AGNIESZKA PACZKOWSKA: Z mojego doświadczenia wynika, że w ludziach jest siła. Można przeżyć wielką traumę i odbudować życie. Choć ono już nigdy nie będzie takie samo.
– Tragedią tej pandemii jest, że zabrakło filarów, na których dziecko czy w ogóle osoba w żałobie może się oprzeć. Wcześniej byli rówieśnicy, nauczyciele, lekcje, dodatkowe zajęcia, przestrzeń, gdzie dziecko mogło spontanicznie komuś coś wyznać albo po prostu oderwać się od rodzinnej rzeczywistości. Więc dobrze, że taka możliwość znowu będzie. Ale trzeba się do niej przygotować. Nauczyciel powinien wejść w kontakt z taką rodziną i uczniem, powiedzieć mu, co może zrobić, gdyby poczuł się gorzej, np. pójść do szkolnego pedagoga czy zadzwonić do kogoś bliskiego. Dobrze też wcześniej ustalić, czy dziecko chce opowiedzieć klasie o tym, co się stało, a może woli, by zrobił to nauczyciel. Może uczniowie chcą wykonać jakiś gest w stronę tej osoby. Uważam, że w każdej szkole w pierwszych tygodniach powinny być zorganizowane zajęcia o żałobie i stracie, a informacje o nich już teraz rozesłane do rodziców, by ich również uwrażliwić na ten temat. Trzeba przygotować uczniów na spotkanie z koleżankami i kolegami, którzy stracili bliskich, pobudzić ich empatię.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Wina PIS oczywiście też, ale to ci, którzy byli na wyspach zrobili sobie wycieczkę i przywklekli nową wersję wirusa. Z moimi rodzicami nie widziałam się pół roku, bo mogę stwarzać dla nich zagrożenie i nie muszę mieć do tego zakazu od rządu nieudaczników. Wybaczcie, ale ci, którzy się rzucili na święta do kraju celowo narazili życie i zdrowie nie tylko najbliższych ale i innych ludzi.
Dużo rzeczy jest winą pisu, ale brak odpowiedzialności i warcholstwo Polaków akurat to wyróżniki naszego narodu od pokoleń.
państwo, ani Państwo pisane z wielkiej litery nic tu nie pomoże.
Tylko że po to jest właśnie władza, która winna mieć więcej informacji, ma ekspertów, żeby takich tumanów z GB powstrzymać. Z drugiej strony to i za Tuska ważne były stosunki z kościołem rk ale nieważne było, by ciemnotę wykorzeniać. Ni mieliśmy co mieliśmy i mamy co mamy. Ciemne społeczeństwo najmitów i fornali jak w 1863.
Jesień to tez był efekt naganiania na wybory" wirusa nie ma się co bać" i
bonu turystycznego epidemia+
Jedyne co rząd dobrze zrobił to wiosna 2020 - I fali dzięki temu u nas nie było...
Oczywiści piszę epidemicznie nie prawnie - bo parcie do usunięcia Gersdorf czy jaja z wyborami to powinien być Trybunał Stanu
Przecież jedno z drugim się wiąże. Jacy ludzie, takie władze sobie wybierają.
Najgłupsza ucieczka od wyrzutów sumienia z jaką się spotkałam, bo wszyscy mieli bliskich w dupie i chodzili na imprezy, spotykali się ze znajomymi, więc przypadkowo trafiło na mnie. To nie były przypadki, tylko głupota, która zabiła bliskich.
Nie da się żyć 2 lat siedząc w domu, gdy się jest młodym człowiekiem, z perspektywą końca nie wiadomo kiedy. Ile mieliśmy zmarnowanych świąt i weekendów? Można siedzieć w domu, ale ceną będzie depresja i zaburzenia. Czasem lepiej zaryzykować Covid. Jednym się uda, innym nie. Życie.
Dziadkow nikt nie zmuszal, sami podjeli decyzje o uczestniczeniu w grillu. Oczywiscie zakladam, ze dziadkowie nie byli umyslowo uposledzeni. W przypadku chlopaka, ktory wirusa przywlokl z imprezy- najwyrazniej cala rodzina specjalnie sie pandemia nie przejmowala. On nie poszedl na impreze mimo, ze mu rodzice zakazali, poszedl bo mu bylo wolno i przypadkiem wyszlo jak wyszlo. Nie mozna obwiniac nastolatka za to, te swoje nastawienie wzoruje na tym swoich rodzicow. Nie mozna obwiniac dzieci, ze rodzice postanowili wziac udzial w grillu.
Akurat w tych dwoch przypadkach ofiary wirusa mogly same zachowac sie inaczej- znaczy nie isc na grilla i zrobic dzieciakom szlaban na wyjscia z domu.
Nie przypadkiem wyszło jak wyszło, tylko świadomie podjęli takie decyzje.
