Dr n. med. i n. o zdr. Kinga Janik-Koncewicz, Prezes Fundacji „Transpłciowość w rodzinie", prof. UAM dr hab. Julia Durzyńska, autorka "transowej" powieści "Gdy słońce wypieka sny"
Jako osoby, którym leży na sercu dobrostan osób transpłciowych chcemy odnieść się do szokującej wypowiedzi znanej pisarki, autorki "Harry'ego Pottera" o tym, że "nie ma dzieci transpłciowych". Słowa te przytoczył popularny polski serwis w ostatnich dniach grudnia 2024 r. Prosimy wszystkich, aby przez chwilę postawili się w sytuacji tych, których temat bezpośrednio dotyczy.
Jak czują się nastoletnie osoby, które przechodzą często trudny proces odkrywania swojej tożsamości płciowej i słyszą, że ich tożsamość nie istnieje? Jak czują się rodzice, którzy dopiero co dowiedzieli się, że mają transpłciowe dziecko i może pojawić się u nich lęk, przerażenie, poczucie winy lub wstyd, bo w ich rodzinie doszło właśnie do całkowitego odwrócenia porządku przyjętych kulturowo i społecznie norm dotyczących płci i tożsamości płciowej? Jak zachowają się rodzice, którzy niewiele wiedzą o różnorodności płciowej i przeczytają wspomniane słowa? Czy to pozwoli im zażegnać wątpliwości? Pomoże w zaakceptowaniu sytuacji? Jak to wpłynie na ich dziecko? Czy otrzyma ono wsparcie, tak potrzebne w takiej sytuacji? Co pomyślą dorosłe osoby transpłciowe, które wspominają czas, kiedy miały naście lat i odkryły, że nie czują się dobrze, funkcjonując w roli społecznej zgodnej z płcią przypisaną przy urodzeniu, a nie umiały nawet tego nazwać? Nie było ich wtedy? Nie istnieli?
Jak czują się rodzice dzieci, którzy podążali za swoim transpłciowym dzieckiem w procesie tranzycji jakiś czas temu? Czy tranzycja, którą te dzieci przeszły lata temu, była wymysłem, a ta ułuda nadal trwa?
Uważamy, że wspomniane słowa J.K. Rowling są poniżające, dehumanizujące i dyskredytujące. Obdzierają te osoby z godności osobistej. Mamy nadzieję, że dostrzegacie absurd wypowiedzi znanej pisarki. To, że ktoś nie wie, czym jest transpłciowość, nie znaczy, że tego zjawiska nie ma. I tu przychodzi na myśl prosta zasada: zanim się wypowiesz zdobądź najpierw rzetelną wiedzę.
Transpłciowością określa się tożsamość płciową niezgodną z płcią przypisaną przy urodzeniu oznaczoną na podstawie oględzin genitaliów niemowlęcia. To nie jest nowe zjawisko. W ostatnich latach badania naukowe, dostęp do informacji i internetu, a także rosnąca świadomość społeczeństwa przyczyniły się do tego, że coraz więcej osób nastoletnich ma odwagę dokonać coming outu.
Osoby transpłciowe mogą odczuwać dysforię płciową. Niezgodność/dysforia płciowa to jednostki diagnostyczne ujęte w międzynarodowej - ICD 11 i amerykańskiej - DSM 5 klasyfikacji stanów zdrowotnych.
Według Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego (PTS) niezgodność płciowa związana jest często z uporczywym cierpieniem, pogorszeniem ogólnego stanu zdrowia psychicznego (np. zwiększonym ryzykiem objawów depresyjnych, myśli i prób samobójczych), funkcjonowania osobistego i społecznego. Mowa nienawiści taka, jak ta nakręcona publikacją wspomnianego artykułu znacząco wpływa na zwiększenie odczuwania stresu, co może nasilić powyższe dolegliwości. Historia uczy, że eskalacja tego typu postaw i zachowań może prowadzić do agresji fizycznej.
