Ja tę powieść czytałem cztery lata temu, ale nie pamiętam, czy Wojewódzki był inspiracją dla postaci Fajkowskiego, czy też nie, wiadoma sprawa, że jest Wojewódzki nadzwyczaj chętnie portretowany w literaturze, i żeby tylko Żulczyk to robił, to pół biedy. W najnowszym tomie opowiadań Stefana Chwina znajduje się nowela, w której pojawia się postać prowadzącego tok szoł Kuby Wojdanowskiego, dającego za pomocą swej charakterystycznej mowy ciała tajne znaki zawodowym mordercom; lepiej nawet – zawodowy morderca w masce Kuby Wojdanowskiego wykonuje wyrok. Zatem jeśli o Wojewódzkim piszą nawet Chwin i Żulczyk, to ja już nie muszę pisać, bo to o mnie pisze Wojewódzki.
Wszystkie komentarze
Dokładnie. To właśnie miałem napisać.
Ktoś tu za dużo przyćpał, oglądając serial ;)
Dokładnie tak. Szkoda, że takie błędy pojawiają się w ogólnopolskiej gazecie.
Zdawało mi się nawet, że w scenie marginalnej, aczkolwiek znamiennej, zabierający się do sekcji zwłok ciężarnej kobiety przejechanej samochodem przez naćpanego Fajkowskiego patolodzy znajdują w jej staniku dwie paczki narkotyków: po jednej w każdej miseczce, choć w istocie to były paczki pieniędzy – tak się naćpałem narkotyczną wizją reżysera i scenarzysty, że trzeźwość oglądu straciłem. Kraść paczki narkotyków – normalna w tym świecie praktyka, kraść pieniądze: jeszcze większe zdemoralizowanie
@3bartek3
@MartynaGG87
Jak i co napisał Varga, wyłuszczył tu @qubass. To krótki tekst, śmiało.
PS
Krzysztof Varga napisał też o naćpanych noworodkach i emerytach, a wy nic? :D!
regularną praktyką wyborczej jest edycja artykułów bez zostawienia śladów tej edycji. Varga musiał oglądać ten serial nader nieuważnie.
A główny bohater, cóż, tu miałam kłopot - bo sztywny, drewniany, ale wyjaśnić się to da tym, że to tylko tydzień z życia umęczonej swym zajęciem płotki, która długo zabiegała o obecny status i zdaje sobie sprawę, że jedno potknięcie, czyjaś zazdrość i nie będzie się liczył w swoim światku. Dlatego jest taki czujny. Wykańcza go samokontrola i świadomość, że jego czas dobiega końca i że mimo, iż przeżył, nie ucieknie od bagna. A kiczowate marzenia o argentyńskim raju, nigdy się nie spełnią.
Ekstraklasa? Prawda - taka sama jak ta z boiska. Nie bez powodu suweren uwielbia filmy niejakiego Vegi.
Na milosc boska, a coz ten serial ma wspolnego z Vega?
Jest przecież postać sąsiadki Kuby, która zupełnie nie jest naćpana.
A książkę pan czytał?
Nie.
Proszę przeczytać. O ile można dopuścić się takiego - nie bardzo uprawnionego porównania - serial jest jedynie zręczną, ale niewydarzoną imitacją. Później niech pan sięgnie po ostatnie dzieło Żulczyka "Wzgórze psów". Literacko jest nieco słabsza, ale esencjonalnie... to prawdziwy killer.
W której dokładnie scenie jest sugestia, że wszyscy, cała Warszawa, są naćpani?