Załatwić urzędową sprawę, samemu wybrać się do lekarza albo choćby pójść na długi spacer. Jak to zrobić, gdy nasz niesamodzielny podopieczny nie może zostać sam w domu, a nie mamy komu przekazać obowiązków? Wtedy przydaje się tzw. opieka wytchnieniowa.

W tym roku coś się wreszcie zaczęło zmieniać. W planie finansowym Solidarnościowego Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (nowym funduszu celowym utworzonym w odpowiedzi na sejmowy protest niepełnosprawnych wiosną ubiegłego roku) na rok 2019 przewidziano, oprócz wielu innych działań, możliwość dofinansowania także opieki wytchnieniowej. Zgodnie z tymi założeniami w  kwietniu ogłoszono program „Opieka wytchnieniowa” na bieżący rok. Jego tegoroczny budżet wynosi 110 mln zł. Przewidziano dofinansowanie w trzech modułach. Pierwszy ma być realizowany w warunkach pobytu dziennego, drugi – pobytu całodobowego (w mieszkaniach chronionych lub środowiskowych domach samopomocy mających miejsca całodobowego pobytu). Trzeci moduł to specjalistyczne poradnictwo dla opiekunów oraz wsparcie w zakresie nauki i pielęgnacji/rehabilitacji i dietetyki. Uruchomienie programu to ważny krok, choć trzeba pamiętać, że na razie będzie to zapewne finansowanie w trybie konkursowym, a nie systemowe rozwiązanie obowiązujące w całym kraju.
Dodatkowo – niezależnie od kierunków polityki państwa – powstają liczne inicjatywy samorządowe i pozarządowe na rzecz wsparcia wytchnieniowego opiekunów. Zanim opiszę kilka przykładów, rozważę ogólniejsze wyzwania i dylematy związane z tego typu czasową opieką zastępczą.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze