Gdyby Lina Heydrich miała władzę, byłaby nie mniej okrutna niż jej mąż Reinhard. Była fanatyczną nazistką. Ale to Magda Goebbels, która zamordowała własne dzieci, dzierży prym wśród żon nazistowskich zbrodniarzy. Rozmowa z Jamesem Wylliem

James Wyllie - brytyjskim pisarzem, scenarzystą i radiowcem, który pracował m.in. dla BBC i TV 4. Jest też autorem i współautorem wielu książek. 20 maja nakładem Wydawnictwa Agora ukaże się jego nowa książka „Żony nazistów. Kobiety kochające zbrodniarzy” (przekł. Janusz Ochab).

Marta Grzywacz: Z jakich środowisk pochodziły żony nazistowskich notabli?

James Wyllie: Z konserwatywnych kręgów klasy średniej. Zdobyły przyzwoite wykształcenie, ich ojcowie byli lekarzami, właścicielami ziemskimi, prowadzili firmy albo mieli wysokie stopnie wojskowe. Niezależnie od tego, czy ich rodzice byli protestantami, czy katolikami, wyniosły z domu przekonanie o wyższości niemieckiej kultury, filozofii, nauki i armii. Ich młodość przypadła na czasy przemian, gdy Niemcy, kraj rolniczy, przestawiały się na przemysł, monarchię zastępowała republika, a porządek starego świata podkopywali komuniści. Odziedziczyły więc wraz z całym swoim środowiskiem nienawiść do komunizmu i lęk przed masami robotniczymi. Niemcy wydawały im się wyspą otoczoną przez wrogów. Towarzyszyło im poczucie nie tylko wyższości, ale też strachu o przyszłość i upokorzenia po przegranej I wojnie światowej. W latach 20. doszła jeszcze nienawiść do Żydów, którzy byli – jak mawiał pewien samozwańczy zbawca – powodem wszelkiego zła. Dlatego uwierzyły w nazizm.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Agata Żelazowska poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Stoi z boku i się nie angażuje - dziwnie to przypomina żonę naszego, pewnego dygnitarza.
    I nie mam na myśli kota.
    @jan@dreptak
    I podobna z twarzy do żony pewnego najważniejszego polityka w Polsce.
    już oceniałe(a)ś
    3
    1
    "Magda często pojawiała się na okładkach czasopism o modzie, reklamując ubrania paryskich projektantów, zresztą wbrew linii partii, która wolała kobiety skromnie ubrane i bez makijażu. Najlepiej w roli matek i żon zajmujących się praniem i sprzątaniem."
    Jakże aktualne.
    już oceniałe(a)ś
    44
    1
    Jak się przyjrzeć postaciom z otoczenia Hitlera to aż zabawne jest, jak bardzo ci wszyscy ludzie odbiegają od głoszonego przez siebie aryjskiego ideału. Wszyscy są tacy ...nijacy, żeby nie powiedzieć brzydcy i plebejscy.
    @Killick
    Nie wszyscy - Heydrich to akurat typowy Aryjczyk z propagandowego plakatu: wysoki, szczupły blondas z niebieskimi ślepiami. Podobnie Goering, dopóki nie utuczył się jak świnia na partyjnym wikcie. No ale reszta faktycznie przypominała raczej karykatury aryjskiego ideału.
    już oceniałe(a)ś
    14
    0
    @Killick
    To jakoś tak szło za okupacji " typowy aryjczyk/Germanin powinien być blondynem jak Hitler, wysokim jak Goebbels, szczupłym jak Goering..."
    już oceniałe(a)ś
    6
    0
    Jeżeli była żoną rzeźnika Moraw i jej to nie przeszkadzało, to chyba już samo to wiele o niej mówi.
    już oceniałe(a)ś
    19
    0
    Czy miały wpływ na swoich mężów?
    – Nie w sprawach politycznych. Nie mogły powiedzieć: „Nie najeżdżaj Polski”, albo: „Zostaw w spokoju Czechosłowację”.

    Rzeczywiście trudno wyobrazić sobie Ewę Braun wymachującą wałkiem i wrzeszczącą:
    - Adolf, do jasnej cholery, sto razy cię prosiłam: przestań w końcu najeżdżać tę Polskę!!!
    ...z tym że ja to już przeczuwałem przed przeczytaniem tego artykułu...
    już oceniałe(a)ś
    21
    2
    Nazywajmy rzeczy po imieniu: żony nazistów były nazistkami.
    już oceniałe(a)ś
    16
    0
    Moim zdaniem to jest prowokacja oraz obrzydliwy i podły atak na obóz władzy i jego rodziny. Wstyd Wyborczo!
    już oceniałe(a)ś
    16
    1
    Faktycznie Goebbels był dużo niżej w hierarchii niż Goering. Unaocznia to np takie zdarzenie. Goering uwielbiał aktora Gustafa Gruendgensa (jego Mann obsmarował w powieści "Mefisto", moim zdaniem co nieco niesłusznie) W 1938 Gruendgens wystąpił w filmie "Taniec na Wulkanie" gdzie pomimo, iż akcja teoretycznie dzieje się we Francji za panowania Karola X, to łatwo można było się dopatrzyć aluzji do III Rzeszy. Goebbelsa rozjuszył zwłaszcza kuplet, o tym, ze noc nie jest do spania, tylko do knucia buntu. Kazał film zdjąć a Gruendgensowi i reżyserowi filmu Hansowi Steinhoffowi zakazał pracy. Goering dowiedziawszy się o sprawie kazał się "Doktorowi Kuternodze" odstosunkować od filmu i aktora i reżysera, co Goebbels musiał zrobić.
    już oceniałe(a)ś
    15
    0