"Oficerowie kontrwywiadu robili po sto nocnych wejść rocznie i penetrowali sejfy. Wchodzili przez okna, piwnice i dachy do świetnie chronionych ambasad i konsulatów". Rozmowa z Tomaszem Awłasewiczem, autorem książki "Niewidzialni"

Pana książka to cykl rozmów z byłymi oficerami kontrwywiadu, którzy w latach 70. i 80. wchodzili nocą do placówek dyplomatycznych państw zachodnich, wykradali z sejfów dokumenty i na miejscu je kopiowali. Nazwał pan ich wieloletnią operację „największą tajemnicą służb specjalnych PRL". Na potrzeby promocji?

– Żadnej przesady w tym nie ma. Bohaterowie mojej książki robili po sto nocnych wejść rocznie i penetrowali sejfy. Wchodzili przez okna, piwnice i dachy do świetnie chronionych ambasad i konsulatów.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Wszystkie kraje tak robiły i robią do dziś. Tylko w normalnych krajach takie rzeczy to się utajnia na 100 lat.
    A u nas jak nie Macierewicz pisze raporty to miłośnik militariów pisze książki Brawo my
    @bra-va1
    Tych ludzi zeszmacono. Także spokojnie każdemu by wszystko wyglądało by.
    już oceniałe(a)ś
    8
    2
    Piotr Głuchowski nie rozróżnia departamentów, dla niego wszyscy są tacy sami.
    Wielu tzw. opozycjonistów w PO sądzi tak samo. Dlatego wybory wygrało SLD, a potem piss.

