* O co chodzi w Akademii Opowieści?
* Wyślij zgłoszenie konkursowe
Redakcja "Wyborczej" zadała mi pytanie, czy spotkałem w swoim życiu człowieka, który w znaczący sposób wpłynął na moje losy. Oczywiście były takie osoby, począwszy od rodziców, przez zwariowaną malarkę, z którą robiliśmy na podwórku teatr, po wspaniałych reżyserów, którzy zmieniali mój gust artystyczny.
Chciałbym napisać jednak o człowieku, który nie tyle skierował mnie w inną stronę, ale potrafił zawrócić mnie z drogi błędnej. Po skończeniu szkoły podstawowej, za namową ojca (była to ostatnia decyzja, jaką podjął w moim imieniu) trafiłem do nowego, wydawało się nowoczesnego technikum górniczego.
Szybko okazało się, że jest to nieporozumienie. Przedmiotom humanistycznym poświęcano mało miejsca, zresztą chyba ku radości większości kolegów. Byłem jedyną osobą, która napisała wypracowanie na potwornie egzaltowany temat: "Chłopiec zagubiony w pejzażu jesiennym". Przedmioty zawodowe nudziły mnie potwornie. Czułem, że wpadłem po uszy. Ratowały mnie treningi siatkówki, praca społeczna, gazetka i koło recytatorskie. Startowałem w konkursach i stałem się jedną z wizytówek szkolnych. Na jednym z tych konkursów zwrócił na mnie uwagę młody instruktor teatralny z miejscowego domu kultury. Zaproponował mi udział w nowym przedstawieniu. Odmówiłem, bo nie miałem czasu. Treningi, zajęcia dodatkowe itd.
Zbyszek zawziął się. Przyszedł do mnie do domu. Namawiał, żebym chociaż zobaczył ich poprzednie przedstawienie. Poszedłem i z młodzieńczą bezczelnością skrytykowałem spektakl. Zbyszek przyjął to na klatę, po czym zapytał, czy znam Andrzeja Bursę. Nie znałem. "To poznaj. Tu jest scenariusz wg jego wierszy pod tytułem:" Nauka chodzenia ". Chciałbym, byś zagrał główną rolę". Przeczytałem i oszalałem.
Od tej pory próby, spotkania z nowymi bratnimi duszami stały się moim najważniejszym zajęciem. Zacząłem nadrabiać braki w lekturach. Nocne pogaduchy o teatrze, poezji, literaturze, polityce czy w końcu życiu były ważniejsze niż budowa maszyn górniczych. Przyszły sukcesy na festiwalach amatorskich teatrów. Nie pytano mnie już, czy zdaję do szkoły aktorskiej, ale do której. Nabierałem pewności, że to, co robię, ma sens. Na lekcji poświęconej poezji współczesnej przygotowałem występ o poezji Bursy. Mimo śmiechów ze strony kolegów odegrałem egzaltowany monodram. Po latach (byłem już aktorem) spotkałem jednego z nich. Powiedział, że ciągle pamięta ten występ, że te śmiechy były śmiechami nerwowymi, bo oni nie wiedzieli, co zrobić ze swoimi emocjami. Automatykę zaliczyłem, recytując wiersz. Odbierający mój dyplom nauczyciel prowadzący powiedział: "Janusz, jeśli nie dostaniesz się na studia humanistyczne, to nie idź przypadkiem pracować do kopalni. Szkoda kopalni. I szkoda ciebie". No więc musiałem zostać aktorem. Zawdzięczam to Zbyszkowi Żółciakowi. Został potem reżyserem zawodowym, nie spotkaliśmy się już nigdy w pracy, każdy poszedł swoją artystyczną drogą, ale nadal jestem mu wdzięczny, że wyciągnął mnie wtedy z głębokiego niebytu.
* Janusz Łagodziński
W 1977 roku ukończył Państwową Wyższą Szkołę Filmową, Telewizyjną i Teatralną w Łodzi. Był związany zawodowo z wieloma teatrami, m.in. z Teatrem Polskim w Szczecinie, Teatrem Polskim w Poznaniu, Teatrem im. Słowackiego w Krakowie, Teatrem Rozmaitości w Warszawie czy Teatrem Nowym w Łodzi. Od 2010 roku pracował w Teatrze Powszechnym w Radomiu, natomiast od sezonu 2013/2014 jest aktorem Teatru Osterwy. Laureat I nagrody na Kaliskich Spotkaniach Teatralnych za rolę Bałandaszka w "Onych". Odtwórca wielu ról teatralnych i filmowych, reżyser teatralny. Na scenie Teatru Osterwy mogliśmy go oglądać m.in. w spektaklach "Mistrz i Małgorzata", "Kupiec wenecki" czy "Pani Bovary".
Opowiedzcie nam o najważniejszym człowieku w waszym życiu. Staliście się dzięki niemu lepsi, mądrzejsi, bardziej wartościowi. Kim on jest, co dla was znaczy? Opowiedzcie nam o nim, razem napiszmy jego historię.
Szukamy opowieści, które nas uwiodą. Planujemy pomoc redaktorów i reporterów "Dużego Formatu" w przygotowaniu tekstów do druku na naszych łamach. Może to właśnie wasz bohater będzie tak interesujący, że pozna go cała Polska. I znajdzie swoje miejsce w historii.
By pomóc w pracy nad waszymi opowieściami, wyruszamy w Polskę, by uczyć pisania. Nasi dziennikarze Mariusz Szczygieł, Michał Nogaś i Włodzimierz Nowak zapraszają na warsztaty Akademii i poświęcą waszym opowieściom dużo więcej czasu niż akademicki kwadrans. Spotkanie w Lublinie w ramach Akademii Opowieści odbędzie się 14 lutego we wtorek o godz. 19 w sali czarnej Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN. Mariusz Szczygieł będzie rozmawiał z lubelskim aktorem Dariuszem Jeżem.
Jak wziąć udział w konkursie? Na Wasze opowieści czekamy do 31 marca 2017 r. Opowiadanie pod hasłem "Najważniejszy człowiek w moim życiu" nie może przekraczać 8 tysięcy znaków. Należy je wysłać za pośrednictwem formatki dostępnej na stronie internetowej AKADEMIA OPOWIEŚCI . Zwycięzcom kapituła konkursu przyzna nagrody pieniężne, a ich opowieści zostaną opublikowane w "Dużym Formacie". Szczegóły w naszym serwisie AKADEMIA OPOWIEŚCI.
Wszystkie komentarze