Laboratorium Pracowni Biologii i Biochemii Torfu Akademii Rolniczej zostało sparaliżowane. Mimo wysiłków milicjantów nie sposób było wejść do budynku oblężonego przez tłum - Janina Jaworska, szefowa laboratorium, dostała się do pracy przez okno. Ci, którzy dotarli wcześniej, koczowali nocą z torbami, niemowlętami na ręku, z wyszorowanymi słoikami, butelkami po wódce, winie, mleku. I z nadzieją na choćby trochę słonego płynu w kolorze herbaty. Był rok 1987. Polska uwierzyła, że wrocławski botanik prof. Stanisław Tołpa wyprodukował z torfu lek na raka. Trzeba było tony torfu i tygodnia czasu, by uzyskać półtora kilograma zbawiennego proszku, który rozpuszczało się w wodzie. Płyn najpierw krążył wśród rodziny i znajomych, a z czasem wieść o nim rozeszła się po Polsce.

Więcej o Tołpie i jego eliksirze przeczytasz w dodatku 'Ale Historia'

Zobacz więcej odcinków
Więcej
    Komentarze
    Cóż powiedzieć. Miałem bezpośrednie doświadczenie z preparatem prof. Tołpy. Pierwszy był Tata. Jako mało rokujący przypadek zakończył już leczenie w klinice na Wawelskiej w Warszawie. (porządne Wtedy to się nie nazywało prywatne tylko "przez fundację"). Udało się "zdobyć" preparat prof. Tołpy. Po ok 6 miesiącach nie było śladu po przerzutach (węzły chłonne trzustka). Przy okazji zniknęła cukrzyca - Tata nie musiał już brać żadnych leków. Zmarł wiele lat później. Nie na raka a na wylew. Po kuracji taty została niepełna fiolka preparatu. Przeleżała lata, aż okazała się potrzebna. To był rak jąder, guz wystartował nagle i w ciągu dwóch tygodni osiągnął masę ok kilograma. Był usunięty, ale poszły przerzuty. Weterynarze za dużo szans nie dawali, bo pies stary. No i dostał tę resztkę preparatu. Pies, dog niemiecki, dożył lat 16 w dobrym zdrowiu. Szesnastu. To i tyle.
    @kudu1995 Jednostkowe przypadki jakkolwiek prawdziwe nie są stanowią o wartości leku. Zawsze potrzebne są badania na szerszej grupie żeby nie było sytuacji, że stosujemy doskonały lek ale pomaga on tylko Kowalskiemu i nikomu innemu.
    już oceniałe(a)ś
    46
    5
    @kudu1995 A moja ciotka miała raka i żadne leczenie, w tym magicznym preparatem, nie pomogło. Zmarła.
    już oceniałe(a)ś
    38
    3
    @koza_oddam Bo preparat nie miał za zadanie leczyć raka lecz wspomagać odporność organizmu - tak aby miał siłę walczyć z ewentualnymi przerzutami. Moja mama żyłą z chorobą nowotworową 21 lat. Przeżyła 86 lat.
    już oceniałe(a)ś
    17
    4
    @skowronp Zgadza się. Ale na podstawie takich jednostkowych przypadków, można postawić hipotezę, że coś w tym torfie może być. Dlatego bardzo dziwi, że zaniechano dalszych badań, pomimo tak obiecujących wyników.
    już oceniałe(a)ś
    14
    4
    @kudu1995 preparat nie zrobiłby takiej furory gdyby zupełnie nie działał ale tak jak ktoś napisał że zadziałał tylko na wybranej grupie ludzi wielu nie pomógł - natomiast wielką stratą dla ludzi że nie został wprowadzony do leczenie jako preparat immunologiczny czego skuteczności nawet lekarze nie podważają
    już oceniałe(a)ś
    7
    2
    @dieta-retro.blog.pl niestety, ale nie dziwi - tu nie są ważne badania naukowe, tylko wzajemne animozje i/lub polityczne powiązania. dzisiaj, w zasadzie już na każde badania potrzeba pieniędzy, skończyły się czasy odkryć w kuchni - choć w tamtych czasach też trzeba było mieć pieniądze, aby pozwolić sobie na takie "marnowanie czasu"
    już oceniałe(a)ś
    1
    0
    Przecież nie od dziś wiadomo, że chory szuka wszelkich sposobów na wyleczenie. Ot i cała prawda.
    już oceniałe(a)ś
    12
    4
    We Francji już w 1935 r. miano rzekomo wynaleźć cudowny lek na raka <a href="http://ciekawostkihistoryczne.pl/2011/09/19/juz-w-1935-roku-wymyslono-lekarstwo-na-raka-no-prawie/" target="_blank" rel="nofollow">ciekawostkihistoryczne.pl/2011/09/19/juz-w-1935-roku-wymyslono-lekarstwo-na-raka-no-prawie/</a>
    już oceniałe(a)ś
    7
    0
    Preparat Tołpy i turbinka Kowalskiego. Dyżurne zapchajdziury Teleekspresu.
    już oceniałe(a)ś
    9
    3
    trzeba było tygodnia czasu? eh.
    już oceniałe(a)ś
    6
    2
    Kto popełnił ten głupi materiał? Ok, że w 1987 roku policji w Polsce nie było, pani Augustyn może nie wiedzieć. Niby skąd. Ważniejsza jest informacja, że pani Jaworska przez okno sie ładowała jest ważniejsze. Panu czytającemu gratuluję, ja bym się musiał śmiać. Reszta materiału jest głupim i nieudolnym zmarnowaniem tematu. Nic się nie dowiadujemy. Pani redaktorka do nauki, a nie ludziom głowę zawracać swoją nieudolnością.
    już oceniałe(a)ś
    6
    4
    O tym czy lek jest skuteczny decyduje statystyka... jeśli na 100 przypadków wyleczonych będzie 90 to jest skuteczny.. jeśli na 100 przypadków wyleczonych będzie 10 - to nie jest skuteczny jeśli na 100 przypadków wyleczonych będzie 50 - to jest efekt placebo... rozumiecie? preparat Tołpy miał taką samą wartość jak ręce które leczą, seanse kaszpirowskiego oraz modlitwy o wstawiennictwo u jakiegokolwiek bożka.. gdyby był skuteczny - byłby światowym hitem albo po krótkiej walce wielkich farmaceutycznych tego świata ktoś by zabrał Tołpie patent lub stworzył taki sam preparat konkurencyjny i nie byłoby dziś problemu tej choroby.... wspominając zamieszanie z tym preparatem powinno się to zrobić pod innym powodem: pokazując jak naiwni i ślepi byli w owych czasach polacy: tołpa, kaszpirowski, wiara w dobrość wolnego rynku i kościoła, wiara w wielkie kompetencje ówczesnych solidarnościowych polityków i jeszcze wiele innych głupot... z tej naiwności i ciemnoty mamy właśnie biedny kraj...
    @miroo To nie jest takie proste. W ilu procentach pomaga chemia? A jednak nikt jej nie uważa za placebo.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    A teraz z tego zostało tylko marka "Tołpa" jakieś kosmetyki ze średniej półki. Nic godnego uwagi, skład taki sobie, na pewno nie zaszkodzą ale ta marka jedyna chyba wartośc tych kosmetyków . Pewnie kupują to osoby powyżej 40, którym nazwisko Tołpa kojarzy się z cudownym działaniem.
    już oceniałe(a)ś
    27
    41