Po zamordowaniu prezydenta przez fanatyka zaślepionego kampanią nienawiści zorganizowaną przez Narodową Demokrację wiele osób było przekonanych, że to ugrupowanie straciło szansę na rządzenie państwem. Rzecz była o tyle skomplikowana, że endecja dominowała w bloku wyborczym o nazwie Chrześcijański Związek Jedności Narodowej, potocznie zwanym Chjeną. Wygrał on w listopadzie 1922 r. wybory parlamentarne, mając 36,7 proc. posłów, i jako najsilniejszy klub miał największe szanse na stworzenie rządu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Nie znamy prawdy o przeszłości, dlatego to, co w polskiej historii koszmarne i haniebne, powtarza się bez końca.
Rządy pisu to "pośmiertne zwycięstwo Dmowskiego".
Dokładnie. PiS przedstawia się jako spadkobiercy marszałka Piłsudskiego, Kaczyński podziwia Komendanta, ma jego figurkę w gabinecie itd. A przecież PiS to czysta endecja, narodowo-katolicka, klerykalna i nacjonalistyczna.
też uważam, że historia zatoczyła koło. Inspiratorzy zabójstwa Adamowicza chodzą z podniesioną głową... nie mówię o kolejnych zbrodniach wiadomo kogo
taaa, wydaje się że ta partia to taka polityczna kurtyzana...
A gen. Haller? Jeden z ewidentnych winnych śmierci Narutowicza, aktywny członek endeckiej szczujni i zajadły antysemita. Dzisiaj bohater narodowy - głównie dlatego, że urządził teatrzyk z wrzucaniem pierścionka do Zatoki Puckiej.
Brawo brawo dziś patrzymy na tą historię strasznie stereotypowo i czarno biało
A Piłsudski? Tez opisywany jest pozytywnie przez podreczniki historiii, a to narcyz, który zrobił sobie przewrót wojskowy w którym zginęło 400 osób i postawił się na czele junty. W stanie wojennym nie zginęło tyle osób co w 1926 za sprawą J. Piłsudskiego.
A Rydz-Śmigły, Beck i Mościcki? Zaprowadzili w państwie w drugiej połowie lat 30. autorytarny reżim, tępili opozycję, podziwiali faszyzm włoski i niemiecki, tolerowali, a nawet popierali antysemityzm, wmawiali społeczeństwu, że kraj jest mocarstwem i należy do pierwszej ligi rozgrywających w Europie. Nawet w obliczu wojny nie wykonali żadnego gestu wobec opozycji, bo przecież władza należy tylko do nich! Przegrali wojnę w kompromitujący sposób, a skutki tej klęski odczuwamy do dziś.
I co? I nic. Mają swoje ulice, place, szkoły, pomniki, jednostki wojskowe. Wychodzą o nich bałwochwalcze książki...
A Chrobry?!
To dopiero obrzydliwe bydlę było!!!
z wyrazami szacunku
Nazwa "pakt lanckoroński" jest tradycyjną nazwą używaną od momentu zawarcia porozumienia. "Chjeną" partię nazywali wszyscy ówcześni, gdyż skrót od nazwy (ChJN) wręcz narzucał się sam z taką nazwą. Sosnkowski polecił Niewiadomskiego do 'Dwójki" bo sam został o to poproszony przez przyjaciół Niewiadomskiego. W "Dwójce" błyskawicznie zorientowano się, że Niewiadomski do tej pracy się absolutnie nie nadaje, kieruje się wyłącznie własnymi wyobrażeniami i uprzedzeniami ignorując fakty. Odsunięto go więc na boczny tor i po kilku miesiącach Niewiadomski złożył rezygnację. A książę Sapieha mógł gadać różności, w kręgach bliskich Piłsudskiemu znajomości żadnych nie miał (trudno by jako polityczny wróg Piłsudskiego miał tam jakiekolwiek kontakty, choć później się mu podlizywał). Natomiast prawdą jest, że nieudolny zamach stanu Januszajtisa był Marszałkowi na rękę i pomógł mu oczyścić scenę polityczną. Przypominam, że to właśnie tym panom z księciem Eustachym na czele zgromadzonym w hotelu Bristol gdzie oczekiwali na sukces puczu Piłsudski poradził, by lepiej zajęli sie potrzebami fizjologicznymi drobiu niż polityką.