Po ujawnieniu zatrważających danych ZUS o tym, ile pieniędzy może zabraknąć w systemie ubezpieczeń społecznych - trzy warianty, w każdym manko - w ciągu najbliższych pięciu lat, Czytelnicy dzielą się swoimi komentarzami.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

„Rząd najchętniej by zakazał ZUS robić jakiekolwiek prognozy emerytalne" - Leszek Kostrzewski podał, że na wypłatę emerytur i rent zabraknie nawet 355 mld zł w ciągu pięciu lat. Powód? Obniżka wieku emerytalnego i fatalna demografia. A może rację ma jedna z komentatorek?

Pokolenie baby boomers stworzyło pod siebie system okradania przyszłych pokoleń. W zamian zostawiło im zdewastowaną planetę. Jestem z pokolenia tych pasożytów.

Czy uszczelnienie podatków da pieniądze na emerytury? A co może je dać?

 ****

Azzo: Takie kasandrowanie dotyczące zmniejszania się liczby pracujących w Polsce słyszymy od lat. Tymczasem, w IX 2019 r. liczba pracujących była o ponad 100 tys. osób wyższa niż w szczycie koniunktury za Tuska, w IX 2008 r.

Autor biada nad deficytem w ZUS-ie a jednocześnie atakował pomysły rządu na uszczelnienie systemu płatności składek. Coś za coś.

****

tymon99 do @Azzo

Rzekome pomysły na rzekome „uszczelnienie" były zwyczajnie głupie. A rząd zbyt nieudolny, by cokolwiek konstruktywnego zrobić. No i w 2008 był szczyt światowego kryzysu, nie szczyt koniunktury.

****

math_rules do @Azzo

Głupoty piszesz. Uszczelnienie podatków daje dodatkowe przychody w marginalnej wysokości. Po prostu wzrost gospodarczy wypracowany przez lata kiepskich (ale ROZSĄDNYCH) rządów PO sfinansował pierwszą część kosmicznych propozycji PiSu. NIE STAĆ NAS na rozdawanie pieniędzy, bo pieniądze biorą się z pracy, a nie z tego, że NAM SIĘ NALEŻY.

A większej dzietności dzięki 500+ NIE BĘDZIE. Bo celem tego programu jest rozdawnictwo, a nie poprawa demografii, co eksperci wskazywali już dawno temu. PiS to zwykli populiści (i kryształowi patrioci jak Banaś od sutenerstwa, Kaczyński-deweloper, Morawiecki od działek, itd.). A rządy populistów zawsze prowadzą do krachu.

****

Kto_pyta do @Azzo

Liczba pracujących w Polsce zwiększa się tylko dzięki emigrantom zarobkowym, jeśli będą mieli lepsze warunki do takiej pracy w innych państwach Unii, a będzie to postępować, to na pewno nie zostaną tutaj, aby narażać siebie i swoje rodziny na działania bandytów pod sztandarem narodowców i wolnej białej wolski.

Poza tym nie zapominaj, że obecne rządy będą prowadzić Polskę do coraz większej marginalizacji w Unii, a być może także polexitu, co doprowadzi do jeszcze większego odpływu pracowników z Polski i emigracji najlepiej wykształconych Polaków.

****

jjj68 do @Azzo

Jeśli twoje dane są prawdziwe, to pokazują, jak zniszczony został w Polsce rynek pracy. Podobno oficjalnie pracuje u nas 1,5 mln pracowników z zagranicy. To ja się pytam, gdzie podziało się 1,3 mln pracujących Polaków? „Aktywizacja zawodowa" przez 500+? Kto ma na te emerytury pracować, skoro rząd robi wszystko, aby ludzie siedzieli w domu, brali socjal i głosowali na PiS?

****

Konrad Zieliński do @Azzo

Tak, 100 tys. dodatkowych pracujących, przy czym gospodarkę zasiliło milion Ukraińców, którzy wyjechali z kraju ogarniętego wojną domową.

To jaki jest nasz plan emerytalny na przyszłość? Wojna w krajach bałtyckich, Białorusi i obwodzie Kaliningradzkim?

****

glos.wolny.wolnosc... do @Konrad Zieliński

Głód w Afryce - serio, serio. Ale to dotyczy całej Europy.

****

ja_europejczyk do @Azzo

Wiem, że to próżny trud w twoim wypadku, ale spróbuję. Do kłamstw nie będę się odnosił, ale zwrócę uwagę na jedno: w systemie emerytalnym mamy do czynienia z dwiema zmiennymi: liczbą pracujących i liczbą emerytów. To co jest ważne, to ilu pracujących przypada na jednego emeryta (a przy obecnej tendencji za chwilę będzie trzeba pisać ilu emerytów przypada na jednego pracującego).

Sam pomysł z dudy - obniżenie wieku emerytalnego - spowodował ok. 400 tys. „dodatkowych" emerytów, więc dodatkowe 100 tys. pracujących niewiele pomogło.