Media w znacznym stopniu wpływają na obraz rzeczywistości widziany przez społeczeństwo oraz na jego świadomość. To na mediach w dużej mierze spoczywa obowiązek edukacji społeczeństwa, a nie podsycanie uprzedzeń. Artykuły na ten temat, zamiast wzbudzać niezdrową sensację, powinny być wzbogacone o wypowiedź specjalisty, który w kilku zdaniach przekaże treści edukacyjne. Może dziennikarki dziennikarze powinni odważniej zajmować jasne stanowisko, że nie zgadzają się z wypowiedzią pani Rowling?
Niestety w pogoni za sensacją o delikatnych i skomplikowanych kwestiach wypowiadają się celebryci, a nie eksperci. Apelujemy o rozwagę i refleksję. Serdecznie zachęcamy do zapoznania się z opracowaniem przygotowanym przez specjalistów i dziennikarzy, w którym zawarto opis dobrych praktyk pisania o transpłciowości.
Polskie Towarzystwo Seksuologiczne zaleca, aby zachęcać rodziców i opiekunów do podążania za dzieckiem (osobą nastoletnią) i pomagania mu w odkrywaniu swojej tożsamości. Jak podaje PTS „dane naukowe potwierdzają, że przemoc werbalna i fizyczna, społeczne wykluczenie i inne akty dyskryminacyjne niekorzystnie wpływają na zdrowie fizyczne i psychiczne osób LGBT+, przekładają się na ich cierpienie, a w skrajnych przypadkach doprowadzają do targnięcia się na swoje życie. Osobami szczególnie podatnymi są nastolatkowie, którzy w większości mają już pełną świadomość własnej tożsamości płciowej i orientacji seksualnej, a do prawidłowego i niezakłóconego rozwoju potrzebują szacunku i bezpieczeństwa". Sądzimy, że nieliczne osoby zdają sobie sprawę, jak ważne jest okazanie wsparcia nastoletnim osobom transpłciowym. Chciałybyśmy, aby to wybrzmiało wystarczająco głośno: akceptacja zmniejsza ryzyko tragedii! Liczne badania wskazują, że wsparcie rodziców i rówieśników przekłada się na dobrostan osób transpłciowych. Akceptująca postawa otoczenia zmniejsza ryzyko m.in. prób samobójczych, depresji oraz stanów lękowych.
Żyjemy w XXI wieku, w którym płeć przestała być rozumiana binarnie, obalane są stereotypy ról płciowych i lepiej rozumie się, czym jest transpłciowość. I jest to norma w świecie. Czas na edukację społeczeństwa i normalizację pojęcia transpłciowości. Zwracamy się do dziennikarek i dziennikarzy wszystkich redakcji, a także do społeczeństwa, z apelem o zapobieganie szerzenia mowy nienawiści i namawianie do traktowanie ludzi, również tych nastoletnich, z należnym im szacunkiem, bez szczucia, bez podburzania, bez krzywdzenia, do stawania w obronie osób słabszych i tych reprezentujących mniejszości. Bo słowa mają ogromną moc, od słów zaczyna się nienawiść.
---
Wyborcza to Wy. Piszcie: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze
absolutnie nie ma żadnych dowodów na poparcie takiego sposoby myślenia. Dysforia to nie dogmat, to doświadczenie wielu, na szczęście nie wszystkich. Nie ma obowiązku cierpienia, żeby "wykazać" swoją transpłciowość. Transpłciowość też nie jest (już) diagnozą. Płeć jako sex nie jest konstruktem kulturowym. Miesza pan/i gender i sex. Osoby trans były zawsze, tak jak były też homoseksualne i biseksualne. Nikomu jeszcze nie udało się "wyleczyć" kogoś z transpłciowości psychoterapią (traumy czy czegokolwiek innego), więc nawet jeśli ta hipoteza miałaby w sobie coś z prawdy, nie ma żadnej jak na razie wartości klinicznej. Dane kliniczne są znane i proste.
