12 marca 1946 r. w południe w rejonie więzienia na ul. Markó w Budapeszcie zapanowało ożywienie. Wzmocniono straże, przysłano dodatkowych żołnierzy radzieckich, a na miejsce zaczęły ściągać setki gapiów. Gdy podniecenie tłumu niebezpiecznie wzrosło, żołnierze dla uspokojenia oddali salwę w powietrze.
W tym czasie do celi, w której siedział skazany na śmierć Ferenc Szálasi, przywódca strzałokrzyżowców, czyli węgierskich faszystów, weszli wykonawcy wyroku. Jeśli wierzyć emigracyjnemu pismu „Hungarista Mozgalom Hirszolgalata”, wydawanemu po wojnie przez zbiegłych z kraju strzałokrzyżowców, świadkiem tej sceny był syn naczelnika zakładu karnego Sándor Kálmán.
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
A traktat z Tranion boli, wciąż boli.....