Słowo „zgorszenie" tak bardzo się wytarło, że nic już dzisiaj nie znaczy. Brzmi staroświecko; nikt już chyba publicznie nie powie serio, że jest czymś zgorszony, bo wszyscy by się śmiali. A jeśli ktoś nawet użyje (z rzadka) tego słowa w prywatnej rozmowie, to pewnie ma na myśli jakieś poczucie zażenowania, niesmaku, może przykrości, na widok pewnych zjawisk. Ta trywializacja pojęcia „zgorszenia" sprawia, że praktycznie zniknęło ono z poważnego języka i używane jest niemal wyłącznie ironicznie.
Wszystkie komentarze
Możliwe też, że uważał za ludzi honoru bandytów pokroju Kiszczaka.
kazda skrajność jest zła i lewice z prawica łączy marksistowska jedność przeciwieństw
Nie,nie ma symetrii. Prawda nie leży pośrodku,tylko tam,gdzie leży.Niestety prawica nie jest w stanie pojąć wielu rzeczy opiera się na wierze olewając wiedzę,bo nie jest jej potrzebna w pomnażaniu dóbr wszelakich. Prawicowcy mają przykrą właściwość pełzania przed silniejszymi i gnojenia słabszych a za mądrość uważają cwaniactwo.Ludzie przyzwoici określani są przez nich lewakami i pogardzani,bo okazja nie czyni z nich złodziei i okrutników.
Tam, gdzie zasad moralnych jak na lekarstwo, nie ma czego tak naprawde demoralizowac.
Mam swoje lata i zapewniam Cię, że jeszcze 40 lat temu w polskim społeczeństwie było zdecydowanie więcej gościnności, pomocy sąsiedzkiej, życzliwości, zdecydowanie mniej ksenofobii, prawie nie było rasizmu, nie było też aż takiej znieczulicy i udawania, że nie widzi się zła. Polskie społeczeństwo przez ten czas zmieniło się bardzo na niekorzyść. A przez ostatnich kilkanaście lat trwa pogłębianie podziału na dwa coraz bardziej nienawidzące się plemiona. Kiedyś może się to skończyć krwawą wojną domową, najgorszą z możliwych bo walczą z sobą nie tylko sąsiedzi ale i członkowie rodziny. A oni wiedzą najlepiej jakie są czyjeś słabe punkty.