W katedrze krakowskiej arcybiskup gnieźnieński Janisław koronował na króla Polski 23-letniego Kazimierza nazwanego później Wielkim. Stało się to prawie dwa miesiące po śmierci zmarłego 2 marca króla Władysława Łokietka. Tak owa najjaśniejsza gwiazda narodu, zasnuta mrokiem śmierci, pozostawiłaby wielki chaos błędów i sporów, gdyby niebiański Tytan z promienia takiej gwiazdy nie dał narodowi polskiemu zbawiennej opatrzności. Bowiem pozostawił po sobie narodowi syna imieniem Kazimierz - opisywał zmianę na tronie XIV-wieczny "Rocznik Traski". Na łożu śmierci Łokietek nakazał synowi "pod powinnością synowskiego posłuszeństwa i pod świadectwem sądu bożego" odzyskać ziemię kujawską zagarniętą rok wcześniej przez Krzyżaków. Kazimierzowi udało się wypełnić wolę ojca dziesięć lat później.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Może w polskiej szkole, która oferuje 800 godzin religii i 160 geografii w całym programie podstawówka + liceum nie znaleźli czasu na przerabianie takich fanaberii jak jakieś Orinoko?
Najważniejsze, że dzieci wiedzą gdzie jest niebo i piekło.No może jeszcze gdzie stajenka i grota mleczna - ale to już prymusi.
Po sześciu latach wciąż nie wiedzą gdzie ta rzeka, ale "afrykańskiej" usunęli.
Imamom.