Tylko dla jasności. Była to decyzja polityczna, którą wprowadził nie NHS, a brytyjski parlament. Środowiska medyczne ją oprotestowały.
Decyzja była na podstawie niezależnego raportu pisanego przez fachowców.
Nie wątpię, ale i oprotestowana na podstawie innych niezależnych raportów przez innych fachowców :). Tak to jest z decyzjami politycznymi.
miesza pan nieco istotne kwestie w sposób dla zainteresowanych bardzo niebezpieczny, na podstawie nierzetelnych i sensacyjnych doniesień miedialnych. Blokery dojrzewania podaje się przed dojrzewaniem! a więc nie nastolatkom! W zależności od przypadku mniej więcej od 16 roku życia blokowanie dojrzewania traci sens, bo ono jest już znacznie posunięte. Blokery podaje się też dzieciom przedwcześniej pokwitającym. Jakoś nie zauważyłam moralnej paniki w tej dziedzinie. Zostawmy pomoc w trudnych sytuacjach okołomedycznych ludziom, którzy mają rzetelną szczegółową wiedzę!
2) Znacząca część (może wiekszosc) przypadków teanspłciowosci jest wmówiona (społeczna) i spowodowana zburzeniami z ASD. Jak pokazują szwedzkie badania powinny być te dzieci podawane psychoterapii, ale jest problem z ICD11, które taką terapię utrudnia.
3) Sa badania wskazujące na epidemiczny charakter transpłciowosci (epidemia społeczna). Widać to w statystykach pojawiania się nowych przypadków.
4) Szacunek należy się każdemu.
Ja zadałbym jeszcze kilka pytań:
1. Dlaczego kiedyś nie było osób transpłciowych? Byli geje, wszyscy znali jakiś, ale transy? Nie słyszałem, nie widziałem, w literaturze nie było, a teraz do dziesiąty nastolatek uważa się za niebinarnego i takie tam. Wiem, że to żaden dowód, ale słyszało się o fetyszystach i innych zboczeńcach... Z 15 lat temu mówiono o potworze gender (jak to koścółkowi gadali), ale teraz to wysyp. Może to jednak konstrukt kulturowy jest?
2. Czy chęć bycia innym, tak charakterystyczny dla okresu dojrzewania (u nas mówiło się non-konformista, kto to jeszcze pamięta?) plus pewne przyzwolenie na wszelkie dziwności nie stanowi zapalnika takich zachowań?
3. Czy tzw. osoby aktywistyczne nie są przypadkiem odpowiedzialne za sporo kłopotów? Wszak jak jest popyt to jest podaż... Ich działania (jak się posłucha ich dyskusji w internetach) noszą znamiona sekty. Odstępstwo od doktryny o 1mm powoduje zwykle życzenia śmierci i publiczne ujawnianie adresu zamieszkania. Jim Jones działał podobnie...
4. Pani Rowling w swoim słynnym eseju sprzed paru lat (na jej stronie dostępny, ładnie napisany) przestrzega przed samo identyfikacją, która w jej mniemaniu spowoduje erozję praw kobiet. Jeżeli wielki koleś dzisiaj stwierdzi, że jest babką, to może wejść do przebieralni damskich... właściwie jakich damskich, przecież to konstrukt kulturowy, przemocowy i takie tam... Na prawdę myślicie, że to ok? A co jak do przebieralni waszej nieletniej córki zacznie wchodzić transpłciowa "kobieta" i zacznie się ocierać o nią? Rozumiem, że pochwalicie, bo to zdrowa ekspresja seksualności jest przecież....
