Urzeczony ponownym premierostwem Wincenty Witos porzucił zahamowania moralne i zawarł sojusz z inspiratorami mordu w Zachęcie.

Po zamordowaniu prezydenta przez fanatyka zaślepionego kampanią nienawiści zorganizowaną przez Narodową Demokrację wiele osób było przekonanych, że to ugrupowanie straciło szansę na rządzenie państwem. Rzecz była o tyle skomplikowana, że endecja dominowała w bloku wyborczym o nazwie Chrześcijański Związek Jedności Narodowej, potocznie zwanym Chjeną. Wygrał on w listopadzie 1922 r. wybory parlamentarne, mając 36,7 proc. posłów, i jako najsilniejszy klub miał największe szanse na stworzenie rządu.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Anna Gamdzyk-Chełmińska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Rządy pisu to "pośmiertne zwycięstwo Dmowskiego". Konieczna deendekizacja Polski nie stała się faktem.
    Nie znamy prawdy o przeszłości, dlatego to, co w polskiej historii koszmarne i haniebne, powtarza się bez końca.
    @ThisIsOurTime
    Rządy pisu to "pośmiertne zwycięstwo Dmowskiego".
    Dokładnie. PiS przedstawia się jako spadkobiercy marszałka Piłsudskiego, Kaczyński podziwia Komendanta, ma jego figurkę w gabinecie itd. A przecież PiS to czysta endecja, narodowo-katolicka, klerykalna i nacjonalistyczna.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @ThisIsOurTime
    też uważam, że historia zatoczyła koło. Inspiratorzy zabójstwa Adamowicza chodzą z podniesioną głową... nie mówię o kolejnych zbrodniach wiadomo kogo
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Coś mi to przypomina, wypowiedź działacza PSL : Kto wygra wybory? Nasz koalicjant.
    @SeniorM
    taaa, wydaje się że ta partia to taka polityczna kurtyzana...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Wincenty Witos, dziś hołubiony jako patriota i wspaniały Polak, w dwudziestoleciu miał parę niefajnych zachowań. Sojusze z endecją, o których pisze profesor, skłonność ku prawicy, konserwatyzm, no i dyskwalifikujące zachowanie jesienią 1923 r., gdy jego rząd kazał strzelać do strajkujących robotników. Jaruzelski, który robił to samo nazywany jest mordercą. O Witosie mówi się, że to wielki polityk i mąż stanu.
    @Fredro
    A gen. Haller? Jeden z ewidentnych winnych śmierci Narutowicza, aktywny członek endeckiej szczujni i zajadły antysemita. Dzisiaj bohater narodowy - głównie dlatego, że urządził teatrzyk z wrzucaniem pierścionka do Zatoki Puckiej.
    już oceniałe(a)ś
    8
    0
    @Fredro
    Brawo brawo dziś patrzymy na tą historię strasznie stereotypowo i czarno biało
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    @Fredro
    A Piłsudski? Tez opisywany jest pozytywnie przez podreczniki historiii, a to narcyz, który zrobił sobie przewrót wojskowy w którym zginęło 400 osób i postawił się na czele junty. W stanie wojennym nie zginęło tyle osób co w 1926 za sprawą J. Piłsudskiego.
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    @liliannaanna
    A Rydz-Śmigły, Beck i Mościcki? Zaprowadzili w państwie w drugiej połowie lat 30. autorytarny reżim, tępili opozycję, podziwiali faszyzm włoski i niemiecki, tolerowali, a nawet popierali antysemityzm, wmawiali społeczeństwu, że kraj jest mocarstwem i należy do pierwszej ligi rozgrywających w Europie. Nawet w obliczu wojny nie wykonali żadnego gestu wobec opozycji, bo przecież władza należy tylko do nich! Przegrali wojnę w kompromitujący sposób, a skutki tej klęski odczuwamy do dziś.
    I co? I nic. Mają swoje ulice, place, szkoły, pomniki, jednostki wojskowe. Wychodzą o nich bałwochwalcze książki...
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    @Fredro
    A Chrobry?!
    To dopiero obrzydliwe bydlę było!!!
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    dziękuję Panie Profesorze i prosze o wiecej, od ukończenia liceum, w którym zdobywałam wiedzę, m.in nt 20-lecia miedzywojennego, upłynęło już sporo czasu, zatem cieszę się, że moge to sobie dzięki Panu, przypomnieć.
