- Ale ja używam nazwisk prawdziwych ludzi, nazw prawdziwych miejsc. Fatima, Asza, Mandżu, Abdul. to ludzie z krwi i kości. Kiedy piszę o korupcji, pojawiają się konkretne liczby i sytuacje. Mam na wszystko papiery, odręczne notatki, zdjęcia, nagrania audio i wideo. Spędziłam masę czasu w archiwach czy urzędach, sprawdzając każdy fakt. Opisuję świat takim, jaki jest, bez upiększeń. I taka jest ta książka. A że narracja jest inna niż w typowych historiach non-fiction? Mój sposób pisania ma wciągnąć czytelnika w historię, którą opowiadam, i pomóc mu zrozumieć, czym naprawdę jest życie w bombajskim slumsie, a przy okazji zrozumieć globalny kontekst tego, co się tam dzieje. Ta niby-literacka forma dała mi tę możliwość. Ale nigdy nie myślałam o tej książce inaczej niż o reportażu.
Wszystkie komentarze