Niedługo powiedzą, że skoro już chodzimy po ulicach, to przy okazji możemy je posprzątać. Dlatego ludzie mówią: "Dość". Rozmowa z Pawłem Maczyńskim, wiceprzewodniczącym Polskiej Federacji Związkowej Pracowników Socjalnych i Pomocy Społecznej

LUDMIŁA ANANNIKOVA: 12 października wychodzicie protestować. Zupełnie niebywałe w pomocy społecznej.

PAWEŁ MACZYŃSKI: To prawda, woleliśmy rozmawiać w gabinetach, ale władza swoją biernością i arogancją doprowadziła do zjednoczenia naszego środowiska. Z poprzednim rządem dialog też kulał, ale udawało się przewalczyć część spraw. Obecny rząd idzie w zaparte. Przykre, bo ma na sztandarach dialog.

Czyli dialogu nie ma?

– Jest monolog uprawiany przez Ministerstwo Rodziny. Resort mówi: „Idźcie do samorządów, bo to one was zatrudniają”. Wszystkie nasze istotne postulaty, pomysły na poprawę sytuacji w pomocy społecznej są odrzucane. Dzwoniliśmy, a kiedy nie odbierali, pisaliśmy pisma, spotykaliśmy się z przedstawicielami resortu, ale nic to nie dało.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Marcin Ręczmin poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Z calego serca wam kibicuje, jak w moim mieście bedziecie strajkować przyjdę was wesprzeć.
    już oceniałe(a)ś
    22
    1
    Taa, znam to z pracy po studiach. Ludzie psioczą na urzędników a tak naprawdę to ludzie, którzy łatają system własnym zdrowiem bo pracują dużo i ciężko, za psie pieniądze. Jednak wraz z niżem demograficznym ta zabawa w budżetówce powoli się kończy.
    już oceniałe(a)ś
    12
    0
    Dobrze ze chociaż Rydzyk dostaje tyle ile potrzebuje... A tak serio - trzeba być ślepym aby nie widzieć ze nasze państwo rozłazi się w szwach...
    już oceniałe(a)ś
    10
    0
    Cała budżetówka samorządowa ma ten sam problem. Praca za 4 etaty, wynagrodzenie jak za 1/4, zero systemów motywacyjnych, brak awansów, brak dokształcania, upolitycznienie. Duża satysfakcja z pracy, ale tej akurat do garnka się nie wrzuci. Człowiek dorabia, dopłaca swoim zdrowiem i życiem prywatnym do nieudolnego neoliberalnego systemu, po to, żeby idiota skarbnik mógł się pochwalić, że mu koszty nie rosną i jaki to jest efektywny. Stop wyzyskowi i patologii. Jak PIS chce mój głos, to niech się weźmie za pensje w samorządach, bo na chwilę obecną my tylko obrywamy inflacją od prorodzinnej polityki.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    Opowieści pana Maczyńskiego do rzeczywistego funkcjonowania pracowników socjalnych mają się jak filmowy szpital w Leśnej Górze do realiów polskiej służby zdrowia.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0