Daniel Howald: To musiało być w latach 80. Studiowałem wtedy filozofię. Uczyliśmy się o psychoanalizie, czytaliśmy dużo dzieł Freuda. I między innymi książkę Alice Miller „Dramat udanego dziecka", która ukazała się kilka lat wcześniej. Miller pisała o tym, że każde dziecko ma indywidualne narcystyczne potrzeby i że to nie jest nic złego. Jeżeli rodzice je zignorują, jeżeli nie będą dostrzegać indywidualności dziecka, traktować go poważnie, spowoduje to problemy w jego dorosłym życiu. Nie chodzi o to, żeby wychowywać małych narcyzów, ale jeżeli rodzice będą zbyt surowi, dziecko będzie za wszelką cenę starało się do nich dostosować, ignorując własne potrzeby. Rodzice powinni być więc ciepli, okazywać miłość. Tak wspierane dziecko rozwija się w naturalny sposób, nie potrzebuje żadnego wychowywania. W latach 80. nie był to jeszcze powszechny sposób patrzenia na dzieci i pedagogikę.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
nienawisc w wiekszosci jest wyuczona, tak samo jak rasizm
Ale warto się od tego odciąć. Nie próbować zapomnieć, bo się nie da, tylko odsunąć to od siebie, stworzyć dystans. Takie odcięcie pozwala zacząć uczyć się, jak żyć własnym życiem, bez ciągłego zanurzania się w cierpieniu.
To zależy co kto rozumie przez wybaczenie. Złość, żal, gniew na przemocowych rodziców obciążają ofiarę a nie kata. Zrozumieć mechanizm i wybaczyć może dać ulgę, co nie znaczy, że powinno się zapomnieć i pozostawić bez konsekwencji. Zresztą nie da się zapomnieć.
Inna sprawa, że przemocowy dorosły naprawdopodobniej był kiedyś dzieckiem które samo doświadczało przemocy. To jednak wybór tej osoby jako dorosłego czy będzie powielać schemat.
Kwestii przebaczenia nie można stawiać w ten sposób, że "nigdy nie wolno przebaczać". To także jest przymus: nigdy-nigdy-nigdy! Nie w tym tkwi sedno problemu. Przebaczanie NIGDY nie może być wymuszane. NIGDY nie można potępiać kogoś, że nie jest w stanie przebaczyć, a może po prostu nie chce. Brak przebaczenia też może być dobry i właściwy, a nie konieczność przebaczania. Ale to działa w obie strony, więc przymus nieprzebaczania jest z zasady zły. To jest materia wyłącznie danej osoby. Można z nią rozmawiać, można mówić o własnych przemyśleniach czy doświadczeniach, ale nic nie wolno wymuszać ani zabraniać i nie wolno potępiać za wybaczenie.
Wybaczenie nie może być mechaniczne, bo jest nieprawdziwe i sam akt takiego wybaczenia jest fałszywy i jest przemocą wobec siebie samego.
ale nie wolno tez sie topic w tym bolu i cierpienium, bo wtedy co to za zycie? Aby ten bol byl mniejszy, trzba go nazwac, zrozumiec skad pochodzi, przezyc. Czasem poznanie przyczyn przemocy pomaga zrozumienie sytuacji. Nic nie usprawiedliwia przemocy wobec dziecka, ale poznanie sytuacji ktore doprowadzily do przemocy jest istotnym elementem.
Mając w biografii także własne błędy, rzeczy ewidentnie złe, dała światu, w książkach, wywiadach, artykułach, wykładach, gigantyczna ilość dobra, mądrości i trafności w widzeniu człowieka do głębi. Bez niej, do dziś jeszcze inaczej patrzylibyśmy na dzieci, na siebie, na wychowanie, bylibyśmy ślepi i głusi na złe, koszmarne, niszczące rzeczy jakie rodzice i społeczeństwo robią dzieciom i sobie nawzajem. Dalej bylibyśmy tak zdeprawowani jak byliśmy i ciągle w części jesteśmy w kulturze wypełnionej religijną przemocą.
Należy przypomnieć film Michaela Haneke "Biała wstążka", zrobionego na podstawie tysięcy dokumentów historycznych zaświadczających w jakich pełnych przemocy społeczeństwach wzrastały dzieci. Jakimi były ofiarami i jak potrafiły się przemienić w katów, by zemścić się za swoje cierpienia. Alice Miller i reżyser wykonali gigantyczną pracę dokumentacyjną do tego filmu. A film jest zarówno piękny, jak i przerażający.
ja właśnie kupiłam na stronie Krakowskiego festiwalu Filmowego, bilet na seans on-line
Czyli "nie biję dziecka, ale nie biję jedynie od momentu, w którym wyszła moja książka o niebiciu dzieci" :)