobić sobie własną opinię.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Fantastyczna historia.
    już oceniałe(a)ś
    42
    0
    Piękna historia.. ech Jerzyki
    już oceniałe(a)ś
    40
    0
    No proszę, czyli można zawinąć Jarka i Antka w serwetkę, wziąć trochę larw mączników, niestety także coś na uśpienie gdyby celnicy się połapali - i wypuścić na Przylądku Dobrej Nadziei...
    już oceniałe(a)ś
    30
    1
    No, to już wiem jaka będzie moja następna książka :))
    Dziękuję!!!
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    Jerzyki przylatują na nasze osiedle od liku lat i przestałem montować siatki w oknach. Problem z komarami się skończył. Myślę, że powinno się "inwestować" w te ptaki na szeroką skalę. Niesamowite dobrodziejstwo.
    @mar...72
    Ja chcialam powiesic takie budki dla jerzykow u mojej mamy, ale rok temu przyplatal jej sie wybitnie drapiezny kot, ktory autentycznie kombinuje jak sie po werandzie dostac do okien na pierwszym pietrze, tam, gdzie jest jedzenie dla ptakow, wiec lepiej nie...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    @minkatminkat
    Nie jestem znawcą, ale z tego co wiem, to jerzyki muszą mieć pewną wysokość, żeby się zasiedlić. U nas jest to pod dachem na 4 piętrze. Niżej chyba by nie chciały.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Nad Kairem pilot stwierdził, że będzie awaryjnie lądować w Londynie? Chyba autor nie dopytał :)
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Takie rzeczy to można było robić przed 2001 (a konkretnie 11 września).
    już oceniałe(a)ś
    0
    0