"Azyl". Warszawskie zoo w filmie. Hollywodzka opowieść o Żabińskich
Adolfa trzeba powstrzymać – co do tego nie było wątpliwości. Nie chodziło jednak o Hitlera, tylko o „Adolfa kidnapera”, rezusa, który wiódł prym w swoim stadzie, bezkarnie wykradł syna najstarszej samicy Marcie, a potem oddał go swojej ulubionej partnerce Nelly. Cała obsługa zoo była zgodna, że zachował się skandalicznie. Na szczęście w innych rejonach ogrodu był spokój.
Jan Żabiński starał się konsekwentnie realizować swoją wizję – pewnego dnia warszawskie zoo będzie przypominać naturalne środowisko jego mieszkańców, zostanie parkiem na światowym poziomie, najlepszą rozrywką warszawiaków, dumą miasta.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Przez tyle lat Polacy nie uważali ich za bohaterów... w końcu „nic takiego”nie zrobili: ratowali Żydów. Uratowali ponad 100 osób! O Irenie Sendlerowej też nam przypomniały dopiero amerykańskie uczennice - a film o niej zrobili Amerykanie.
W to szybciej uwierzę.