W jednym z mazowieckich szpitali na oddziale intensywnej terapii nastąpił wzrost zakażeń szpitalnych z 27 do 41 proc. W ciągu półtora roku. To byłyby zatrważające dane, ale – jak tłumaczył kontrolerom Najwyższej Izby Kontroli dyrektor ds. medycznych szpitala – ten wzrost nie oznacza, że zwiększyła się liczba zakażonych, tylko że poprawiła się statystyka zakażeń.
Statystykę w całej Polsce mamy na poziomie tragicznym. NIK sprawdziła: od 2015 r. do połowy 2017 r. NFZ zapłacił szpitalom za leczenie 51 tys. przypadków sepsy, ale według Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny w tym czasie było w kraju 2640 zachorowań na sepsę. To oznacza, że szpitale nie zgłaszają tego, co mają obowiązek zgłaszać.
Wszystkie komentarze
Do mycia rąk i odkażania sprzętu potrzeba miliardów, oczywiście...
Jeśli na oddziale na nocnym dyżurze, 40 pacjentów jest jedna pielęgniarka, to jak ma dokładnie myć ręce przed zajęciem się każdym pacjentem? Jak szpital nie ma pieniędzy, to kupuje najgorszej jakości środki czystości ... . Ale jak wiadomo, znasz się na wszystkim.