    z wyrazami szacunku
    już oceniałe(a)ś
    22
    1
    W 1926 Chjeno-Piast i sam Witos byli już mocno skompromitowani i wielce niepopularni. Dlatego po nominacji w maju 1926 roku Witosa na premiera (choć upadek rządu Skrzyńskiego był pewny 16 kwietnia) Piłsudski chciał na prezydencie Wojciechowskim wymusić dymisję rządu, powołanie rządu technicznego i nowe wybory. Sprawę zaognił też sam Witos 9 maja publikując w Nowym Kurierze Polskim" niezwykle obraźliwy wobec Piłsudskiego wywiad. Marszałek "odwdzięczył się" Witosowi następnego w Kurierze Porannym. Na rozkaz rządowego komisarza cały nakład gazety został skonfiskowany co jeszcze bardziej zaogniło sytuację. Piłsudski zorganizował przy pomocy gen. Żeligowskiego manewry w Rembertowie, które miały być formą nacisku na prezydenta. 11 maja wieczorem Piłsudski wysłał do Belwederu list z prośbą o spotkanie z Wojciechowskim następnego dnia rano. List ten do Belwederu dotarł, ale nigdy nie dotarł do Wojciechowskiego, który 12 maja o 6.00 rano wyjechał do Spały, którą uwielbiał. Piłsudski przyjechał do Belwederu przed 9.00 i ku swemu zdumieniu dowiedział się, że prezydenta nie ma, ale prośbę o spotkanie natychmiast przetelegrafują i powiadomią marszałka o o odpowiedzi. Piłsudski wrócił do Rembertowa nie bardzo wiedząc co robić, więc postanowił czekać. I znów depesza do Wojciechowskiego nie dotarła (nie wiadomo nawet czy została wysłana). W samej Warszawie panował jeszcze spokój, prasa o niczym nie wiedziała, krążyły tylko plotki o napadzie na willę Piłsudskiego w Sulejówku. Jednak o 12.00 Witos wydaje bardzo ostre oświadczenie przypierające Piłsudskiego do muru. Kiedy o 13.00 ze Spały wraca Wojciechowski karty są już rozdane. Piłsudski nie może się cofnąć - straciłby cały autorytet i stałby się politycznym wspomnieniem absolutnie bez wpływu na cokolwiek. Ale Wojciechowski też nie może ustąpić - stałby się marionetką Piłsudskiego. Witos był przekonany, że zgniecie rebelię - Ministerstwo Spraw Wojskowych i Sztab Generalny, a także dowództwo garnizonu warszawskiego zachowało lojalność wobec rządu. Nie rozumiał jak bardzo Chjeno-Piast i on sam byli znienawidzeni. Przeciw rządowi wystąpiła nie tylko lewica, ale też ugrupowania centrystyczne a nawet chłopi zorganizowani wokół PSL "Wyzwolenie" Thugutta. A jeszcze potężne ziemiaństwo zrażone do endecji wstrzymało się z wszelkimi działaniami (30 listopada zawrze z Piłsudskim ugodę w Nieświeżu definitywnie skazując endecję w jej dotychczasowej postaci na śmierć).
    już oceniałe(a)ś
    4
    0
    Obecna ChJena to Zjeb.na Koalicja. Tyle, że sporo gorsza.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Scenografia w polskim teatrzyku się zmieniła, ale grają wciąż to samo.
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Pan Profesor mało obiektywny i lewicowo tendencyjny. Czy wypada historykowi umowę koalicyjną w sejmie nazywać "paktem" (lanckorońskim), a większość sejmową pejoratywnie "Chjeną" ? Może lepiej Pan Profesor napisze o tym dlaczego Niewiadomski trafił do II Oddziału Sztabu Generalnego WP (wywiad i kontrwywiad) w 1919 r. z osobistego polecenia gen. Sosnkowskiego, towarzysza Piłsudskiego z Magdeburga ? A o tym, że książę Sapieha powiedział pewnemu doktorowi w drodze na zsyłkę do ZSRR, że zamach Januszajtisa wymyślił sam Piłsudski, też Pan Profesor nie słyszał ? No niemożliwe !
    @@jk

    Nazwa "pakt lanckoroński" jest tradycyjną nazwą używaną od momentu zawarcia porozumienia. "Chjeną" partię nazywali wszyscy ówcześni, gdyż skrót od nazwy (ChJN) wręcz narzucał się sam z taką nazwą. Sosnkowski polecił Niewiadomskiego do 'Dwójki" bo sam został o to poproszony przez przyjaciół Niewiadomskiego. W "Dwójce" błyskawicznie zorientowano się, że Niewiadomski do tej pracy się absolutnie nie nadaje, kieruje się wyłącznie własnymi wyobrażeniami i uprzedzeniami ignorując fakty. Odsunięto go więc na boczny tor i po kilku miesiącach Niewiadomski złożył rezygnację. A książę Sapieha mógł gadać różności, w kręgach bliskich Piłsudskiemu znajomości żadnych nie miał (trudno by jako polityczny wróg Piłsudskiego miał tam jakiekolwiek kontakty, choć później się mu podlizywał). Natomiast prawdą jest, że nieudolny zamach stanu Januszajtisa był Marszałkowi na rękę i pomógł mu oczyścić scenę polityczną. Przypominam, że to właśnie tym panom z księciem Eustachym na czele zgromadzonym w hotelu Bristol gdzie oczekiwali na sukces puczu Piłsudski poradził, by lepiej zajęli sie potrzebami fizjologicznymi drobiu niż polityką.
    już oceniałe(a)ś
    2
    0