W sprawę Ines zaangażowali się Rzecznik Praw Dziecka, prokuratura, Ministerstwo Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Obywatelskich i wicepremier Belgii.

4-letnia Ines wbija we mnie nieufne czarne oczy, gdy tylko przekraczam próg. Obserwuje reakcje dorosłych: jest konflikt czy nie ma? Widząc uśmiechniętą babcię, nieco się rozluźnia, ale nadal chowa się za jej spódnicą.

– Babciu, chciałam choć na chwilę do ciebie się przykleić – mówi, tuląc się do Wandy, kiedy ta prosi kuzynkę o zaopiekowanie się Ines w czasie naszej rozmowy.

Wanda Romaniuk, profesor okulistyki, była konsultantka krajowa, na co dzień mieszka w Katowicach. Do Radomia, gdzie ją odwiedzam, przyjechała w obawie przed odebraniem jej wnuczki. Wychowuje Ines od listopada zeszłego roku, kiedy jej córka Dorota nagle zmarła. W czerwcu kurator sądowy dwukrotnie próbował zabrać Wandzie Ines i przekazać ją ojcu, Abdulhakimowi Youssfiemu, Belgowi marokańskiego pochodzenia, także okuliście. Od śmierci Doroty Youssfi jest jedynym prawnym opiekunem dziewczynki, a co więcej, ma wyroki belgijskiego i polskiego sądu przyznające mu pełną opiekę.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Klasyczna sytuacja, w której stan faktyczny - opinie specjalistów (psychologów) i wyroki, stawia się na równi z pustymi słowami "wierzcie nam, tak było" matki - a po jej śmierci, jej rodziny. Plus, szczypta rasizmu i tradycyjny sos oskarżeń o pedofilię, bez którego nie obejdzie się żaden "slow food" polskich batalii w sądach rodzinnych (Wawrzyniec Konarski - świetny politolog, a prywatnie, ofiara "niedasięsiostwa" polskich sądów rodzinnych, miałby tu co nieco do powiedzenia).

    Mówiąc bez ogródek, pani Wanda Romaniuk powinna siedzieć. Nie tylko za (wielokrotne) porwanie, ale przede wszystkim, za długotrwałe znęcanie się psychiczne nad dzieckiem, ze szczególnym okrucieństwem (toksyczność tej relacji widać już w pierwszym akapicie - patrz "przykleić się"). A kuratorzy - którzy nie mają problemu z dręczeniem rodziny 16-sto latka wysłanego przez babcię po majeranek w czasie pandemii, ale ochoczo odstępują od wykonania czynności, gdy trzeba ratować dziecko przed psychopatką - być wydaleni z zawodu.