    Niech wreszcie dojdzie do władzy pokolenie, które nie kojarzy PRL wyłącznie z pałowaniem.
    @dzynksowicz2
    Dziennikarze często znają odpowiedzi na zadane przez siebie pytania. Ale nie znają ich czytelnicy. Stąd prowokowanie pytaniem z tezą, aby pozwolić wywiadowanemu udzielić odpowiedzi rozwiewającej wątpliwości czytelników. Gdyby dziennikarz nie zadał tego pytania, to w komentarzach pojawiłby się... komentarze o tym, że służby walczyły z kościołem i dokonywały mordów.
    już oceniałe(a)ś
    20
    1
    @dzynksowicz2
    ja kojarzę PRL wyłącznie z biedą i beznadzieją
    już oceniałe(a)ś
    14
    7
    @pancerzyk
    To na leczenie już za późno.
    już oceniałe(a)ś
    6
    10
    @pancerzyk
    A nie kojarzysz np. z wlasnym wyksztalceniem?
    już oceniałe(a)ś
    11
    5
    @witowita
    nie, gdyż to zdobyłem dopiero w wolnej Polsce. PRL nie pomogła mi w zdobyciu wykształcenia. Zapewne nie wiesz lub udajesz że nie wiesz, że liczba miejsc na studiach była partyjnym ukazem ustalona na 15% populacji młodzieży. Reszta do łopaty, a wcześniej obowiązkowo przeputać 2-3 lata życia w tzw. syfie czyli komunistycznej pseudo-armii (mężczyźni)
    już oceniałe(a)ś
    11
    10
    @pancerzyk
    A jaki procent populacji młodzieży uzyskiwał wyższe wyksztalcenie w II RP? I służba wojskowa, z tego co wiem też była również obowiązkowa...
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    @pancerzyk
    przynajmniej można było sobie pozwolić na wysoki poziom uczelni. Kiedy 80% populacji chce studiować, trzeba koniecznie dopasować poziom nauczania do 80% najinteligentniejszej młodzieży. Jak nie cierpię PRL(choć byłem młody, piękny i zdrowy), to uczelnie dla elity intelektualnej uważam za niezły pomysł. A tajnego ukazu nie było, po prostu z planów pięcioletnich wynikało, że potrzeba nam tylu lekarzy, tylu inżynierów i tylu historyków, i tak rozdzielano miejsca, dając jednocześnie punkty za pochodzenie, co ograniczało jedynie napływ dzieci inteligenckich do tych najlepszych, więc średnia wyników inteligentów nadal była wyższa niż potomków mas pracujących. Gdyby miejsca były rozdzielane li tylko wg egzaminów, średnie byłyby równe, bo narzut kulturowy to widać w podstawówce i w liceum.
    już oceniałe(a)ś
    2
    1
    "rozpieprzali rodziny'. Wulgaryzmy weszły już do języka codziennego dziennikarzy GW? Nieźle...
    @RickSanchez
    I jeszcze "w kursie dzieła". To z kolei klasyczny rusycyzm..
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @brzezina_nadmorska
    i chyba zamierzony ...
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    Swoją drogą ta lista agentów wywiadu hiszpańskiego to pewnie duchowni i to ci bardziej ortodoksyjni... Bezpieka zapewne ich przekręciła i do dziś pozostali jako głęboko zakamuflowani podwójni agenci
    sam pomysł, że Hiszpania, która sama ledwo co wyzwoliła się z okowów Franco, utrzymywała w PRL jakąś siatkę agentów, trąci absurdem. USa, UK, RFN, nawet Francja - w to uwierzę, ale Hiszpania? Islandia też? Ciekawe co mogli wyszpiegować w marionetkowym państwie o pomijalnym potencjale gospodarczym i militarnym.
    już oceniałe(a)ś
    6
    5
    @pancerzyk
    Hiszpania i PRL nawiązały stosunki dyplomatyczne dopiero w 1977 r. Wcześniejsza Hiszpania bardzo nie lubiła prl, z powodów wiadomych. A kler polski miał dokładnie te same powody, żeby lubić Hiszpanię z czasów Franco.
    Nikt nie twierdzi, że hiszpańscy agenci to plon zebrany od 1977, ale agentura z czasów Franco. Wówczas warto było szpiegować prl - chociażby na wymianę łupów, wszak prl to druga armia UW.
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    @asinau
    jeszcze przykład: np. za materiały od spowiednika gosposi Gierka czy komuszego szefa sztabu LWP można było zapewne kupić od Francuzów materiały nt. Maroka - a to już bardzo musiało ciekawić Hiszpanię.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @asinau
    i co, ta „druga armia UW“ mogła zaatakować Hiszpanię?
    A polski kler tyle wtedy wiedział o Hiszpanii co przeciętny Polak, czyli że istnieje i że chyba jest tam ciepło.
    już oceniałe(a)ś
    1
    2
    @asinau
    Hiszpania i Francja są sojusznikami w NATO i naprawdę nie musieli kupczyć materiałami wywiadowczymi via PRL.
    już oceniałe(a)ś
    0
    4
    @pancerzyk
    Hiszpania weszła do NATO w 1982, pięć lat po nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z PRL
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @pancerzyk
    Na przykład plany ofensywy państw układu warszawskiego,informacje o tym ile i za ile Polska chce kupić pomarańczy i mandarynek w Hiszpanii , ile wolframu etc.
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Gdy czytam wspomnienia ubeków z kontrwywiadu to zawsze się zastanawiam, jakim cudem Kukliński nie wpadł przez tyle lat...
    Personel szpiegowski ambasady USA był na tyle nieliczny, że nawet nie-szpiedzy z ambasady byli zatrudniania do obsługi Kuklińskiego. Każdy ze szpiegów był śledzony 24/24. Każda z metod kontaktu była rozpracowana przez kontrwywiad na lata wcześniej, zanim Kukliński w ogóle skontaktował się z CIA. Jeżeli Amerykanin zostawiał przesyłkę w lesie, to kontrwywiad wiedział gdzie, bo szedł tam z psem tropiącym. A mimo to nie wpadli na Kuklińskiego, skoro złapali innych, prowadzonych takimi samymi metodami.
    @asinau
    errata: śledzony był każdy ze szpiegów z ambasady, tj. agenci CIA.
    I jeszcze jedno: jedną z metod kontaktu było wrzucanie przez szpiega przesyłki przez uchylone okno do zaparkowanego samochodu pracownika ambasady. No więc takie samochody też były obserwowane 24/24 przez kontrwywiad. Kukliński też w ten sposób przekazywał przesyłki.
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    @asinau
    Był pod ochroną KGB
    już oceniałe(a)ś
    20
    5
    @asinau
    Pamiętam jak lata temu grzebałem ciut w jego historii. Podejrzewam, że był wykorzystany do gierek które decydowały się wyżej - został rozpracowany, ale jego zdrada była korzystna, więc go nie zgarnięto.
    już oceniałe(a)ś
    22
    3
    @srokaherbowa
    Właśnie nie KGB. On im nie był potrzebny. Jaruzelskiemu tak. Bo jak miał inaczej powiadomić USA o stanie wojennym bez powiadamiania opozycji? Tak by USA zbyt nerwowo się nie zachowało?
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    @asinau
    wygląda na to,że był potrójny..
    już oceniałe(a)ś
    2
    2
    @maaac
    No jednak nie. Kukliński działał długie lata, zanim komukolwiek przyszła do głowy Solidarność i stan wojenny. I była to działalność bardzo intensywna.
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @asinau
    Może po prostu informacje przekazywane przez Kuklińskiego były mu podrzucane i filtrowane przez polski kontrwywiad. Dobrze mieć kontrolowaną wtykę obcego wywiadu i podrzucać przez niego mniej istotne, zmanipulowane, informacje.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @asinau
    „Pod koniec 1978 roku w gabinecie na I piętrze Zarządu I Sztabu Generalnego oficer obiektowy ppłk Józef Putek zastał Kuklińskiego podczas fotografowania dokumentów. Złożył wniosek do przełożonego płk. Władysława Gendery. Na początku 1979 roku ów oficer obiektowy otrzymał rozkaz wyjazdu służbowego, a po powrocie otrzymał przydział służbowy poza Sztabem Generalnym. Po czasie okazało się, że teczka Kuklińskiego z raportami oficera obiektowego jest pusta”

