W pierwszej fazie choroby z głowy chorego wypadają czasowniki i rzeczowniki. W kolejnym etapie pojawia się problem ze zrozumieniem tego, co chory mówi. Ma to charakter tzw. afazji sensorycznej spowodowanej uszkodzeniem ośrodków mowy w korze mózgu. Chorzy wprawdzie mówią, jednak ich mowa jest zniekształcona. Trudno zinterpretować wypowiedzi i nadać im logiczny sens.
W ostatnim, najgorszym, okresie pojawiają się trudności w wyrażeniu potrzeb, co wynika z uszkodzenia długoterminowej pamięci operacyjnej. Chory z czasem zachowuje tylko zdolność do echolalii, czyli automatycznego powtarzania ostatniego usłyszanego słowa czy zwrotu.
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
Rozstrzygające jest badanie rezonansem magnetycznym.
D... a nie rozstrzygające. Rozstrzygająca byłaby biopsja, tylko raz, że niebezpieczna, a dwa, że pewnie cholernie droga, gdyby miała być bezpieczna, więc rozstrzygającą diagnozę to można sobie zrobić post mortem. Ale i tak to nie ma znaczenia - przejrzałem sobie kiedyś katalog chorób neurodegeneracyjnych mózgu i za każdym razem [chyba? - oszczywiście oprócz Parkinsona i parkinsonizmu] jako lekarstwo podawane było jedno z lekarstw na Ch.A. Tak sobie pomyślałem, że może to inna choroba i jak się da inny lek to będzie lepiej, tymczasem okazało się, że wszystkie choroby j.w. sprowadzają się do brania leków na Ch.A., więc nie miałem o co kruszyć kopii.
Bo nie ma wyjaśnień - nie pamiętam czy w ulotkach czy w rozszerzonej charakterystyce leków w polskiej bazie leków refundowanych lub europejskiej bazie leków [dostępnej też w j. polskim - szukać po pierwszym leku a nie generykach] producenci "leków na CH.A." jasno deklarują, że to nie są leki na Ch.A. - gdyby nie pseudoleki, to neurolodzy zajmujący się Ch.A. mogliby tylko mówić "dużo spacerów i ćwiczenia". ;>
No i ...
Myślę, że to bot.
Raczej napisał to co pamiętał w tym temacie [bo musiał - taki typ, który zawsze musi się odezwać ;>], czyli niewiele. ;>
Przynajmniej mi udało się wyregulować perystaltykę tak, że jestem zadowolony - nie ma już mega kul kałowych na przemian ze sraczką - to pierwsze udało się po zastosowaniu leku na alzheimera w odpowiednio mniejszej dawce i wyłączeniu drugiego leku, to drugie udało się po zastosowaniu DAO w minimalnych dawkach i tylko przed potrawami z podejrzeniem o obecność histaminy. Defekacja jak w ruskim zegarku, czyli prawie zawsze co 2 dni - gdybym dał więcej leku na alzheimera, to byłoby pewnie częściej, ale nie chce mi się tego sprawdzać, zwłaszcza, że i konstystencja nie byłaby tak akuratna.
Tu na marginesie śmiać mi się chce z ciemnogrodu lekarskiego, które regulacyjnego [dla trawienia] charakteru roślin strączkowych dopatruje się w łupinach a nie reakcjach na podwyższoną dawkę histaminy w przewodzie pokarmowym. Nietolerancją laktozy nie muszę się zajmować, bo daję jogurt, w którym prawdopodobnie niezależnie od napisu na pudełku ["jogurt bez laktozy" he he] laktozy nie ma, bo przerobiły ją bakterie.
Możecie mnie minusować ale tak jest - jestem praktykiem. Otręby? - pomijając pewne wpisy na forach hodowcach koni, że trzeba je parzyć, pozostają jeszcze wpisy dot. tego, że teraz mąkę pozyskuje się "na mokro", więc istnieje ryzyko, że otręby zawierają aflatoksyny. Zresztą otręby też nie działały [chociaż jako panier są genialne, bo mięso w panierze z otrąb po kilku dniach jest świeższe jak świeże] - defekacja była jak zwykle, tyle że przyśpieszona o pół dnia [po 4 czy 6 dniach] - też mi rewelacja. ;>
A może chcecie wiedzieć jak wyglądają kule kałowe? ;> Kilkuset gramowe jednolite struktury o konsystencji podsuszonej gliny, nie zlepione bobki. Jeżeli nie zostaną wydalone, to dochodzi do stanu zapalnego przewodu pokarmowego a w efekcie sepsy. Skutkują również zamknięciem ujścia moczowodu, czyli w efekcie skąpomoczu a dalej urosepsy. Jakieś pytania? ;>
Nie. Broń Boże. Już nam zdecydowanie wystarczy