Oto, co ostatnio usłyszałem, podsłuchałem, przeczytałem

 

Wyżyłem się dwa tygodnie temu na wydawnictwie Sonia Draga . Uważam, że słusznie, bo świetną książkę amerykańskiego reportera Erika Larsona "W ogrodzie bestii" wydało jak Dana Browna - z tanią okładką dla czytaczy sensacji. Wstydziłbym się ją wyciągnąć w metrze.

Dzień po wydrukowaniu felietonu Sonia Draga (jak się okazało, to nie tylko nazwa wydawnictwa, ale też imię i nazwisko damy, która wydawnictwo założyła i osiągnęła ogromny sukces rynkowy) napisała do mnie list. To chyba mały sukces tej rubryki, ale proszę samemu osądzić:

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    To temat rzeka i chyba trudno nie łączyć go z ogólnym brakiem estetyki u rodaków. Wielu książek już nie kupiłem ze względu na okładkę. Byłoby mi wstyd trzymać coś takiego na półce. Nie potrzebuję oczywiście super przemyślanych, designerskich projektów (choć miło by było...), to jednak taka wizualna sieczka obniża wartość intelektualną dzieła i właściwie obraża potencjalnego nabywcę. Poza tym, nienawidzę wręcz, kiedy traktuje się mnie jak głupca, a w Polsce jest to niestety nagminne.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    Mi tam się polska okładka "Białej gorączki" podoba…
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Hmmm... do not judge a book by its cover... :)
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Ten wysyp badziewnych okładek nastąpił na początku lat 90. Stare (pojęcie względne) książki z bibliotek mają zwykle skromne okładki, bo cóż więcej książce trzeba.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0