– Tędy nie przejdziemy, bo Zbrojownia zamknięta. W niej wyleczyłam się z rasizmu. Otóż w latach 80. byłam biedna, ale miałam wujka marynarza. Dał mi 150 koron szwedzkich na moje wymarzone spodnie Montana. Sprzedawano je tylko w Baltonie w Wielkim Młynie. Przyjechałam tu, do Gdańska, z moim narzeczonym, szliśmy przez Zbrojownię. Były tam galerie sztuki, kioski, i czyhały tam na ludzi – wówczas się mówiło – Cyganki: „Daj pani pieniążek, ja powróżę…". Wiedziałam jedną częścią mojego mózgu, że to się źle może skończyć, ale miałam 16 lat, więc drugą część mózgu miałam głupią. Otoczyły mnie i otoczyły mojego chłopaka. Nie mieliśmy już kontaktu, żeby powiedzieć sobie: nie dajemy się. One miały to rozpracowane psychologicznie. „Daj rękę, daj rękę…". Myślę: rękę dam, przecież mi jej nie ukradną. Już mi świtało, że nie można do ludzi podchodzić z uprzedzeniami. Dlatego dałam sobie Cygankom powróżyć.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Pieniądze dlatego odzyskała bo zanosiło się na większy dym. Cyganie podejrzewali czym to się może skończyć i że strachu oddał.
Albo Pan naprawde nie rozumie, albo udaje glupiego. Gdyby okradli Pana jasyc blondwlosi Polacy, to krzyczalby Pan "won z Polski brudasy"? Czy raczej poszedlby Pan na policje, albo wezwal swoja paczke miesniakow i sprawdzil, kto silniejszy (tez bez krzyczenia: won z Polski)? No bo przeciez nie wywala sie za kradziez rodaka z wlasnego kraju, tylko - w najgorszym wypadku - wysyla do wiezienia. Pani nie ma wspolczucia dla zlodziei, tylko wstydzi sie tego, ze nie zachowala sie, jak w stosunku do normalnych zlodziei. Proste. P.S. Moja mama pamieta napisy w berlinskich (jeszcze enerdowskich) domach handlowych "kradziez bedzie karana" po polsku.Zlodzieje, ani chybi, germanofobi (bo niemcow okradja), albo patrioci, rozumiem? I faktycznie, na Alexanderplatz, okradla ja kobieta. Polka, jak sie okazalo. Zanim przyjechala milicja, powiedziala mamie, ze "przeciez rodaczki nie wyda".
Ale mają wypie... z Polski czy nie?
A, to już wedle woli. Pan sądzi, że naprawdę oddali jej te pieniądze, bo unieśli się honorem po tym jak usłyszeli że mają wyp... z Polski, czy też raczej obawiali się, że okradziona narobi rabanu na milicji...?
Chyba nie zrozumiałeś - ani pytania pana Mariusza, ani rozterek bohaterki tekstu.
de facto już to zrobili, pojechali do bogatszych krajów…
ale nie, nie mają wypier… To że coś mówimy, zwłaszcza w nerwach, nie znaczy że tego pragniemy. Mówimy „ja cię chyba zabiję” albo „ja się zabiję”, ale jakoś nikt nie ginie. To tylko słowa. Bohaterka została sprowokowana i miała prawo tak zareagować, co w końcowym efekcie się jej opłaciło (Cyganom też, bo nie popełnili przestępstwa). Poza tym była młodzieżą, a do młodych ludzi nie możemy wymagać wszystkiego czego wymagamy od dojrzałych.
Nie wiem czemu się pytasz.
Przecież tekst jest bardzo jasny.
Ruszylo ja sumienie, albo jakis przesad, zabobon.
Miałem identyczny przypadek w podobnym okresie.
Odnalazłem nawet Cygankę, która mnie oszukała.
Dziewczyna miała głupią minę i tyle.
Zgłosiłem dodatkowo temat na milicji aby rozgonili towarzystwo zbierające się ciągle w tym samym punkcie miast.
I tak nic się nie zmieniło.
To Cygan a nie cyganka decyduje jak rozwiązać problem.
Nie mam uprzedzeń, moje dzieci bawiły się świetnie z Cyganiątkami.
A facet ochroniarz zlodziejek oddal, bo nie spodziewal sie takiego obrotu sprawy po mlodej dziewczynie. Skad nagle mial 150 koron? Z sufitu?
Wszyscy jesteśmy gadziami. A oni to Romowie.
Żydzi mówią na nie-Żydów goje, górale na nie-górali cepry, itd…
Jest taki środek, zażywa się go kiedy ktoś zbyt serio traktuje pewne sprawy, szczególnie takie, co to dawno i nieprawda. Nazywa się "Niepierd*l", jest nawet do znalezienia fajna reklama o nim na pewnym serwisie streamingowym (Weź n...l)
wreszcie sensowny komentarz