Jako jedyny stał na korytarzu, kiedy inne dzieci jadły - mówi dyrektorka. - "Pawełek, została nam jedna porcja. Może chciałbyś zjeść?" - pytałyśmy, żeby go nie kłopotać.

Jego dziewczyna: – Zawsze twarda postawa. Nigdy nie płakał, nigdy się nie skarżył, nigdy się nie cofał. Sprawiał wrażenie kogoś, kto może osiągnąć, co tylko chce. Nigdy o nic nie prosił, no może czasem o batonika z obiadu w szkole.

Wychowawczyni z gimnazjum: – Czasem przeszkadzał na lekcji, trzeba go było uspokajać. Jakby chciał na siebie zwrócić uwagę...

Pedagog ze szkoły: – Rozrabiający, ale z tych, co dają się lubić.

Wujek, był najbliżej: – Moment i coś wymyślił. Kupił opony do górala, ale mu nie pasowały, wziął szlifierkę, obsmażył wokół i weszły. Albo ta huśtawka za domem – z pasa strażackiego. Był wtedy malutki, ojca poprosił, zawiązał mu pas na gałęzi lipy. Zaraz uczepił sobie na dole kawałek kija i już się huśtał. Bystry niesamowicie był ten Pawełek, mówię panu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze
    To wina wszystkich dorosłych ! I matki i nauczycieli ze nie pomogli systemowo - biedny chłopak wziął na barki tak trudne życie - jest mi wstyd ze w tym kraju dziecko chodziło ciągle głodne
    @isaizu
    Podejrzewam, że nie o głód chodziło... Po prostu kłopoty w domu nałożyły się na nastoletni wiek i taki efekt... Z tym 500 plus też niejasne - czy to matka je brała, czy on ? Bo jeśli on to sytuacja ryzuje się dość kuriozalnie - głodujący biedny czternastolatek z kieszonkowym 500 zł (wyższym niż mają dzieci w Warszawie) w markowych butach Nike za 300 stówy... w dodatku jeżdżący skuterem za 2,5 koła i korzystający z najnowszego komputera... no proszę was... nie o głód tu chodziło, choć zapewne czasem był on jednym z elementów...
    już oceniałe(a)ś
    37
    8
    @Moje konto
    "głodujący biedny czternastolatek z kieszonkowym 500 zł (wyższym niż mają dzieci w Warszawie) "

    dzieci w Warszawie może nie mają 500zł kieszonnkowego
    ale pewnie mają co jeść
    już oceniałe(a)ś
    25
    2
    @Moje konto
    bwjbe chyba nie wierzysz alkusowi ze dzieciak kiefykolwiek widzial na ovzy taka kase.. nie badz naiwny.

    stara pijaczka klamie jak z nut. widac ze zniszczony mozg nie przyjmuje winy nie widzi powiazania.
    już oceniałe(a)ś
    34
    0
    @Moje konto
    skuter i komputer kupił mu wujek;

    500 zł to nie było jego 'kieszonkowe', tylko pieniądze na całomiesięczne utrzymanie (jeśli w ogóle trafiały w jego ręce); zresztą, kto oczekuje od 14tka, że będzie oszczędnie gospodarował budżetem? chodził głodny, to pewne;

    a buty za 300 zł? może po prostu chciał choć raz nie odstawać od reszty, tak trudno to pojąć?
    już oceniałe(a)ś
    63
    1
    @aneka72
    no dobrze, komputer rozumiem, buty rozumiem ale skuter ?! ja jeśli bym był głodny to ostatnią rzeczą o którą bym poprosił (jeśli już miałbym prosić) byłby skuter... zresztą, ludzie o czym wy piszecie - w dzisiejszej Polsce głód ? nawet na najgorszej zapadłej wsi dzieciak ma multum możliwości aby zaspokoić tę podstawową potrzebę jaką jest pożywienie - nie twierdzę jednak, że dzieciak był w dobrej sytuacji, na pewno miał deficyty z każdej strony i nie był w stanie znaleźć wyjścia z tego - zawiedli jak zwykle dorośli
    już oceniałe(a)ś
    10
    32
    @aneka72
    Przyznaję Ci w 100% rację.
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    @Moje konto
    Przecież to mu wujek kupił!
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    @aneka72
    Ma możliwości, jest o tym na końcu artykułu. Jednak wtedy musiałby przyznać przed światem, że w domu ma złą sytuację, czego bardzo chciał uniknąć. Tak się kończy podejście "swoje brudy pierzemy w czterech ścianach"...
    już oceniałe(a)ś
    37
    0
    @Moje konto
    ^ w jego zoladku podczas sekscji znaleziono marchew^ i tyle.
    a ty dalej swoje. co mial chlopak robic? uprawiac ziemniaki?jak ma niby zaspokoic te potrzeby?
    już oceniałe(a)ś
    18
    0
    @Moje konto
    skuter. zamiast autobusu. którego tam nie ma. jeździ dwa razy na dobę. zostaje jeszcze rower... bez komentarza.

