Maja miała 25 lat, przed sobą całe życie, doktorat na polonistyce i marzenia o byciu tłumaczem z języka niemieckiego, kiedy zaatakował ją nożem jej były chłopak. Cudem przeżyła, ale dzisiaj jest już innym człowiekiem.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Iza Michalewicz
Iza Michalewicz 
w reportażu ''Wielka miłość''

Od chwili, kiedy otworzyła oczy na szpitalnym łóżku aż do dziś opiekuje się nią mama - Ludwika Buczek. Kobiety nie dostają żadnej finansowej pomocy od państwa, Maja jest ubezwłasnowolniona. Nie może samodzielnie żyć.

Marcin, który zaatakował Maję i omal jej nie zabił, wysyłał do Ludwiki Buczek listy z więzienia:

"Szanowna Pani Ludwiko, zwracam się do Pani z uprzejmą prośbą o to, aby zaprzestała Pani domagać się od mojej mamy jakiejkolwiek pomocy finansowej. Chciałbym przypomnieć Pani, że moja mama nie jest stroną w sprawie i wszelkie Pani roszczenia winny być kierowane pod moim adresem. Moja rodzina zawsze będzie po mojej stronie, więc jeśli zdecydowała się Pani na wynajęcie adwokata i walkę o jak najwyższy wyrok dla mnie, to jednocześnie nie może Pani liczyć na wsparcie finansowe mojej rodziny!

 

Trzeba być naprawdę wyrachowaną osobą, żeby prosić moich rodziców o pieniądze (rzekomo na Maję) i opłacać za nie adwokata, który domaga się dla mnie surowej kary. Jeśli próbuje się kogoś zniszczyć (w imię sprawiedliwości oczywiście), to nie należy oczekiwać od jego rodziny żadnej pomocy - to chyba logiczne, co? Dopóki nie wyjdę z więzienia, nie dostanie Pani od mojej rodziny złamanego grosza, a ode mnie jedynie tyle, ile tu zarabiam. Ubolewam nad Pani sytuacją, współczuję bardzo Mai i wierzę, że wszystko jeszcze się wam jakoś ułoży. To miało wyglądać inaczej. Wystarczyłaby odrobina dobrej woli".

Marcin dostał karę 11 lat więzienia, wyszedł po 6,5 ale do dziś nie płaci Mai ani grosza.

Tłumaczy to tak:

"- Rentę Mai nawet bym płacił, ale suma, którą jestem winny, sięga już prawie miliona złotych.

Złożyłem w sądzie pozew z prośbą o to, żeby dostosować tę kwotę do moich możliwości finansowych. I sąd zajmuje się tym wnioskiem już ponad rok. Dla prokuratora najważniejsze było, żeby mnie ukarać i to się udało. Nawet solidnie. Z panią Buczek spotkałem się trzy razy. Prosiłem o zdjęcie ze mnie chociaż egzekucji komorniczej. Postaram się założyć jakąś działalność gospodarczą, firmę. Mając pieniądze będę mógł pomagać.

 

Gdziekolwiek próbowałem coś zarobić, za chwilę pojawiał się komornik. I zabierał 60 procent. Zostawało mi dwieście złotych na życie. Każdy pracodawca widząc, jakie mam zobowiązania, natychmiast dawał mi wypowiedzenie. Nie chcę się bronić, ale naprawdę nie wiem, jak mogę teraz pomóc. Polskie prawo nie daje mi zupełnie takiej szansy.

 

Rozumiem matkę Mai, te emocje, i tę krzywdę. Ale nie mam tych pieniędzy. Gdyby nie moja rodzina, to nie wiem na przykład, gdzie bym mieszkał. Chyba na ulicy".

Czytelnicy nie tylko szeroko komentowali reportaż, ale szukali też sposobu, w jaki można by Majce pomóc:

@irena_kulka poprosiłam redakcję o udostępnienie numeru konta Pani Ludwiki. Zapraszam do zrobienia tego samego. Ona nie musi być sama. Masa ludzi może zdziałać wiele niewielkim kosztem!

Tak wielu z was pytało o numer konta, na który moglibyście przesyłać pieniądze, że poprosiłam o pomoc Joannę Heretę ze Stowarzyszenia To Ma Sens.

Od 18 marca darmowe subkonto dla Mai już działa. Jego numer to:

40 1090 2851 0000 0001 2977 4915

Możecie też podarować Majce swój jeden procent: KRS 0000331638, z dopiskiem "Maja Buczek".

Wszystkie pieniądze trafią bezpośrednio do rodziny.

Bardzo Was proszę, nie zapominajmy o Mai i jej mamie. Wspierajmy je na ile się da.

Milan Kundera pisał: "los człowieka często kończy się na długo przed śmiercią".

Sprawmy, żeby tak się nie stało.

Iza Michalewicz

 

Oglądaj wideo Dużego Formatu, "Gazeta Wyborcza" 19.03.2015

W ''Dużym Formacie'' czytaj też:

 

Biznes po warszawsku. Ukrainka pozywa do sądu polskiego szefa

 

- Podłączył mnie do wariografu i pyta: "Czy kradłaś? Czy słyszałaś, że inni Ukraińcy kradną? Czy źle życzysz swojemu pracodawcy?"

8 lat w psychiatryku, czyli lot nad kukułczym gniazdem w Rybniku

 

Nie zagniecie mnie. Możecie mnie zabić. Ale nic wam nie powiem. Jestem kamieniem

Czy muzułmanie wyprowadzą się z Rotterdamu?

 

Na stacji metra zawsze ustawiam się tak, by za plecami mieć ścianę. Żeby prawicowy fanatyk nie popchnął mnie pod wjeżdżający pociąg

Strelau. Poszukiwacz doznań, mistrz psychologów

 

Zaprowadził mnie na poniemiecki cmentarz, wyciągnął pistolet i przyłożył do głowy. Niestety, byłem na tyle mało odporny, że mu uległem. Na karteluszkach kazał coś pisać

Chór Komentujących Wrocławian: Teraz my!

 

Nie wystarczy pójść raz na kilka lat na wybory - o mieście trzeba dyskutować, najlepiej śpiewająco

Kandydaci na prezydenta, którzy obiecują wszystko. Zagłosuj na mnie, dostaniesz samolot!

 

Kandydat Kowalski: wydrze ze szponów Putina Białoruś. Kandydat Wilk: chce się z Putinem dogadać. Kandydat Głowacki: spije go i powie, że budiet wsio choroszo

Disco polo. Nie upiększajmy tej szmiry

 

O gustach jak najbardziej się dyskutuje [SROCZYŃSKI]

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Strasznie smutne. Pozytywem jest to, że dzięki takim tekstom można minimalnie pomóc. Trzymaj się Maja!
    już oceniałe(a)ś
    8
    2