"Po lecie jestem bezpieczna" - tak wciąż myśli wiele z nas, mając na myśli zdrowie swojego układu moczowego. Panuje mylne przekonanie, że lato to okres "całego zła" i ryzyka (kąpieli w publicznych basenach, wyjazdów w nieznane tereny, korzystania z niepewnej infrastruktury czy przygodnego seksu), a wraz z jego końcem ryzyko zakażenia układu moczowego w magiczny sposób znika. Takie myślenie kończy się wówczas, gdy ból, pieczenie i swędzenie przychodzą podczas chłodniejszych miesięcy. I choć i wtedy można mu przeciwdziałać, np. nasiadówkami, okładami czy Uroseptem, warto też zadbać o siebie zawczasu.

Idzie zima, więc będzie zimno. Będzie zimno, więc czas przygotować się na spotkanie z wirusami i bakteriami, by nie skończyło się ono wizytą u lekarza. I nie chodzi tylko o „standardowe” jesienno-zimowe dolegliwości jak grypa czy „zwykłe” przeziębienie. Bo przeziębić możesz też swój... pęcherz. A tego z całą  pewnością wolałabyś uniknąć. Jak więc to zrobić?

ZIMNA PORA ROKU TO PORA NA PROFILAKTYKĘ

Wiesz pewnie, że bakterie i drobnoustroje mają ułatwione zadanie, gdy osłabiona jest odporność organizmu. A zimą, co naturalne, Twoja odporność zazwyczaj spada. I to w dwójnasób: nie chodzi tylko o aurę za oknem, śniegi, deszcze, wiatry i minusowe temperatury (kontrastujące z ciepłem w pomieszczeniach, przez co groźne), choć takie warunki faktycznie wpływają na obkurczenie naczyń krwionośnych i ograniczenie przepływu krwi w błonach śluzowych, mogąc zwiększać ryzyko zakażenia.

Odporność spada też w wyniku naszego podejścia do życia. Życie w pośpiechu, presja, stres... To, delikatnie mówiąc, nie pomaga w utrzymaniu zdrowia. A wiele z nas ma tendencje, by wraz z nadejściem krótszych dni popadać w stany emocjonalne dalekie od absolutnego szczęścia. Jesienno-zimowa chandra także może być jednym z czynników osłabiających Twój organizm i jego naturalną formę obrony.

I dlatego właśnie podczas tego okresu szczególnie ważne jest, by zabezpieczyć i wzmocnić swój układ moczowy. Na szczęście istnieją na to i domowe sposoby, i łatwo dostępne nieinwazyjne środki roślinne, jak np. Urosept.

WEŹ TO NA CIEPŁO!

Absolutną podstawą jest dbałość o ocieplanie wrażliwych miejsc. I choć wydawałoby się, że to truizm, dla wielu z nas wciąż nie jest to takie oczywiste. Nie mówimy już nawet o kusych kurteczkach odsłaniających nerki – czy nigdy nie zdarzyło Ci się zapomnieć o wierzchnim okryciu, gdy „tylko na chwilę” wychodziłaś z biura czy „tylko” przechodziłaś z mieszkania do samochodu? Ta „chwila” może wystarczyć.

Inna sprawa, że choć na górę potrafimy narzucić bluzkę i sweter, o dole często zapominamy. Infekcjom układu moczowego sprzyja wszelkiego rodzaju wychłodzenie – wszystko może zacząć się... od stóp. Pamiętaj o ciepłych skarpetach, odpowiednich butach (nieprzemoczonych)... I o tym, że rajstopy też miewają różną grubość.

Fot. Adobe Stock

Idąc w górę: przydaje się też cieplejsza bielizna. Na jakiś czas zamień stringi na figi, by nie ryzykować wychłodzenia. Ale, ale! Jeśli masz na uwadze zdrowie swojego pęcherza, pożegnaj się z bielizną ze sztucznych włókien – i nie przesadzaj z noszeniem obcisłych getrów czy spodni. Może to być bowiem przyczynkiem do przegrzania i nadmiernej potliwości okolic intymnych – czyli powstania warunków sprzyjających rozmnażaniu się bakterii.

HIGIENA TO PODSTAWA. ALE HIGIENA Z GŁOWĄ

Powinnaś podmywać się kilka razy dziennie – by nie ułatwiać bakteriom rozmnażania się przy Twojej cewce moczowej. Do tego pomyśl o środkach myjących, których odczyn jest najbardziej zbliżony do tego w pochwie, czyli pH 3,8-4,2.

Pamiętaj przy tym, że ZBYT częste podmywanie (tak jak stosowanie mydeł toaletowych, dezodorantów, irygacji i płukanek pochwy) może doprowadzić do wypłukania z pęcherza jego naturalnej bariery ochronnej przez zaburzenie flory bakteryjnej.

A JEŚLI JUŻ DOSZŁO DO ZAKAŻENIA?

Jeżeli doszło już do infekcji, zaopatrz się w miły termofor i trzymaj go przy podbrzuszu. Opatul się i wskakuj do łóżka, a przed tym zafunduj sobie gorącą kąpiel. Ciepło sprzyja ukrwieniu śluzówki dróg moczowych, dlatego przyspiesza proces leczenia. Pij też dużo wody z cytryną, by zakwasić nieco środowisko w swoim organizmie (bakterie tego nie lubią). I niezależnie od środków, jakie stosujesz (mogą być to nawet doraźne chemioterapeutyki), wzmocnij kurację Uroseptem. Urosept wypłukuje bakterie, które mogą się namnażać po zakończeniu leczenia innymi lekami.

KIEDY DZIAŁAĆ? PRZED, W TRAKCIE CZY PO?

Najprostsza odpowiedź – zawsze. Lepiej zapobiegać, niż leczyć. A jak już leczyć, to skutecznie, do końca i bezpiecznie. Dlatego warto regularnie przyjmować takie środki jak napary czy ekstrakty z korzenia pietruszki, liści borówki brzusznicy i brzozy czy naowocni fasoli. Działają rozkurczowo, moczopędnie, przeciwzapalnie, przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie. Najłatwiej zrobisz to za pomocą Uroseptu, który zawiera wszystkie wymienione składniki, a dodatkowo wzmocniony jest cytrynianami potasu i sodu, zapobiegającymi strącaniu się kamieni szczawianowo-wapniowych. Najważniejsze, żebyś przeszła przez zimę ze zdrowym pęcherzem.

DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