Od rana robiłem gołąbki. Myślałem o swoich nauczycielach. Miałem w życiu wielkie szczęście, zdecydowana większość z nich to ludzie z pasją przekazujący nam swoją wiedzę, otwarci na podchwytliwe, przygotowane wcześniej pytania. W wielu przypadkach pokazujący drogę, którą warto pójść. Decyzją należała do nas. W tym wyjątkowym czasie, w jakim teraz znajdują się nauczyciele, uczniowie, rodzice wraz z dziadkami, wspomnę jedynie czworo z nich.
W czasie swojej 12-letniej edukacji w Krynicy miałem trzy wychowawczynie. Wszystkie wspaniałe. Pisać i czytać nauczyła mnie pani Halina Szlachcic. Bardzo ciepła, serdeczna, dobra i mądra kobieta, która chroniła swoje maluchy i po kolei jak z talii rozłożonej na stole do pasjansa odkrywała nam karty wiedzy, życia. To wspólnie z nią upiekłem swój pierwszy tort ambasador. To ona stawiała mnie na stole, żebym recytujący bądź śpiewający był widoczny.
W piątej klasie wychowawczynią została dla mnie przyszywana ciocia Stefania Mista, Mama Kamilla Mista Polivka. Cudowna nauczycielka języka rosyjskiego, która rozbudziła we mnie trwającą do dziś miłość do rosyjskiej piosenki. Moja wychowawczyni nie stosowała wobec mnie taryfy ulgowej, ba, Mama natychmiast wiedziała o moich wybrykach, a było ich bardzo dużo. Wtedy byłem wściekły, dzisiaj, jak tylko mogę, serdecznie dziękuję. Ciocia Stenia miała z nami za swoje, ale jestem przekonany, że zawsze stawała w naszej obronie i nigdy nie zdradziła solidarności klasowej uczniowie – wychowawca.
Liceum to zupełnie inna sytuacja. Mama w nim uczyła, było jedyne w Krynicy, więc nie miałem ruchu. Wiedziała o wszystkim nawet wcześniej, niż coś zrobiłem. Wychowawczynią była sybiraczka - wtedy nam nie powiedziała - Pani prof. Stanisława Zak. I znowu miałem szczęście. Szczęście do doskonale przygotowanej do zawodu nauczycielki, mądrej życiowo, rozumiejącej dorastającą młodzież ze swoimi problemami. Można było Jej powiedzieć wszystko. Zawsze nas wysłuchała i dopiero wtedy podejmowała decyzję. Pamiętam doskonale, jak bardzo emocjonalnie zaangażowała się w rozwiązanie konfliktu pomiędzy mną a nauczycielem biologii. Nieocenioną rolę odgrywała zawsze przy klasyfikacji i na maturze. Zawsze interesowała się naszymi dalszymi losami, naszą postawą życiową.
Kolejną nauczycielką z krwi i kości była dla mnie Petronela Gawlik. Zawsze uśmiechnięta, pozwalała nam rozwinąć skrzydła. Kochała swój przedmiot i nawet jak czasem zbaczaliśmy z tematu lekcji, ciesząc się zagadaniem nauczycielki za moment, okazywało się, że doskonale panuje nad wszystkim. Pela, bo tak na nią mówiliśmy, zachęciła mnie do udziału w konkursie dziennikarskimi "Indeks za debiut" organizowanym przez Razem. Zostałem jednym z laureatów. Nasza polonistka chyba nie przepadała za gramatyką podobnie jak my, dlatego więcej omawialiśmy wierszy i lektur.
To olbrzymi skrót. To po raz pierwszy od skończenia ogólniaka w 1980 roku napisane moje wspomnienia. Dochodzi jeszcze wdzięczność, której nie da się przelać na ekran. To między innymi one nie hamowały mojej kreatywności, odwagi i na pewno przyczyniły się do tego, kim obecnie jestem. Napiszę tylko DZIĘKUJĘ paniom Steni i Stanisławie na ziemi, a Halinie i Petroneli w niebie. Prawie sześćdziesięcioletni ojciec dwójki wspaniałych dzieci: 28-letniego syna i 24-letniej córki. Przez jedenaście lat nauczyciel, w tym siedem dyrektor podstawówki. Nauczyciele, nie dajcie się podzielić i wygrajcie ten strajk dla Was, a przede wszystkim dla dzieci i młodzieży. Jestem z Wami!
Czekamy na wasze opowieści o nauczycielach z podstawówki, liceum, uczelni, ale także o innych ludziach, którzy byli dla was inspiracją na całe życie.
Regulamin akcji jest dostępny TUTAJ. Teksty najlepiej przysyłać za pośrednictwem naszej FORMATKI. Najciekawsze będą publikowane na łamach ogólnopolskiej „Gazety Wyborczej” oraz w jej wydaniach lokalnych lub w serwisach grupy Wyborcza.pl.
Nadesłane prace wezmą udział w konkursie, w którym jury wyłoni trzech zwycięzców.
ZWYCIĘZCY DOSTANĄ NAGRODY PIENIĘŻNE:
za pierwsze miejsce w wysokości 5556 zł brutto,
za drugie miejsce – 3333 zł brutto,
za trzecie miejsce – 2000 zł brutto.
Wszystkie komentarze