U około 3 proc. osób po użądleniu przez osę, pszczołę czy szerszenia objawy alergiczne mogą mieć dramatyczny przebieg i stanowić bezpośrednie zagrożenie życia.
Przeważnie jednak reakcja alergiczna jest łagodna. Na całym ciele mogą się pojawić bąble pokrzywkowe, zaczerwienienie skóry i swędzenie. Czasem występuje obrzęk warg, powiek, szyi, całej twarzy, pomimo że miejsce użądlenia było odległe, jak np. stopa czy palec dłoni. Mogą też się pojawić objawy, które w ogóle nie kojarzą się z użądleniem, np. niepokój, ból brzucha albo skurcz oskrzeli. Osoby, które doświadczyły takich objawów, powinny się skontaktować z alergologiem, który zaleci obserwację kolejnych reakcji i ustali, jakie leki należy podać w razie użądlenia.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
No to sami napiszemy "co nas gryzie". Mnie np. gryzą strzyżaki sarnie. Gatunek inwazyjny, przybyły stosunkowo niedawno. W latach osiemdziesiątych, dziewięćdziesiątych i na początku pierwszej dekady XXI wieku nie było ich jeszcze u nas - tzn. był ich krajowy krewniak, mniej liczny, dyskretny i nie tak napastliwy - więc w zasadzie niezauważalny. Strzyżaki aktywizują się pod koniec czerwca i rządzą w lesie do późnej jesieni. Nawet w końcu listopada po kilku dniach mrozu, gdy nadchodzi ocieplenie można jeszcze powaźnie ucierpieć z ich strony. Są pasożytami jak wszy albo pchły - z tą różnicą, że latają. Po zlokalizowaniu potencjalnego żywiciela odrzucają skrzydła i przechodzą do bardziej stacjonarnego trybu życia. Są owadami krwiopijnymi ale do tej pory nie stwierdzono żeby były wektorem jakichś infekcji jak kleszcze czy komary malaryczne. Może dlatego że nie mogą zmieniać żywiciela? Ale gdyby ktoś zechciał przytulać się w lesie do dzików, saren lub jeleni - to kto wie...Ludzie nazywają je jelenimi wszami, pancernymi muchami( są spłaszczona grzbietowo-brzusznie i mają twardy pancerzyk), latającymj kleszczami. Podobno są tacy których nie gryzą ale łażą po wszystkich. Szczególnie preferują osoby o bujnym owłosieniu zatem współczesny drwal powinien być łysy, gładko wygolony i wydepilowany:)). Bez problemu przechodzą pod sznurkiem moskitiery na kapeluszu i nie są wrażliwe na żadne znane repelenty. Potrafią znacząco obniźyć przyjemność płynącą z leśnych wędrówek. Nie lubią jednak oddalać się więcej niż parę metrów od ściany lasu, a w nocy są praktycznie nieaktywne. Kąsają głównie szyję w okolicy potylicy na linii włosów. Dobrze więc jest mieć wysoko podgolony kark, bo na gładkiej skórze nie czują się pewnie a skóry na czaszce nie gryzą, bo chyba jak dla nich to za mało unaczyniona jest...:)