Dr Hanna Stolińska jest dietetykiem klinicznym pomagającym pacjentom m.in. w ustalaniu diety w chorobach przewlekłych.
__________________
Mam pacjentów, którzy stosując się do zaleceń dietetycznych, odzyskują zdrowie i remisję choroby. Zmniejszają dawki stosowanych leków lub całkowicie je odstawiają.
Lekarze czasem w to nie wierzą, ale zmiana odżywiania sprawia, że samopoczucie moich pacjentów poprawia się i co najważniejsze - nie cierpią z powodu bólu. Na szczęście coraz więcej lekarzy przywiązuje wagę do diety w RZS.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Dieta mamy to przede wszystkim gęste zupy warzywne gotowane na bazie oleju lnianego, z dodatkiem mleka kokosowego dobrej jakości z kasza. Zupy są miksowane, a źródło białka to albo jajka albo fasola, ryba, tofu. Dodaje dużo natki pietruszki i często czosnek. Dobrze trzeba to przyprawić. Korzystam z mrożonek na codzień. Ugotowanie takiej zupy to naprawdę kilkanascie minut.
Efekt jest spektakularny. Od 1,5 roku stan zapalny minął. A naprawdę było strasznie - mama wyła z bólu przez całe noce, a ja już byłam na granicy wytrzymałości.
Żaden lekarz nie poradził mi zmiany diety - sama eksperymentowałem.
Leków oczywiście nie odstawiłam, ale stosowane rownolegle z dieta dały skutek.
Spróbujcie. Ale konsekwentnie. Po tygodniu już będzie widoczny efekt.
To wolę odejść z tego świata niż żyć jak na pastwisku. Naprawdę.
Niestey, takich komentarzy tłumy ani nie czytają, ani tym bardziej nie doceniają. Każdy Polak uważa się za mądrego w każdej dziedzinie.
Walczę z moją cukrzycą typu 2 od dwóch dekad. Kilka miesięcy temu lekko zmieniłem dietę. Lekko, gdyż od zawsze jadłem kilogramy warzyw. Efekty przychodzą pomału. Jeden przyszedł natychmiast, ledwie po miesiącu jako pozytywny skutek uboczny.
Moje schorzenie dermatologiczne (koszmarnie sucha skóra dłoni, regularnie wymagająca maści) odeszło w niepamięć.
I gdy słyszę lub czytam opinie lekceważące zmiany diety, to krew mnie zalewa i kiwam głową z politowaniem nad tymi tłumami.
kto wie, czy po odejściu nie trafisz na rozległe po horyzont pastwiska, to jest możliwe
Piszesz ''lekko zmieniłem dietę'' , ale dokładniej co odstawiłeś a co wprowadziłeś ?
bardziej jeszcze niż reumatologow potrzeba nowych leków ,bo w leczeniu Rzs to są 3 leki ,nie bardzo jednak skuteczne .
Reumatolog co pomoże? Jedzenie jest lekarstwem. Nie przestrzegasz diety - chorujesz. Mam dnę moczanową. Jak żarłem co chciałem, to ataki miałem po 2x w miesiącu. Jak przestrzegam diety - od 2 lat spokój.
Artykuł jest napisany przez dietetyczkę kliniczną z doktoratem. Zmiana diety jest mniej obciążająca dla wątroby niż tabletki.
Cudów nie ma, ale oprócz leków modyfikacja diety na "mniej zapalną " też nie zaszkodzi.
Czytanie artykułów, które wkurzają, nie jest obowiązkowe.
Umiesz czytać? Dieta jest lekarstwem. Ale oczywiście łatwiej łyknąć tableteczkę, nie? A potem narzekać, że rozwalona wątroba, nerki i co tam jeszcze. I dalej się leczyć na koszt innych.
Gdzie jest ten "staw"?
A gdzie jest ten barek?
Ciągle jesteś dumny z bycia kretynem?
Zgadza się - każdy musi znaleźć własną drogę.
Co to znaczy, że ograniczasz nabiał? Może jesz 5 kilo sera tygodniowo zamiast 10? Odstaw nabiał zupełnie i wtedy masz prawo się wypowiadać. Bo mówiąc całkiem serio u niektórych chorych nawet minimalna ilość nabiału powoduje dramatycznie wysoki stan zapalny. Polecam reumatolożkę Biernat - Kałużę. Od lat leczy (leczy naprawdę, a nie faszeruje sterydami) pacjentów z RZS właśnie dietą, a zaczęła od siebie. I wszystkim pacjentom każe przede wszystkim odstawić nabiał w 100%.
Jak zacząłem czytać "chlor", to się zastanawiałem, jak go się je. Potem druga myśl o "chlaniu". Dopiero później doczytałem o co chodzi, ale nie rozumiem, dlaczego jadła czekoladę na basenie.
Hej, proszę napiszcie, jak znaleźć takich “winowajców”?
Chlor. I wszystko jasne. Chlorek sodu zabija - to biała śmierć. Trzeba jeść sód metaliczny zamiast soli żeby nie narażać się na chlor.
A dlaczego by nie?
to tak jak picie soku z burakow na anemię ( bo czerwone):)
nie sok tylko zakwas! Zdrowy jak każda kiszonka!
skąd wiesz, że nieoparte na badaniach?
Każdy ma inny zestaw dolegliwości, przez co określone diety się wykluczają.
Nadkwaśność spowodowana lekami na inną chorobę bardzo ogranicza strączki, a jeśli nie toleruje się ryb i oliwy/oleju, to w ogóle nie ma czego jeść. Ciekawe, czy znajdzie się dietetyk, co tę kwadraturę koła rozwiąże. :)
Podobnie pigułki brane garściami również działają przeciwskutecznie.
Preparat torfowy Tołpy skończył jako dodatek do kosmetyków.
Jedyne, co Tołpie się udało, to krem-balsam do rąk.
oszukuj się dalej i usprawiedliwiaj swoje lenistwo oraz ignorancję