Zastanawiałem się, czym sobie na to zasłużyłem. Nigdy nie piłem ani nie paliłem. Lubiłem za to wędrówki z plecakiem - mówi Michael Partain. Okazało się, że mieszkał w złym miejscu.

Camp Lejeune to dom dla 150 tys. żołnierzy piechoty morskiej, marynarzy i ich rodzin. Baza zajmuje 611 km kw. Na jej obrzeżach leżą tereny treningowe należące do 2. Dywizji Piechoty Morskiej USA. Każdy z nich jest na czarnej liście amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA).

Niestety, potworne zanieczyszczenia wydostające się z Camp Lejeune przez co najmniej 30 lat - od połowy lat 50. do połowy lat 80. ubiegłego wieku - zatruwały wiele ujęć wody pitnej. Ze zbiorników paliwa do wód gruntowych wyciekło blisko 8 mln litrów benzyny. W studni numer 602, z której w 1984 r. czerpano wodę dla 8 tys. ludzi stężenie benzenu wynosiło 380 części na miliard. To 76 razy więcej, niż wynosi dozwolony przez prawo górny limit zanieczyszczenia benzenem, o którym wiadomo, że wywołuje nowotwory u ludzi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Monika Tutak-Goll poleca
Podobne artykuły
Więcej
    Komentarze