Panuje pogląd, że jeśli najpierw napijemy się wina, a potem piwa - okropnie się pochorujemy. Nie można bowiem pić słabszego alkoholu po mocniejszym. To mit. Z chemicznego punktu widzenia nie ma znaczenia, jak mieszamy alkohole.

To, czy będziemy mieli ciężkiego kaca, zależy od ilości spożytego alkoholu. Wyjaśnienie tego mitu może być takie, że kiedy najpierw pijemy wino, zawarty w nim alkohol "znieczula" nas i potem piwa wypijamy więcej.

Nie jest rozstrzygnięte, czy kolorowe alkohole, np. burbon, powodują większego kaca niż alkohole czyste, jak wódka. Taką hipotezę potwierdził zespół badaczy z Brown University na Rhode Island. Stwierdził, że kolorowe alkohole mają więcej produktów ubocznych procesu fermentacji, przez co bardziej nam szkodzą. Jednak badania z Boston University School of Public Health nie znalazły takiego związku. Za to prawdą jest, że szampanem upijamy się szybciej niż winem. Przez bąbelki alkohol szybciej "idzie" nam do głowy. Dlaczego? Jedna z teorii zakłada, że bąbelki pobudzają "zawór" pomiędzy żołądkiem a dwunastnicą do szybkiego otwarcia się. I alkohol, zamiast zalegać w żołądku, od razu przedostaje się do jelit, a co za tym idzie - do krwi.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze