Tom listów z getta warszawskiego z natury swojej musi być przygnębiającą lekturą; a jednak czytając go, nie można nie poddać się urokowi osobowości ich autorki. Zanim poznamy ją bezpośrednio z listów, poznajemy ją ze szkicu zatytułowanego „W oku mikrohistorii” pióra wydawczyni listów Elżbiety Orman. Ze wstępami, jak wiadomo, bywa różnie – ten jest doskonały. Barwny i zarazem erudycyjny esej, świetnie napisany, z głębokim szacunkiem, sentymentem i zrozumieniem dla wyborów i postaw jego bohaterów, a zarazem z dystansem niezbędnym dla badacza, mógłby być osobną niewielką książką. Wraz z tekstem listów tom jest więc podwójny – obie części uzupełniają się, pokazują rozmaite perspektywy. Perspektywy na ludzi niezwykłych – bo autorka listów pochodziła z niezwykłej rodziny.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze