Kiedy osiągnęłam w życiu stan, w którym wszystko przestało mnie dziwić, pojawiła się ona. A potem zaczęłam dziwić się jeszcze bardziej.

* O co chodzi w Akademii Opowieści?

* Wyślij zgłoszenie konkursowe

* Zapoznaj się z regulaminem

Znudzenie i powtarzalność oraz absolutny brak ciekawości nadchodzących spraw. Tak było. Moja bohaterka, odkąd we mnie zamieszkała, robiła rewolucję.

Walki trwają do dziś, codziennie. W pomieszczeniach, na ulicach, w różnych miastach, poza nimi, w tramwajach, instytucjach. Wszędzie walczymy. Stworzyłyśmy swój język, którym porozumiewamy się w przestrzeni publicznej i prywatnej. Nie wszystkim się on podoba.

Świat pozornie ciepło przyjmuje matki i ich dzieci, lecz tak naprawdę matki muszą się uczyć życia w tym świecie na nowo. Małe istoty, szczególnie niepokorne, potrafią dodać sił i zagrzewać do boju jak nikt. A sił potrzeba wiele.

***

Najważniejszym człowiekiem w moim życiu jest moja córka. Obarczam ją wielką odpowiedzialnością, ale jej pięcioletnie ramionka z pewnością to udźwigną. Jest małą kobietą, członkinią naszej nieproporcjonalnej rodziny, silną dziewczynką umiejscowioną w sieci powiązań: ona – ja (jej mama) – babcia (moja mama) – prababcia (mama mamy) – ciocia (moja siostra) – siostra cioteczna (córka siostry).

Uśmiecha się od przebudzenia. Ja nigdy nie miałam ochoty wcześnie wstawać. Komunikować się ze mną zaczęła niezmiernie szybko. Czego nie potrafił aparat mowy, to umiały jej oczy i ręce. Teraz czasami tęsknię za tymi chwilami. Jej niepokorny język przysparza nam wielu okazji do tłumaczenia się z rzucanych tu i ówdzie nieodpowiednich słów. Chłonność młodego umysłu pozwala na zapamiętywanie całych kwestii ulubionych bajkowych bohaterów, które użyte w nieadekwatnych momentach robią wrażenie komicznych lub sprawiają, że ten, kto ich słucha, śmiertelnie się obraża.

***

Wiele razy słyszałam, że marnuję czas, że nie powinnam tyle czasu spędzać w domu z dzieckiem. Że to pasożytnictwo wobec wspierającej rodziny. Z perspektywy stwierdzam: nie było w moim życiu piękniejszego okresu niż te trzy lata ani takiego, w którym nauczyłabym się równie wiele. Pomijam zupełnie fakt, że nie musiałam wcale zaniechać swojej pracy naukowej. Nauczyłam się za to, że aby uprawiać naukę, nie trzeba być snobem zamykającym się w gabinecie, że poezję lepiej się czyta, kiedy obserwuje się na co dzień zupełnie nowego użytkownika języka, że mechanizmy rządzące dniem i nocą są istotne nie tylko z perspektywy ćmy barowej. Odosobnienie i czas z dzieckiem pozwoliły mi nauczyć się wszystkiego od nowa.

***

Z takim optymistycznym założeniem chciałam w świat powrócić. Zderzenie z rzeczywistością było jednak bolesne. Bo po pierwsze – mamę chętnie świat przyjmuje, ale kiedy wisi na niej niekoniecznie grzeczny człowieczek, cierpliwości niektórym nie wystarcza.

Po drugie – jest równie wiele osób, które matek wcale nie chcą widzieć. W ten sposób zaczyna się wykluczanie kobiety matki, kobiety, która nie udaje robota, wracając po roku na pełny etat, Która nie udaje, że przecież nic się nie zmieniło. Ci zaś, którzy mogliby pomóc do pracy powrócić, robią niedźwiedzią przysługę, wykluczając matkę z góry, „bo przecież ma inne rzeczy na głowie”.

***

Okazuje się także, że każdy – nawet niezbyt zdolny – mężczyzna ma łatwiej. Przede wszystkim w tym specyficznym świecie zawodowym, z którego staram się pisać te słowa. Że wystarczy być i bywać, aby się w końcu wcisnąć. Jak robak. Ta świadomość mnie przeraża, szczególnie jako matkę córki, zarazem córkę polonistki i mamę dziewczynki, która też deklaruje chęć filologowania, ale tylko po francusku (jak sama mówi). Życzyłabym jej, aby żyła w innym świecie, by nie musiała zmagać się i udowadniać na każdym kroku, że mimo swojej płci, która w tym kraju traktowana jest jak ułomność, może robić wszystko, o czym będzie marzyć. Ale też po prostu – w czym będzie dobra.

Chciałabym, aby moje dziecko nie musiało na każdym kroku swojego życia tłumaczyć innym zasadności wyborów swoich rodziców, ich wiary, przekonań czy politycznych poglądów. To szaleństwo zaczyna się już na poziomie przedszkola. A może nasze dzieci nie powinny być tak wcześnie konfrontowane z tego rodzaju tematami?

***

Dużo pracy i cierpliwości, tysiące rozmów – to wszystko wymaga sporego zaangażowania rodziców. Ale jak walczyć ze stereotypami? Nie dość, że spotykam się z nimi w życiu prywatnym i zawodowym, to słyszę, że „chłopcy w przedszkolu są niegrzeczni i się biją, bo przecież tacy już są”. I mówi to moje dziecko. Dziecko, przez które mówi ktoś inny, dorosły. Nie ja. Mało kto bierze odpowiedzialność za słowa kierowane do dzieci, a to one chłoną wszystko całymi zdaniami, a nawet więcej. Często spotykam się z twierdzeniem, że dzieci nie rozumieją niektórych rzeczy. Może. Ale włączony telewizor z politycznym spotem wyborczym może zaowocować w przyszłości nieświadomym skandowaniem usłyszanych „kątem ucha” haseł (potwierdzone na kilku przypadkach!).

***

Naprawdę: słodkie spacery, wielogodzinne wycieczki z dala od przyziemnych spraw, wynoszą w inną rzeczywistość, a lądowanie nie jest wcale miękkie. Dawni sprzymierzeńcy okopują się na frontach, broniąc własnych pozycji, pozyskując nowych sprzymierzeńców.

Ja mam(a) swój dwuosobowy oddział, z którym podążam, i nigdy się nie poddam.

Mogę ewentualnie zarządzić odwrót, choć szkoda mi będzie porzucać język, którym wojuję.

Lecz się nie zawaham.

W nagrodę usłyszę znów: „Mamooo.! Kocham cię tak bardzo jak ty mnie!”.

AKADEMIA OPOWIEŚCI. KONKURS Z NAGRODAMI

Akademia Opowieści
Akademia Opowieści  .

Kto jest najważniejszym człowiekiem w twoim życiu? Dlaczego właśnie ta, a nie inna osoba? Kto to jest, co dla ciebie znaczy? Opowiedz nam o nim, razem napiszmy jego historię.

„Najważniejszy człowiek w moim życiu” to temat Akademii Opowieści, do której zapraszamy Czytelników. Szukamy opowieści, które nas uwiodą. Chcemy bohaterów pełnych życia, z krwi i kości. Takich, o jakich milczą podręczniki, a przecież dla was najważniejszych. Planujemy pomoc redaktorów i reporterów „Dużego Formatu” w przygotowaniu tekstów do druku na naszych łamach. Może to właśnie wasza opowieść będzie tak interesująca, że pozna ją cała Polska?
Aby pomóc wam w pracy nad opowieściami, nasi dziennikarze – Mariusz Szczygieł, Michał Nogaś i Włodzimierz Nowak – wyruszyli w Polskę, by uczyć pisania. W Szczecinie takie spotkanie już się odbyło – 12 stycznia gościliśmy Magdalenę Parys i Michała Nogasia.
Na wasze historie czekamy do 31 marca. Teksty nie mogą przekraczać 8 tys. znaków. Należy je wysłać za pośrednictwem formatki dostępnej na stronie wyborcza.pl/akademiaopowiesci. Zwycięzcom kapituła konkursu przyzna nagrody pieniężne, a ich opowieści zostaną opublikowane w „Dużym Formacie” – dodatku reporterów do „Gazety Wyborczej”. Szczegółowy regulamin konkursu – w serwisie internetowym Akademia Opowieści

Komentarze