No i im się nie udało, więc co się chłopak teraz łamie, przecież nie mógł siedziec w domu, bo mu bez imprez życie ucieka XD
2 lata? Zyjesz w innej czasoprzestrzeni?
Zmarnowane swieta i weekendy masz, jesli je sama zmarnowalas. Obwinianie innych o wlasne bledy i zaniedbania jest prostackim schematem, nieefektywnym.
W wiekszosci przypadkow "depresje i zaburzenia" w zwiazku z lockdownem beda mieli Ci, ktorzy sa podatni na medialna propagande o depresji.
Jesli chcesz sie dowiedziec o depresji to poczytaj na ten temat w naukowych zrodlach (jesli intelekt Ci na to pozwala) a nie w kobiecych pismach. Podobnie jak ludzie konfabuluja, ze mieli grype kiedy byli tylko przeziebieni, podobnie Adele012 mowia o depresji, jak sa wkurzone bo nie moga wyjsc na gimbazo-impreze.
Wiesz, mógł przynieść wirus z innego miejsca. Mój syn np.bardzo lubi czytać i cały czas gdy biblioteki były czynne, chodził tam. Też mógł coś stamtąd przywlec, tak samo jak ze sklepu czy spotkania z kolegą. Ale czy mam mu zakazać wychodzenia z domu? Nie, zakładam, że jestem osobą silną i wysportowaną, zdrowo odżywiającą się i w razie czego jakoś sobie poradzę, mąż też. I tak się stało, a ostatecznie wirus przyniosła nam córka z przedszkola
Nie, nie muszę iść na żadną imprezę, ale muszę wychodzić z domu i zakaz wychodzenia z domu choćby przez miesiąc zniosłabym bardzo źle. Zmarnowane święta, bo zamiast spotkać się z rodziną, siedzieliśmy w domu sami i tak miało wielu ludzi, zdaję sobie sprawę. Nie dziwię się jednak, że ludzie łamią te zakazy i się spotykają
To przecież nie jest zero-jedynkowe. Niektóre spotkania rodzą większe, inne mniejsze ryzyko. Spotkanie z osobą z bańki, która nie podejmuje innych ryzykownych zachowań jest względnie bezpieczne. Pójście na podziemną imprezę to głupota.
To prawda. Głupota i skrajny egoizm.
Nie wszystko jest takie proste. A czy to jego wina ze wirus wogole wybuchł? A moze ojciec nie dbał o siebie, palił papierosy, kto wie. Moze dbał ale za pozno zadzwonili do szpitala. A moze trafił do szpitala, ale byla tylko jedna pielęgniarka na odziale i akurat tlen sie skonczyl, ale sie nie przyznali. A czy wiedziałeś ze 70% ludzi umiera w powiatowych małych szpitalach a większe szanse ma sie na przeżycie w korona wirusie w szpitalu zakaźnym. Pod okiem wirusologa, niz poduczonego w temacie okulisty. Ocena nie jest łatwa i nie o tym jest artykuł. Stało sie, słabo na maksa ale jak z tym żyć?
wysportowanie nie ma w tej chorobie żadnego znaczenia
Tak samo krotkowzroczne byly ofiary wirusa. Nie musialy isc na grilla, mogly nie puszczac dzieci na imprezy. za jeden blad zaplacily wysoka cene i nie ma co zwalac tego odpowiedzialnosci wylacznie na innych.
Mógł też to przynieść ze szkoły czy ze sklepu. U mnie akurat córka przyniosła z przedszkola, na szczęście wszyscy żyjemy. Podjęliśmy pewne ryzyko. Oczywiście można się też zwolnić z pracy i siedzieć zamkniętym w ziemiance przez parę lat
O ile szkoła czy praca, a nawet zakupy spożywcze są koniecznością, o tyle imprezy nie. Zresztą ryzyko minimalizowano przez nauczanie online i zdalną pracę, gdy to było możliwe. Niektórzy jak widać postanowili mieć jednak zagrożenie w zadzie i uznali, że co się będą ograniczać, bo jak żyć bez imprezki. Tylko niech teraz nie udają, że to nie ich wina, bo dobrze wiedzieli jakie jest ryzyko i postanowili, ze imprezka jest ważniejsza niż zdrowie czy życie.
Chłopak miał pecha. Teraz do końca życia będzie nosił w sobie piętno.
To też wina ludzi, antyszczepionkowców i różnych idiotów. Co rząd wyprawiał i dlaczego Polska w całym świecie najgorzej sobie radziła z pandemią? Tu szukałbym winnych, w rządzi i politycznej rządzącej opcji w Polsce. Dwóch miliardów na TVP zamiast na leczenie albo chociaż szkoły, żeby młodzież nauczyć jakieś konkretnej mądrości, która będzie przydawać się im przez całe życie.