    hasło brzmi po prostu: godność. odebrana godność. :(
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    Popyskujecie po cichu i anonimowo w komentarzach, wylejecie parę krokodylich łez, po czym będziecie udawać, że nie widzicie kolejnego Pawełka, bo to sprawy rodzinne, a poza tym DZIECKO JEJ ZABIOROM! Bo dziecko w tym pieprzonym, zakołtunionym bantustanie jest już nawet nie własnością "mamusi", tylko częścią jej organizmu, jak wyrostek robaczkowy, a sama "mamusia" świętym krówskiem choćby była zachlanym qrviszonem jak toto z artykułu. Co gorsza, mamusiowe świętokrówstwo jest usankcjonowane przepisami, w których nie ma bata na takie wyciruchy. A konsekwencje ponoszą dzieci. I jeszcze mają "być wdzięczne".
    @aria-pura
    Na Zachodzie matce ograniczono by już władzę rodzicielską, ale to Lechistan, gdzie uznaję się, że dziecko ma zostać przy niewiadomo jak patologicznej rodzinie, bo zabranie go rodzicom to niemalże zbrodnia nad zbrodniami. Chory kraj. Rodzina nie jest dobrem samym w sobie; jeśli nie będziemy do tego podchodzić jak do funkcji społecznej, tylko jak do jakieś świętości, to zawsze będą się zdarzały takie dramaty.
    już oceniałe(a)ś
    23
    0
    @basileus
    Każdy taki przypadek to kolejny dowód, jak rozpaczliwie w tym kraju jest potrzebny Jugendamt. Niekoniecznie akurat tak się nazywający, ale koniecznie dbający o dobro DZIECI, a nie żadnej pieprzonej "rodziny" (co w tutejszym bantustanie oznacza zapijaczoną, puszczającą się na prawo i lewo "mamusię", a w jeszcze większym stopniu równie zapijaczonego, okazującego swoją "władzę rodzicielską" piąchą "tatusia").
    już oceniałe(a)ś
    14
    1
    @aria-pura
    Dokładnie, częścią organizmu, jak wyrostek robaczkowy który można usunąć jak nie pasuje. Nazywa się to aborcją na życzenie. Takie właśnie mamusie walczą o prawo usuwania takich wyrostków.
    już oceniałe(a)ś
    1
    17
    Smutna historia. Zawinili dorośli. Chłopak był dobry, ambitny i mógł coś w życiu osiągnąć. Co z tego, że miał kartę i mógł wypłacić 500 zł jeśli matka o niego nie dbała. Miał sam sobie kupować jedzenie, gotować, prać, sprzątać, opłacać rachunki, uczyć się? Dzieci nie powinny być pozostawiane same sobie, bo są dziećmi. Matka w tym czasie leżała zalana w trupa, szła w długą na kilka dni i nie było z nią kontaktu, albo pozwalała pomieszkiwać w domu jakimś lumpom nadużywającym alko i agresywnych. Śmierć ojca też na pewno wywarła wielki wpływ na jego psychikę. W końcu Paweł był dumny z ojca.
    Dalsza rodzina: wiedzieli, że w domu dzieje się źle przynajmniej z powodu alkoholizmu matki i nic z tym nie zrobili. Matka straciłaby prawa do dziecka to może była by dla niej okazja na zmianę stylu życia, chłopak wyrwałby się z patologicznego środowiska.
    już oceniałe(a)ś
    126
    2
    Szkoda, że reporter nie pokusił się o sprawdzenie tak istotnych informacji jak te, że od lat nie wolno nikomu ze szkoły jeździć do domu ucznia, co więcej: rodzic musi wyrazić zgodę na jakąkolwiek formę pomocy jego dziecku, w tym na pomoc psychologiczno-pedagogiczną! Jeśli rodzic zgody nie wyrazi, a tak się zdarza, to ani pedagog ani psycholog nie mogą z dzieckiem nawet porozmawiać o sytuacji w domu! Takie chore mamy prawo! Władza rodzicielska ponad wszystko. I kolejna kwestia do rozważenia przez pana reportera: czy gdyby tej matce wcześniej sąd postanowił odebrać dziecko, to czy nie powstałby artykuł broniący matki, której zabrano dziecko, a ona tak dba i żyły sobie wypruwa? Niech dziennikarz też się uderzy w piersi, bo gdyby nie głupia nagonka mediów za każdym razem, to może i prawo rodzinne nie poszłoby w tak chorym kierunku...
    @elajasi
    Twoje pytania to ważny temat , ale na inny reportaż. Reporter przedstawił suche fakty... po fakcie, na który w ogóle nie miał wpływu. Zastanów się, zanim coś znowu napiszesz.
    już oceniałe(a)ś
    18
    7
    Brak słów. Wszyscy wiedzieli i nikt skutecznie nie pomógł. straszny kraj.
    @exxx2015
    Dziwisz się ? Ten, który by się wychylił, od razu by poszedł na odstrzał, gdyby to doszło do uszu jakiegoś PiSowskiego terenowego hunwejbina. Trąbiłby, że za "biedę" matce syna zabierają.
    już oceniałe(a)ś
    7
    1
    @basileus
    tak, nigdy tego nie zrozumiem, że jakiś strach może pzreszkodzić w nakarmieniu głodnego dziecka
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Polska, środek Europy, XXI wiek... coście sku...syny uczyniły z tą krainą... cytując klasyka?
    @kzet69
    przecież tutaj zawsze tak było
    już oceniałe(a)ś
    11
    0
    Smutek
    już oceniałe(a)ś
    49
    0
    Ile jeszcze jest takich zaniedbanych, nieszczesliwych dzieci? Oczywiscie to pytanie retoryczne.
    już oceniałe(a)ś
    41
    0