Mamy prawo do informacji o przebiegu leczenia i dokumentacji medycznej, do kontaktów z bliskimi i poszanowania intymności. Te prawa nie zawsze są przestrzegane, choć nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Do Biura Rzecznika Praw Pacjenta dzwoni coraz więcej osób. W zeszłym roku było to prawie 50 tys. telefonów. Ponad 21 tys. zgłoszeń rzecznik otrzymał listownie. Większość osób chce się dowiedzieć, jakie są prawa pacjenta i czy w ich przypadku doszło do naruszenia. Choć ustawa o prawach pacjenta obowiązuje od ośmiu lat, to jej znajomość jest wciąż słaba, co gorsza, także wśród lekarzy i pielęgniarek.

PRAWO DO ŚWIADCZEŃ ZDROWOTNYCH

Podstawowym prawem pacjenta jest prawo do świadczeń zdrowotnych. Lekarze, dentyści, pielęgniarki, rehabilitanci, słowem wszyscy, którzy uczestniczą w leczeniu, powinni to robić starannie i w warunkach spełniających wymagania sanitarne. W sytuacji nagłego stanu zagrożenia życia lub zdrowia przychodnia czy szpital nie mogą uzależniać udzielenia nam pomocy od tego, czy baza ubezpieczonych (eWUŚ) potwierdza, że jesteśmy ubezpieczeni, czy też nie. W szpitalach na ogół ta reguła jest przestrzegana. Gorzej bywa w przychodniach, które w takich przypadkach odsyłają często pacjentów właśnie do szpitali. Uwaga! Jeśli to robią, powinny zapewnić transport.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich. 
 
Więcej
    Komentarze