Badania pokazują, że kawa ma wiele zalet, choć nadal nie wszystko o niej wiemy. Pewne wady też są i mogą mieć związek z shoppingiem.

Podobno trzech na czterech Amerykanów pije kawę codziennie. Należałoby może zapytać: dlaczego ten jeden na czterech codziennie kawy nie pije? Tak, to jest napój niezwykle popularny. Codziennie na świecie wypija się ponad 2,25 miliarda filiżanek kawy! Globalnie nie ma innego bezalkoholowego napoju, który cieszyłby się choćby zbliżonym wzięciem. Kawa bije pod tym względem wszelkie rekordy. Finowie i Skandynawowie w ogóle piją najwięcej kawy na świecie, średnio w przeliczeniu na mieszkańca. Natomiast Stany Zjednoczone konsumują jej najwięcej w liczbach bezwzględnych.

Kawa. W innym świetle

Szacuje się, że mniej więcej połowa kawoszy wypija 3-5 filiżanek dziennie. To sporo. Rodzi się więc pytanie: czy to zdrowe? W latach 80. i 90. pojawiło się dużo doniesień naukowych, że niespecjalnie. Uważano, że jest wręcz szkodliwa. Teraz jednak punkt widzenia naukowców jest zupełnie inny. – Ogólne dowody są dość przekonujące, że kawa jest bardziej zdrowa niż szkodliwa. Dla większości ludzi umiarkowane spożycie kawy może być włączone do zdrowej diety – stwierdził Frank Hu, przewodniczący Wydziału Żywienia w Harvard’s T.H. Chan School of Public Health, cytowany przez magazyn „Discovery".

W tym samym artykule Marilyn Cornelis, badaczka zajmująca się kofeiną i kawą w Northwestern University’s Feinberg School of Medicine, wyjaśnia, skąd ta zmiana.

– Czasami opinia publiczna jest naprawdę sfrustrowana zmianami w żywieniu i zdrowiu, a to prawdopodobnie dlatego, że to, co wiedzieliśmy trzydzieści lat temu, różni się od tego, co wiemy teraz, a nasze metody [badawcze] stale się rozwijają – powiedziała.

Kawa. Co ma w sobie

Chyba każdy, zapytany o to, bez zastanowienia wymieni na pierwszym miejscu kofeinę. Niewątpliwie jest to zauważalny składnik kawy, pomaga zwalczać senność i wspiera koncentrację, przynajmniej przez jakiś czas.

A ile właściwie jest tej kofeiny? Według danych Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) wygląda to tak: filiżanka espresso (60 ml) zawiera 80 mg kofeiny, filiżanka filtrowanej kawy (200 ml) dostarczy nam jej 90 mg.

Eksperci tego urzędu stwierdzają: „Spożycie do 400 mg dziennie (około 5,7 mg na kilogram masy ciała dziennie) w ciągu dnia nie budzi obaw dotyczących bezpieczeństwa dla zdrowych osób dorosłych w populacji ogólnej, z wyjątkiem kobiet w ciąży". Dodajmy, że kobiety w ciąży powinny przyjmować nie więcej niż 200 mg kofeiny dziennie ze wszystkich źródeł, czyli nie tylko z kawy, bo na przykład w czekoladzie kofeina też jest.

Ale bioaktywnych związków jest w niej dużo więcej. Kawa zawiera na przykład również przeciwutleniacze. Ziarno kawy jest w ogóle dość skomplikowane. Znajdują się w nim węglowodany, substancje tłuszczowe, woda, białka, kwasy, związki mineralne, jak potas, wapń, magnez czy fosfor. Kawa zawiera nawet witaminy. Istnieją badania pokazujące, że może też ograniczać ryzyko zachorowania na niektóre rodzaje nowotworów. A poza tym prawie nie zawiera kalorii. Chyba że ktoś ją posłodzi albo doda mleka.

Kawa. Rozmowy nad filiżanką

Kwestie zdrowotne związane z piciem kawy są cały czas badane. To nie dziwi, biorąc pod uwagę popularność tego napoju. Najnowsze badania (naukowców z japońskiego University of Tsukuba) pokazują na przykład, że zawarta w kawie trygonelina (jeden ze związków bioaktywnych) może wspierać funkcje pamięci i w ogóle funkcje poznawcze, które z wiekiem słabną.

A młodym ludziom, na przykład studentom, słabną nieraz we wczesnych godzinach porannych. Istnieją badania potwierdzające obiegową opinię, że jeśli wypiją kawę, to ich umysły działają sprawniej (w porównaniu z tymi, którzy byli w grupie bez kawy). Badano to na bazie testów pamięci. Ten wynik dotyczy pewnie nie tylko studentów. A to znaczy, że poranna kawa, rytuał dla wielu z nas, rzeczywiście ma bardzo praktyczny sens.

Takie wiadomości na pewno poprawiają samopoczucie kawoszom, chociaż tak do końca to nie wiemy, co pijemy. Dlatego wyniki niektórych badań mogą zaskakiwać. Naukowcy z University of Arkansas sprawdzili, jak to jest z poziomem kreatywności po kawie, również testując studentów. I okazało się, że nie ma różnicy między tymi, którzy otrzymali kofeinę, a tymi, którzy takiego wspomagania nie mieli.

Ale przynajmniej nasza kreatywność przez kawę nie cierpi. Ucierpieć może za to portfel, i to nie przez cenę espresso na mieście. Okazuje się, że po wypiciu napoju zawierającego kofeinę możemy być bardziej skłonni do wydawania pieniędzy na zakupach, niewykluczone, że nieprzemyślanego do końca. W tym do kupowania rzeczy, które sprawiają po prostu przyjemność, a niekoniecznie są potrzebne. I nie jest to wynik pojedynczego badania. Sprawdzano to zjawisko dwukrotnie w dużych sklepach we Francji, raz w Hiszpanii, a także na studentach. Jest to przydatna wiedza: jeśli wybierasz się na zakupy, lepiej unikaj kawy (i w ogóle kofeiny). Prawdopodobnie wydasz mniej pieniędzy.

O kawie wiemy już sporo, ale nadal kryje przed nami przecież wiele tajemnic. Wydaje się jednak, że ma niewątpliwie pozytywne działanie społeczne, z tym chyba wszyscy się zgodzą i nie trzeba do tego szczególnych badań. Wystarczy się rozejrzeć, żeby się przekonać, że kawa sprzyja spotkaniom i rozmowom. Na przykład Szwedzi mają nawet zwyczajową, dłuższą przerwę w pracy (pod nazwą Fika), podczas której spotykają się przy kawie i rozmawiają o wszystkim, tylko nie o pracy.

Komentarze
Nie żyje kawa!
już oceniałe(a)ś
0
0