    Wyglada na to, ze faktycznie polski wywiad go chronił żeby się nie wydało ze jest amerykańskim agentem. Taka gra wywiadowcza.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @asinau
    Dodajmy, przy względnie znacznym - jak na PRL - majątku Kuklińskiego.
    już oceniałe(a)ś
    5
    1
    @asinau
    To Amerykanom się wydawało, że Kuklińskiego zwerbowali.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Byli dobrzy w swoim fachu, chociaż pracowali dla łajdaków. Gdyby ich przejąć, pracowaliby równie dobrze dla demokratycznego państwa. Ale nie, trzeba było ich powywalać, poodbierać emerytury, poniżyć, zniszczyć, rozwiązać służbę, poprzyjmować nowicjuszy i robić wszystko od nowa.

    Oczywiście nic nie wiem na temat tego, jak agenci państwa pisowskiego radzą sobie w sprawach tajnych, ale patrząc na to, jak pisowskie państwo radzi sobie w sprawach jawnych, to myślę, że tutaj też sytuacja leży i kwiczy.
    @Igor_Mortis
    już nawet nie kwiczy
    już oceniałe(a)ś
    9
    0
    "Polubił pan tych esbeków.
    – Nie tych, którzy gnębili opozycję, Kościół" . Ja tych gnębiących Kościół, to chyba lubię do dziś...
    już oceniałe(a)ś
    21
    1
    autor pytań ma, zdaje się, tylko jedną, besserwisserską ("ironiczno - krytyczną") sztampę wysławiania się n/t PRL, jak go w narodowo - katolickim przedszkolu nauczono; ale mniejsza o tego irytującego gościa; fakty są sensacyjne i budzą podziw dla ich sprawców; nie próbuję sobie nawet wyobrazić jak nędznym kontrastem do tamtych służb muszą być te obecne po ponad pięciu latach zaorywania wszystkiego przez dobrą zmianę, a służb konkretnie przez głównego psychiatrycznego pacjenta kraju - Macierewicza; chociaż - poznaliśmy namiastkowo ich współczesne "możliwości" gdy onegdaj, w biały dzień, zaatakowały z siekierą jakąś stróżówkę sojuszniczego NATO w Warszawie, z czego był wtedy spory hałas w mediach;
    @ssss_ceptyk
    Macierewicz moze jest "głównym psychiatrycznym pacjentem kraju", ale przede wszystkim jest zdrajca Polski i jej racji stanu.
    już oceniałe(a)ś
    16
    1