5. Sport. Basen. Na starcie w zawodach mamy, dajmy na to 5 lasek, ciężko trenujących wiele lat i "tą" szóstą - wielkiego dziada w fifolem wbitego w damski strój do pływania. Całkiem przypadkiem zaczęła ta kobieta trenować jako chłopak, ale bidula nie odnosiła sukcesów. Cyk, pyk, jest kobietą, zaczęła wygrywać. Czy nie czuje się Pani, Pan frajerem dopuszczając do takiej szopki?
6. Zapytajcie się swojej żony, córki, kochanki czy jest kobietą czy osobą menstuującą...
Najwcześniejsze informacje o osobach zmieniających płeć mama z ze starożytnego Sumeru. Tora taż o nich wspomina i definiuje.
Twoja niewiedza połączona z olbrzymią wiarą we swoje zdolności intelektualne daje mieszankę wybuchową. Czytasz Rowling która wspomaga Posie Parker na której demonstracjach ludzie oddają rzymskie saluty. Rowling wie to i nie ma z tym problemu. Jeśli przy stole jest jest 9 faszystów ty, a ty ciągle siedzisz to oznacza że przy stole jest ich 10 ciu.
Na temat ładnie się wypowiadającej Rowling to nie mogę podać przykładów bo system wyborczej nie pozwala mnie napisać co ona napisała nawet w złagodzonej wersji.
Jest pełna fałszywych oskarżenia o sytuację która zdarzyła się tylko w oparach jej umysłu.
A ja nawet linka do artykułu opisującego to nie mogę dodać - booo wyborcza.
A co z tym:
W swojej książce stworzyła postać trans która główna heroiczna postać z zadowoleniem straszy atakiem S . Jej wspaniały bohater używa strachu przed ataku S jako narzędzia. To jest co ona "feministka" myśli on atakach S i o trans kobietach. ( The Silkworm )
Nie ma żadnego statystycznego efektu trans kobiet na sporcie. Żadne z nich niczego nie wygrywają bardziej niż inne. Poza oparami umysłu części osób tego problemu nie ma. To samo z toaletami i innymi tym podobnymi - tych słynnych ataków nie ma.
Są samobójstwa trans kobiet wysłanych do męskich więzień, często po wielokrotnych atakach S.
Zaś jeśli żony, córki nie menstruują to albo już były u ginekologa albo powinny tam pójść. To określenie jest używane tylko w literaturze medycznej i ma tam sens.
Sorki za tekst w kawałkach ale musiałam znaleźć wersję którą wyborcza pozwoli. Coś normalnego jeśli chce się używać Rowling wypowiedzi.
Wydaje mi się że efektu w sporcie nie ma statystycznie bo takie wykrzywienia nie są jednak dopuszczane, za przykład można podać Lia Thomas, która nie została dopuszczona do startów przez World Aquatics. Nawet wygląda jak chłopak (to już subiektywna ocena), nie próbując być kobietą.
Mówiąc o wypaczeniach to wspomnijmy jeszcze o wielu przypadkach kryminalistów (mężczyzn), którzy nagle poczuli się kobietami aby zostać przeniesionym do kobiecych więzień. Nie wiem czy sprawa Barbie Kardashian coś ci mówi.... Pogoogluj bo to stworzenie wygrało sprawę w sądzie ostatnio.
Moje pytanie to czy nie czujesz się frajerem czytając o takich przypadkach, kiedy ktoś w żywe oczy kłamie, a my udajemy że jest spoko i wszystko jest ok?
GW nie potrzebuje specjalistycznej wiedzy, tęczowa ideologia jest ponad wszystko, ponad wiedzę, ponad biologię, ponad rozum.
Nie wiem czy obrzydliwym, nie wiem czy nadużyciem, ale z całą pewnością należy się zastanowić nad tym, że w zasadzie jedyną różnicą między nimi jest długość włosów. I jak się to ma do odczuwania niezgodności duszy z ciałem. (Tak tak, duszy.)
Sorry, miało być autorek i redaktorów -- naprawdę niezamierzone!