    Ale, to nie w państwie z tekstury. Biedny gość, próbuje tutaj załatwić coś legalnie, zamiast zgarnąć dziecko bez pytania i w ciągu kilku godzin być w bardziej cywilizowanym kraju. Przykra to lekcja poglądowa, który wariant się bardziej opłaca...
    @sweety2017
    Niestety, wszystko smutna prawda.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Jeśli kobieta tak kłamie we wszystkich mediach i sądach, to można sobie wyobrazić jakie rzeczy bez umiaru wciska dziecku. Idiotyczne służby "ochrony dziecka", zezwalają na pranie mu mózgu, udając, że chronią je przed "stresem zmiany opiekuna". Babcia stosuje przemoc psychiczną i fizyczną separację - już samo to wystarczyłoby, by odebrać jej dziecko natychmiast i przenieść do pogotowia opiekuńczego - albo po prostu do ojca.
    Oczywiście przyczyną są urzędnicy o konserwatywnych poglądach (czytaj: rasiści), którym podobno na sercu niezwykle leży dobro rodziny i dobro dziecka już od poczęcia. Zgroza.
    już oceniałe(a)ś
    33
    10
    Babcia powinna szybko załatwić sprawę spadku. Ojciec nie musi zarządzać majątkiem dziewczynki po śmierci babci. Można ustanowić kuratora, zaufaną osobę, która będzie zarządzać spadkiem do dorosłości dziewczynki pod nadzorem sądu. Można zakazać sprzedaży nieruchomości, aż przejmie je dziewczynka. Dziewczynka ma rentę po mamie, wiec na utrzymanie ma. Można też ustanowić jej polisę na wykształcenie i tylko na to można by wydawać te pieniądze. Są sposoby, aby zabezpieczyć jej pieniądze przed ojcem.
    Znam sprawę, kiedy dwie siostry dostały odszkodowanie z USA za śmierć ojca. Rodzice byli rozwiedzeni, więc matka nic nie dostała. Adwokat, którego wynajęła ich babcia, tak poprowadził sprawę, że dziewczyny dostały każda pewną kwotę co miesiąc na utrzymanie, a resztę dopiero, kiedy skończyły 18 lat. To były spore pieniądze. Każda kupiła sobie spore mieszkanie w Warszawie, samochód, urządziła się.
    @cholinexy
    "Fajno", ale to bez związku. Zresztą, ciężko by jej było zarządzać spadkiem z więzienia, do którego powinna trafić - jeżeli już o jakiejkolwiek sprawiedliwości rozmawiamy.
    już oceniałe(a)ś
    13
    4
    @cholinexy
    W punkt. Prawnie do rozwiązania. Tylko dla małej na dziś ojciec jest obcym człowiekiem, którym prawdopodobnie straszono ją przez lata. Oddać "z dnia na dzień", to bezsprzecznie trauma. Utrzymywać stan obecny, chore...
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @sweety2017
    Seniorka ma majątek, nie spadek po samej sobie. Gdyby ojciec nie mataczył od początku, sprawa byłaby łatwiejsza. Pewnie dawno byłby pozbawiony praw, a po śmierci matki babcię ustanowiono by opiekunem faktycznym, jeśli nie rodziną zastępczą (wiek).
    już oceniałe(a)ś
    2
    9
    @mamutut
    A to już sa twoje - wyssane z brudnego palucha - insynuacje, a nie stan faktyczny...
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Majątek pazernej babci powinin być natychmiast zarekwirowany i sądownie przeznaczony na terapię dziewczynki po tym praniu mózgu i horrorze jaki jej funduje.
    już oceniałe(a)ś
    35
    18
    Czy matka dziewczynki zmarła na Covid? W artykule nic na ten temat nie ma powiedziane. Po prostu znalezioną ją martwą. W ogóle ten wątek nie został pociągnięty, a wydaje mi się ważne, co tak nagle odebrało dziecku matkę.
    @sushi2010
    dzień wczesniej dostarczono jej orzeczenie sądu w brukseli o prawach ojca do Inez i rano .... skutecznie była nieżywa. Toksyczna matka prof. z wpływami (bywsza prorektor) kazała wpisać przyczynę: niewydolnośc krążeniowa
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Babcia powinna siedzieć a córeczka powinna być z tatą.
    już oceniałe(a)ś
    27
    15
    Ciekawie napisane. Bardzo ważne wydaje mi się, czy przeprowadzono wnikiliwe śledztwo w sprawie śmierci matki. Nie ma pamiętników, zapisków matki, świadków, którzy/które mogą zobiektyzować obraz stron konfliktu? Babcia raczej zaborcza. Celowo zadbała, by Ines nie była dwujęzyczna. Ojciec... zna go ktoś? Jaką ma opinię w środowisku zawodowym. Naprawdę chce się utrzymać kosztem dziewczynki? Jak pisano wyżej, sprawy spadkowe należy pilnie uregulować. Może "salomonowo" umieścić Ines w rodzinie zastępczej i zobaczyć komu i na czym zależy. Babcia źle mówi o ojcu (raczej). Ojciec nie zna dziecka, mała się go obawia, nie komunikują się w tym samym języku. BARDZO trudna sprawa. Z kim dziewczynka wywiązała bezpieczne przywiązanie? Może z nianią?
    @mamutut
    Chroń nas boże od takich nieuków, "kanapowych" psychologów i specjalistów od "salomonowych" rozwiązań... Toż to zgroza. Może by tak, salomonowo, wysłać cię do zakładu karnego o zaostrzonym rygorze, a potem się sprawdzi, komu w rodzinie na tobie naprawdę zależy?

    Łatwo sugeruje się takie bzdury wobec bogu ducha winnego dziecka - palancie?
    już oceniałe(a)ś
    6
    9
    @sweety2017
    Po co ten "palant"? Rozumiem, ze się z nim nie zgadzasz, ale używaj argumentów, a nie inwektyw. Ja też się z gościem nie zgadzam, ale przynajmniej starał się grzecznie i kulturalnie wyłożyć swoje racje. Przekonaj go , że się myli, ale nie obrażaj.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0
    Awantura o Basię mi się przypomniała. Tam się jakoś dogadali.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0