Gdy wybudowaliśmy studnię w Somalii, jedna z kobiet powiedziała mi: ?Nareszcie trochę odpocznę?. Rozmowa z Janiną Ochojską, szefową Polskiej Akcji Humanitarnej

Sztuczne rzęsy i peruki. Wiozła je pani, jadąc z konwojem do Sarajewa. Czy rzeczywiście te luksusy były tam wtedy najbardziej potrzebne?

- To rzeczywiście był luksus. Tak jak tort urodzinowy dla śpiewaczki - przywieźliśmy: biszkopt, puszki z owocami, coś, z czego można było zrobić krem, bitą śmietanę w sprayu... Kupiliśmy te rzeczy za własne, nie PAH-owskie, pieniądze. Wieźliśmy je dla poznanych wcześniej artystów. Ci młodzi ludzie spotykali się w podziemiach handlowo-parkingowych, śpiewali, dyskutowali, wystawiali jakieś sztuki teatralne. I to pomimo wojny, gdy wszystko dookoła było zniszczone. Była wśród nich Jasmila Žbanić.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze