Dzisiaj myślę z niedowierzaniem, że odbyliśmy tę podróż. Jeździć z miejsca do miejsca, wchodzić do domów nieznajomych, często bez zapowiedzi, zadawać dziwne pytania, rozmawiać o Polsce, tożsamości, o granicach? Teraz, kiedy drugi człowiek stał się zagrożeniem? Kończyliśmy ponadtrzyletnią podróż w styczniu – wtedy, kiedy zaczęły napływać pierwsze wzmianki o wirusie. Dziś do granic, które już znaliśmy, doszła nowa, namacalna, 1,5 metra rygoru sanitarnego.
W 2017 rozmawialiśmy, na domowej kanapie, o nastrojach społecznych, o potencjale Polski na przyszłość, o kraju, w którym mają żyć nasze dzieci, o planach, decyzjach. Od pięciu lat byliśmy razem, od dwóch lat – małżeństwem. Ja chciałam z Polski wyjechać, nabrać dystansu, pomieszkać gdzie indziej, Adam szukał klucza, jak Polskę fotografować, jak o niej opowiadać. Umówiliśmy się, że nie wyjedziemy, póki nie sprawdzimy, jaka jest. Nie wystarczało nam to, co pokazywały telewizyjne stacje, sondaże opinii publicznej, nie wierzyliśmy w naszą bańkę. Warszawa, w której mieszkamy, stała się miejscem manifestacji niezadowolenia. Rok 2017 był namacalnym zapisem wkurzenia, czasem masowych protestów, buntu, przebudzenia się ulic. Ludzie byli coraz bardziej podzieleni, nawet w naszych rodzinach. Obserwowaliśmy te społeczne ruchy i uczestniczyliśmy w nich, silnie odczuwaliśmy zbiorowe napięcia. Rok 2018 zalał nas bielą i czerwienią, manifestował niepodległość i jedność. A my byliśmy ciekawi, jacy są ludzie poza granicami wielkich miast – czy rzeczywiście podzieleni, co ich spaja, jak duże znaczenie ma słowo „narodowość”. Czy ten forsowany podział na nowoczesną, lewacką, laicką Polskę i biało-czerwoną, konserwatywną, katolicką, jest wyczuwalny, czy da się uchwycić.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Zanim pojawi się książka, chciaż więcej zdjęć!