* O co chodzi w Akademii Opowieści?
* Wyślij zgłoszenie konkursowe
Podsuwała nam książki - nie te oczywiste, które dzieciaki powinny czytać; ona chciała dla nas więcej, inaczej. Klasyka literatury francuskiej, rosyjskiej, angielskiej... Poznałam "Mistrza i Małgorzatę", książkę, którą się zachwyciłam, ale wtedy nie zrozumiałam, być może nawet nie przeczytałam do końca. Ale "Mistrz i Małgorzata" została ze mną, ja wracałam do niej, ona do mnie. Jest dla mnie jedną z najważniejszych.
Każda rozmowa z panią Marią była odkrywaniem. Bo nie tylko o literaturze mówiliśmy. Pani Maria pytała o to, co dla nas ważne i dlaczego; nauczyła nas myśleć, zadawać sobie pytania, rozumieć. Jeżeli przeczytaliśmy książkę, chciała wiedzieć, co nas przejęło, wzburzyło, wzruszyło. Kazała to ze sobą zabierać w przyszłość, wiedziała, że będzie ważne, że kiedyś się przyda i na pewno z tego skorzystamy. A kto nam się w tej opowieści najbardziej podobał? - też pytała.
A dlaczego nie tamten? Tak poznawało się wartości, tak uczyło się szacunku do drugiego człowieka i szacunku do siebie samego. Ona edukowała słowami, których znaczenie znała najlepiej. Mówiła: "Wymagajcie od siebie jak najwięcej, myślcie o sobie dobrze - o innych też będziecie".
Napisałam wypracowanie, już nie pamiętam na temat której książki. Jak to piętnastolatka, chciałam być oryginalna i skrytykowałam tę książkę, chociaż nie do końca się ze sobą zgadzałam. Po prostu uznałam, że muszę zabłysnąć wyjątkowością opinii. Pani Maria dała mi wtedy czwórkę i to była najgorsza ocena, jaką kiedykolwiek od niej dostałam. Dlaczego? Ponieważ z tej książki też powinnam coś wziąć - coś wartościowego, dobrego - a ja w ogóle tego nie zauważyłam, nawet nie chciało mi się szukać...
Spotykaliśmy się na kółku polonistycznym, czasem po lekcjach, a czasem w soboty. To były nie tylko spotkania z nauką, ale też długie dyskusje - o wartościach. Uczyliśmy się pisać listy; tak, właśnie listy, bo wtedy ludzie jeszcze ze sobą korespondowali. Zadawać pytania, ważne i mniej ważne.
Pamiętam jej mieszkanie - dookoła szara rzeczywistość, homogeniczna, wszyscy wyglądają tak samo, otaczają się tymi samymi przedmiotami, bo innych nie ma; a ona urządziła swój dom z takim smakiem, elegancją, jaka też była w niej samej, a przecież korzystała z tego, co było w sklepach dostępne, w małym miasteczku.
Odwiedzałam ją już po skończeniu szkoły podstawowej, na studiach. Chciała wiedzieć, co u mnie, a i ja za nią tęskniłam. Była pięknym człowiekiem. Pełna takiego poczucia humoru, ironicznego, nie złośliwego, które rzadko się spotyka. No właśnie, taka anegdota: rozpoczynają się wakacje, dajemy pani Marii kwiaty, ona życzy nam spokojnego odpoczynku i żebyśmy przez te wakacje zmądrzały; na co my, już wybiegając ze szkoły: "I pani też". Nie było w tym nic złośliwego, ot po prostu zwykłe roztrzepanie nastolatków. Pani Maria roześmiała się i tylko rzuciła za nami: "Boże, jakie wy jesteście jeszcze głupie".
Jedną scenę mam w pamięci, obraz: piszemy klasówkę, pani Maria siedzi i obserwuje nas (no, w końcu klasówka); lekko się uśmiecha, ale patrzy jakoś głębiej, dalej, intensywniej.
* Marta Chechelska - dyrektor Domu Pomocy Społecznej na os. Szkolnym
not. RR
Autorom opowieści, które będą podobały się nam najbardziej - zaoferujemy pomoc dziennikarzy "Dużego Formatu" w przygotowaniu tekstów do druku. Najlepsze opublikujemy.
W nowym roku nasi mistrzowie Mariusz Szczygieł, Michał Nogaś i Włodzimierz Nowak zapraszają na warsztaty Akademii do 12 miast w Polsce. Będziemy uczyć, jak dobrze opisać Waszego bohatera.
Do Akademii będziemy powracać w "Dużym Formacie", a szczegóły znaleźć można w naszym serwisie Akademia Opowieści.
Termin nadsyłania prac: od 12 stycznia do 31 marca 2017 roku
Wszystkie komentarze