* O co chodzi w Akademii Opowieści?
* Wyślij zgłoszenie konkursowe
Pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy, to Mama, to przecież takie oczywiste. Każdy z nas od najmłodszych lat ma mamę przed oczami. Mama opiekuje się nami, dba o nas, przytula, krzyczy, koi słodyczami.
Moja ukochana Mama zawsze prowadziła mnie do przedszkola i przychodziła po mnie. Pamiętam do dziś dzień, kiedy czekałem na Nią i strasznie płakałem, bo Mama się spóźniała, musiała zostać w pracy. Dla małego dziecka to coś strasznego. Potem szliśmy do cukierni, do Ptysia, na galaretkę z bitą śmietaną (jak ja ten deser uwielbiałem), a potem na plac Wolności i tam się bawiłem. Chodziliśmy na wyspę Bolko, nad Odrę. Mama prowadzała mnie do szkoły muzycznej i do podstawówki. Uczyła szacunku do ludzi niezależnie od koloru skóry, od wiary. Od poglądów politycznych to nie, bo wtedy była przecież jedna jedyna słuszna partia.
Potem był czas liceum, studiów. Pierwsza praca, firma, polityka. Wspierała mnie radą, wiele razy mówiła, że źle robię, niestety, nie zawsze słuchałem, a po latach przyznawałem jej rację. Była ze mną przez moje 44 lata życia. Mama zawsze będzie dla mnie ważna. Już niestety jej nie mam, odeszła.
Jak - mówiąc o Mamie - nie wspomnieć Taty? Przecież też i dzięki Niemu żyję. Mój Tato - zawsze spokojny, nie pamiętam, aby kiedykolwiek podniósł głos. Był dla mnie dobry. Stare zdjęcia oglądam przez łzy. Taty też już nie mam, odszedł za Mamą dwa miesiące później.
W 2000 roku urodził mi się syn. Jaki ja byłem szczęśliwy! Nikt się nie liczył, tylko mój Mateusz. Bawiłem się z nim, karmiłem, kąpałem, nosiłem na rękach, chodziłem na spacery. Jako jedyny mężczyzna siedziałem na ławce obok piaskownicy i patrzyłem, jak się bawi, a wokoło mnie kilka mam, które gadały o rzeczach dla mnie kosmicznych i były głośne.
Ile ja się nasłuchałem, jakich to niedobrych mają mężów.
A najpiękniejsze wspomnienie? Jak wieczorem nosiłem go na rękach, aż uśnie. Potem kładłem go do łóżeczka i patrzyłem, jak śpi. W tym momencie życia był on dla mnie najważniejszy.
Znowu minęło kilkanaście lat. Syn, prawie 17-letni, mieszka daleko, czasami się spotykamy. Ma własne życie. Sprawia mi wiele radości, ale też smutku. Wiem, to taki czas. Dorośnie i zrozumie, ale zawsze będzie mógł na mnie liczyć. Kocham go bardzo.
Któregoś grudniowego wieczoru, wiele lat temu, drzwi do mieszkania gdzieś w Polsce otworzyła mi śliczna dziewczyna o pięknych oczach, które mnie od razu zauroczyły. Nie przeczuwałem, że ta drobna, śliczna istota zrobi coś cudownego w moim życiu. Przemebluje mi je, ale w dobrym słowa znaczeniu. Znowu po wielu latach mam prawdziwy dom. Czuję atmosferę ciepła, radości i czułości. Czuję, że jestem dla kogoś ważny, jestem potrzebny. Uwielbiam, jak razem przygotowujemy posiłki, robimy zakupy, sprzątamy. Chodzimy na długie spacery. Uwielbiam, jak gramy w karty, w chińczyka, oglądamy filmy, chodzimy do kina. I co najważniejsze: umiemy się śmiać. Umiemy się radować z tego, co mamy. Jest to najcudowniejsza istota, jaką znam.
W życiu każdego z nas obecna jest ta najważniejsza dla nas osoba. Gdybyśmy podzielili nasze życie na etapy, to w każdym z nich ktoś taki się pojawia. Ale nadchodzi też i moment, że ten ktoś odchodzi. Wtedy pojawia się inna, kolejna, mniej lub bardziej ważna, ale właśnie ta, która po latach pozwoli nam na wspomnienia.
Najważniejsza osoba w moim życiu? Mama, Tato, Syn i Łucja.
Autorom opowieści, które będą podobały się nam najbardziej - zaoferujemy pomoc dziennikarzy "Dużego Formatu" w przygotowaniu tekstów do druku. Najlepsze opublikujemy.
W nowym roku nasi mistrzowie Mariusz Szczygieł, Michał Nogaś i Włodzimierz Nowak zapraszają na warsztaty Akademii do 12 miast w Polsce. Będziemy uczyć, jak dobrze opisać Waszego bohatera.
Do Akademii będziemy powracać w "Dużym Formacie", a szczegóły znaleźć można w naszym serwisie Akademia Opowieści. Termin nadsyłania prac: od 12 stycznia do 31 marca 2017 roku
Wszystkie komentarze