Piotr Zwierzchowski: Bardzo. I to z kilku powodów. Po pierwsze, powstał w roku 1960, przełomowym dla polskiego kina. To wtedy Sekretariat Komitetu Centralnego PZPR podjął uchwałę w sprawie kinematografii, która zmieniała sposób jej funkcjonowania. Władza uznała, że wbrew twórcom polskiej szkoły filmowej kino ma odtąd pokazywać filmy promujące socjalizm, podejmować tematy optymistyczne i pokazywać tysiącletnią historię Polski na podstawie znanych dzieł historycznych. „Krzyżacy" idealnie się w to wpisywali. Ich zekranizowanie było pomysłem politycznym, a autorstwo przypisuje się Aleksandrowi Zawadzkiemu, ówczesnemu przewodniczącemu Rady Państwa.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Podziwiając pojedynek Kmicica z Wołodyjowski, proszę uprzejmie zwrócić uwagę na oręż - Jędruś zaczyna z szablą bez kabłąka, z jelcami wygiętymi ku sztychowi, a kończy szablą z zamkniętym kabłąkiem (tę właśnie podejmuje z błota).
Do tego adwersarze bronią się biorąc zasłony na sztych, jak we współczesnej szermierce sportowej. Taka technika - choć prosta i poniekąd instynktowna - prowadzi do natychmiastowego głębokiego szczerbienia obydwu głowni. Szable, pałasze czy miecze po muzeach, w tym i te o których wiadomo, że je używano, szczerb zwykle nie mają.
Ale to dość pospolity błąd filmowo- rekonstrukcyjny. W sumie to nader przyzwoita szermierka sceniczna, z właściwymi jej osobliwościami. O niebo lepsza od tej w 'Ogniem i Mieczem', gdzie niezgrabne ruchy próbowano ratować heroicznym montażem i komputerowym przyspieszeniem.
asłony na sztych (ooops - na ostrze!)
Zgadzam się, atak przyjmowano na "zasłonę"- część ostrza bezpośrednio przy rękojeści.
:-D
Tak mi coś nie pasowało w tym pojedynku, a to waśnie osłony na ostrze!
Dla mnie sceny walk w "Ogniem i mieczem" zabiły spowolnienia, w nich w ogóle nie ma dynamiki.
No wiec i to nie jest takie do konca jasne. Wiele glowni mialo brzusiec ostrzony az po jelec, wlacznie z tym, co okresla sie mianem 'czesci mocnej' lub zastawy, czyli ok 1/3 dlugosci glowni, liczac od rekojesci. Mozna to sobie obejrzec po muzeach. Choc sa i takie polskie szable, w tym husarskie, w których zastawa jest istotnie szeroka i tepa. Ale ten 'przyjazny zaslonom' odcinek jest zwykle bardzo krótki.
Tak naprawde nie mamy zadnego podrecznika szermieki na polskie szable z 'epoki'; najstarszy - belkotliwy i czesto kompletnie wrecz niezrozumialy - jest dziewietnastowieczny. O ile sie nie myle nie ma chyba tez zadnych sensownych zródel pisanych, nie mówiac o wysokiej jakosci ilustracjach, z krajów osciennych, gdzie poslugiwano sie podobnymi szablami. Ladnie ilustrowana i - co za tym idzie - swietnie udokumentowna jest renesansowa szermieka wloska, ale tam uzywano zgola innego oreza.
Zaslony brane polska szabla musialy czasem przypominac nieco wspolczesne zaslony szpadowe, w ktorych 'wylapuje' sie bron przeciwnika ruchem okreznym i niejako odsuwa na bok. Choc w niektorych przypadkach moglo byc to bardzo trudne.
W sumie polska historyczna szermierka tak naprawde przepadla w pomroce dziejów.
Szkoda...
Jest na YT parę materiałów autorów niepochodzących z Polski, którzy twierdzą, że pojedynek Kmicica z Wołodyjowskim jest najlepszą sceną szermierki (z rozbiorem na szczegóły, dogłębną analizą) w historii kina, najbardziej realistyczną.
@(dlatego tylu rejterowało z wojska we wrześniu '39)
Jedną z najbardziej bitnych jednostek we wrześniu 1939 roku była Wołyńska Brygada Kawalerii, składająca się w 50% z Polaków, 40% Ukraińców i 10% innych narodowości. Służyli wiernie do kapitulacji, dopóki Rzeczpospolita istniała (w ich mniemaniu).
Chyba Goluma
Tak, tylko, ze absolutna wielkosc filmu nie polega na jego tresci, ale na obsadzie, scenografii, muzyce i rezyserii. Cybulski, Kobiela, Krafftowna, Cembrzynaska, Has, Penderecki! - nie da rady wymienic wszystkich!
Nie da sie uniknac porownan.
Ot i cała zagadka. Vide Wiedźmin. Beznadziejny scenariusz i kolejna skopana adaptacja. A wystarczyło ściśle trzymać się tego, co napisał Sapkowski. Podane przykłady udanych adaptacji polskiej literatury dowodzą, że tam się udało gdzie twórcy filmów nie próbowali być mądrzejsi od autorów książek.