Było to uczucie, jakiegom w życiu nie doznał. W drodze miałem zawroty głowy, byłem wściekły na siebie - wspominał płk Kazimierz Iranek-Osmecki dzień 2 października 1944 r., gdy jechał do Ożarowa negocjować z Niemcami warunki kapitulacji powstania.

Po południu 31 lipca 1944 r. płk Kazimierz Iranek-Osmecki "Makary", szef wywiadu Armii Krajowej, wyszedł z domu przy placu Napoleona w Warszawie na drugą tego dnia odprawę Komendy Głównej. Trwała ewakuacja niemieckiej administracji i cywilów, przez miasto ciągnęły kolumny brudnych i przerażonych niemieckich żołnierzy uciekających przed nacierającą Armią Czerwoną. A warszawiacy gremialnie zignorowali zarządzenie niemieckich władz okupacyjnych, by 100 tys. osób stawiło się do budowy umocnień.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze
    Szanowny autorze! Iranek-Osmecki nie mógł negocjować w Ożarowie 2 września - dopiero upadała Starówka, a Niemcy rozstrzeliwali powstańców i ludność cywilną. Powtórzył Pan to dwa razy, więc to nie błąd korektorski, tylko dowód, że dla Waszego pokolenia to już odległa historia i czy się pisze wrzesień, czy październik, to mała różnica. Dla starych warszawiaków to nadal żywa historia.
    @tursen77 i poprawili.. pomyłka.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0