Fitoterapia to gałąź medycyny, która opiera się na lekach roślinnych, a jej początki wiążą się z ziołolecznictwem.
W latach 90. XX wieku rozpoczął się bardzo intensywny rozwój badań nad roślinami leczniczymi. Rezultatem tego był rozwój fitoterapii jako odrębnej dziedziny medycyny.
Ale już 2000 lat p. n. e. wykorzystywano rośliny w celach leczniczych. Na przestrzeni wieków badano coraz to nowe właściwości ziół. A wiele z tamtych odkryć ma zastosowanie także dzisiaj w tradycyjnej medycynie. Jednym z takich przykładów może być morfina – wyizolowana z opium po raz pierwszy w 1803 r. jako środek znieczulający, czy strychnina pochodząca z nasion kulczyby.
W odróżnieniu od tradycyjnego ziołolecznictwa nowoczesna fitoterapia opiera się na produktach pochodzenia roślinnego, których właściwości lecznicze podczas badań naukowych zostały potwierdzone przez Komisję Europejską.
Przy produkcji ziołowych specyfików wykorzystuje się zarówno całe rośliny, jak ich fragmenty np. liście czy korzenie, ale także izolowane substancje czynne takie jak flawonoidy czy alkaloidy.
Leki ziołowe można stosować nie tylko w profilaktyce, ale także leczniczo przy różnego typu dolegliwościach. Jesienią dają o sobie znać przede wszystkim dolegliwości układu nerwowego. Krótsze dni, zachmurzone niebo i niesprzyjająca aura to często główne przyczyny nadpobudliwości nerwowej, wahań nastrojów, a także zaburzeń snu. Fitoterapia może wspomóc nas w walce z chandrą i depresją. Szczególnie, jeśli z jakiś powodów nie chcemy sięgać po środki chemiczne, których działanie nie jest obojętne dla organizmu. – Każdy z nas czuje się trochę gorzej jesienią. Jeśli wraz ze zmianą pogody zmieniliśmy tryb życia na mniej aktywny, a do tego tę część dnia, podczas której jest jeszcze trochę światła spędzamy w biurze, czas pomyśleć o wsparciu naszego organizmu. Możemy skorzystać z dobrodziejstw natury zawartych w lekach roślinnych wspomagających układ nerwowy. Uspokajająco działa ziele męczennicy i liść melisy, a antydepresyjnie etanolowy wyciąg z dziurawca. Należy jednak pamiętać, zwłaszcza w przypadku preparatów zawierających dziurawiec, aby skonsultować się z lekarzem w sprawie ich przyjmowania, zwłaszcza gdy jesteśmy w trakcie jakiekolwiek innej terapii.
Dlaczego fitoterapia ma wielu zwolenników? Badania naukowe przeprowadzone na licznych roślinach dowiodły, że wiele z nich posiada właściwości lecznicze, więc naturalne leki mogą stanowić realną alternatywę dla leków syntetycznych. Dlatego, że związki w nich zawarte występują w przyrodzie naturalnie, są lepiej przyswajane przez organizm. Poza tym fitoterpia przestaje kojarzyć się z rytuałami domorosłych znachorów i staje się sposobem na kłopoty zdrowotne, szczególnie dla osób, które dbają o niski poziom toksyn w organizmie.
Rośliny, które najczęściej wykorzystuje się w fitoterapii to miłorząb japoński, znany też jako ginkgo bilobae, głóg i kasztanowiec. Ten pierwszy w korzystny sposób wpływa na naszą pamięć i zdolność koncentracji poprzez usprawnienie działania układu sercowo-naczyniowego. Głóg wykorzystuje się natomiast do produkcji neospazminy, która wywiera słabe działanie rozkurczające na mięśniówkę gładką naczyń krwionośnych (obniża ciśnienie tętnicze), jelit i dróg moczowych.
Przez ostatnich kilkanaście lat kilkaset związków farmakologicznych, które wyizolowano z roślin znalazło zastosowanie w medycynie. Niestety nie wszystkie są dziś powszechnie stosowane. Wiele z nich wymaga zbyt dużego nakładu pracy przy ekstrakcji by być wykorzystywana na masową skalę. Właśnie dlatego niektóre związki nadal otrzymuje się metoda syntetyczną.
Trzeba pamiętać, że w przypadku fitoterapii, tak samo jak w przypadku medycyny tradycyjnej, niewskazane jest samoleczenie. Nieprawidłowe stosowanie leków ziołowych może być tak samo opłakane w skutkach, jak stosowanie na własną rękę syntetyków. Dlatego zanim zaczniemy się sami leczyć, skonsultujmy się z lekarzem specjalistą.
Wszystkie komentarze