Pod Świętoszowem umowę handlową z Armią Radziecką zawiera proboszcz - wierni dają armii mięso, w zamian żołnierze remontują kościół

Kapitalizm rodzi się w komunizmie, zaświadczy Jewgienij Popow, dawniej radziecki oficer, dziś biznesmen z Kaliningradu. Handlu nauczył się w Polsce.

– W domu w Uljanowsku było nas dziesięcioro. Na naukę pieniędzy brakowało, więc poszedłem tam, gdzie nakarmili, dali dach nad głową i ubranie. W kamasze. W garnizonie w Bornem Sulinowie okazało się, że jedzenia z przydziału jest więcej, niż mi potrzeba. Po moją kaszę i mięso ciągle ustawiali się chętni Polacy. Kupowałem za to dżinsy, skajowe kurtki i zestawy naczyń. Porcelanę z serii Miłosna z wymalowanymi przy brzegach różami. Piękna rzecz! Sprzedawałem potem to wszystko z zyskiem w ZSRR.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    Trzymam zakład że klecha nie poszedł siedzieć za te kradzione meble
    już oceniałe(a)ś
    0
    0