To co wywołuje dla mnie wątpliwości to klasyfikacja jakiejkolwiek wypowiedzi niezgodnej z wizją osób transpłciowych jako mowy nienawiści.
J.K.Rowling jest osobą kulturalną i żadna z jej wypowiedzi, które czytałem nie obraża, nie wyzywa, nie postponuje osób transpłciowych. Wyrażanie swoich poglądów co do tego jak sie widzi płeć i jej nazewnictwo, nie obraża nikogo. Rozumiem, że osoby transpłciowe chciałyby być spostrzegane jako osoby tej płci, która dla nich jest naturalna i czują się źle gdy ktokolwiek uważa, że tak nie jest, ale to jeszcze nie jest nienawiścią tylko niezgodą. Poglądy osoby transpłciowej (a płeć, którą przyjęła to pogląd) nie mogą być nadrzędne wobec poglądów innych osób, szczególnie, gdy są one uzasadnione, np. budową ciała.
Ja osobiście uważam, że równość ludzi oznacza, że płeć jest sprawą prywatną - nie należy jej ludziom wytykać, ale i również nie należy sie nikomu z nią narzucać. Problem jest tylko taki, że należałoby zmienić język, by nie zawierał konotacji płciowych w każdym zdaniu.
A jak wyraża się ta płeć biologiczna w Twoim mniemaniu? Bo ani płeć chromosomalna nie podlega czysto binarnej logice (oprócz XX i XY mamy, znacząco rzadsze, ale występujące warianty jak np XXY), ani płeć genitalna (osoby interseksualne, rodzące się z nie standardowym zestawem narządów zewnętrznych dopiero od niedawna są chronione przed operacjami przeprowadzanymi bez medycznej potrzeby i ich zgody), ani też gonadalna (dość wspomnieć, że rodzą się osoby bez komórek jajowych ani możliwość produkcji plemników). To wszystko jest znacznie bardziej zniuansowane, niż niektórzy chcą dostrzec. Na dodatek, artykuł porusza głównie aspekt płci kulturowej, a ta nie wyraża się ani chromosomami, ani komórkami jajowymi ani jadrami. Jeśli Twoja jest zgodna z oznaczeniem na podstawie oględzin Twojego krocza po urodzeniu, to super dla Ciebie, nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Ale nie martw się, Twojej płci nikt Ci zabierać nie chce, możesz spać spokojnie
Trisomie są przypadkami medycznymi, podobnie jak przypadki gdy nieprawidłowo wykształcone są narządy płciowe. To czym jednak zajmuje się tęczowa lewica, to nie są takie przypadki. Nie ma czegoś takiego jak płeć kulturowa, to nadbudówka wytworzona przez lewicujące środowiska aby wprowadzić tylnymi drzwiami "płeć" która może być zmienna, relatywna. Ma to tyle wspólnego z płcią co demokracja rosyjska z demokracją. Natura nie dąży do perfekcji i są w niej nawet ciekawsze przypadki niż trisomie o których piszesz. Można mieć typowo męski genotyp XY i ultra wręcz żeński fenotyp, takie są efekty gdy jest wrodzona całkowita niewrażliwość na testosteron. Tutaj jednak płeć jest oczywista i również zapisana w genach od poczęcia aż do śmierci, tyle że nie poprzez dobór chromosomów a przez mutację wybranych genów. Płeć jest fizycznym faktem, nie jest czymś co można relatywizować a przypadki medyczne są zupełnie oddzielnym rozdziałem i powinny być traktowane każdy z osobna i indywidualnie, jak każdy pacjent.
"Płeć jest niezmiennym biologicznym faktem a Ci którzy twierdzą, że jest inaczej świadomie manipulują bo są w oczywistej sprzeczności z biologią. "
Rozumiem, że mówisz o podręczniku do biologii do klasy 4 SP ? Bo matyrzyści z rozszerzenia z biologii już wiedzą, że jest to bardziej złożone.