****

DH: Cofnięcie reformy emerytalnej było zbrodnią popełnioną na ekonomii. Konsekwencje były znane. A suweren jest jak małe dziecko, myśli kategoriami tu i teraz, nie ma szans, że szybko wydorośleje.

****

karl_pron: Zerwijmy w końcu z Bismarckiem. OFE było krokiem w dobrym kierunku - część moich pieniędzy pracuje na moją emeryturę a nie wszystkie są na bieżąco spuszczane w klozecie jakim jest ZUS. Zamiast stopniowo zwiększać udział OFE w emeryturze, to stopniowo je zlikwidowano. W dodatku Mateuszek złodziej kradnie mi 15 proc. procent mojej wypracowanej emerytury.

Systemu bismarckowskiego nie da się utrzymać w dzisiejszym świecie - to przykład klasycznej piramidy finansowej. Założenie, że składki pracujących na bieżąco finansują emerytury, działa tylko jeśli pracujących cały czas przybywa. A niestety dane demograficzne są bezlitosne. Dlatego stopniowo trzeba by od tego odchodzić - na rzecz OFE lub innych pomysłów.

Dlaczego stopniowo - to jasne - trzeba dawać pieniądze dzisiejszym emerytom. Podwyższanie wieku emerytalnego też zadziała raczej na krótką metę - no chyba, że podwyższymy do stu lat - wtedy nikt nie dożyje emerytury i będzie święty spokój.

****

Muszkila do @karl_pron

Tylko, że deficyt, który powstał po OFE pokrywany był długiem, rosnącym lawinowo. To była naprawdę matematyka przeciw ideologii. Rostowski miał odwagę przeciwstawić się całemu establishmentowi i brawo mu za to.

****

karl_pron do @Muszkila

Na pewno lepiej schować głowę w piasek i twierdzić, że ten system jest do utrzymania. Chwilowo może i ten dług rósł, ale dzięki temu w przyszłości przynajmniej część emerytury nie stanowiłaby problemu dla budżetu państwa. Na tym polegają prawdziwe reformy - trochę boli, ale potem jest lepiej. A tak albo będziemy masowo sprowadzać pracowników zza granicy, albo emerytury będą naprawdę głodowe, albo budżet zbankrutuje, ewentualnie zwiększymy wiek emerytalny do granicy absurdu.

Fajnie się komuś mówi, że może pracować i do siedemdziesiątki jak ma fajną i/lub dobrze płatną pracę wykonywaną w spokojnych warunkach. Natomiast większość raczej nie ma na to możliwości i ochoty. Do tego dochodzą możliwości psychofizyczne - 70 letni policjant goniący za przestępcami, operator koparki z trzęsącymi się rękami, niedowidzący kierowca z chorobą wieńcową, kasjerka stojąca za kasą z żylakami, wuefista z chorobą kręgosłupa pokazujący przewroty w przód. I nie bronię tutaj tępego suwerena - po prostu taka jest rzeczywistość. Nie każdy może być szanowanym adwokatem a starzejemy się nieuchronnie. Dołóżmy do tego zapaść służby zdrowia i mamy kraj mlekiem i miodem płynący.

****

agninia100 do @karl_pron

To jest kwestia tego, czy zdecydujemy się na system repartycyjny czy kapitałowy. System repartycyjny polega na tym, że obecni pracujący łożą na emerytury obecnych emerytów. System kapitałowy - każdy sobie oszczędza i ile zaoszczędzi, tyle będzie mieć wypłacone na emeryturze.

Pierwotnie (na początku XX wieku) również stwarzano systemy kapitałowe. Problem polega na tym, że doświadczenia XX wieku pokazały, że ten system nie jest pewny w długim okresie czasu (czyli przez te kilkadziesiąt lat, jak człowiek pracuje i w założeniu ma oszczędzać na emeryturę): wojny, kataklizmy, załamania gospodarcze, inflacja - powodują, że pieniądze wyparowują i na końcu wiele osób zostałoby bez emerytury. Poza tym, w latach 90. XX wieku wprowadzono w Polsce system kapitałowy (czyli emerytura w systemie zdefiniowanej składki dla osób urodzonych po 1948 roku), ale nie przewidziano różnych patologii rynku pracy, typu bezrobocie, umowy śmieciowe, praca na czarno, samozatrudnienia itd. które uniemożliwiają albo bardzo utrudniają odkładanie na emeryturę.

****

misiekpysiek2 do @agninia100

Chyba raczej w XXI wieku się okazało, że system kapitałowy nie jest pewny. Wtedy to (w 2007 roku) okazało się, że w bankach są takie sprytne żuczki, które potrafią okraść cały system bankowy, emerytury wielu pracowników, oszczędności całego życia.

Wielu Amerykanów w ten sposób właśnie kończy swój żywot - zamiast spokojnie sobie trwać na emeryturze, są zmuszeni pracować jako dozorcy itd.

****

karl_pron do @agninia100

Zgadzam się. Każdy system ma swoje wady i zalety. Tylko, że system repartycyjny powoli staje się nie do utrzymania. To trochę tak jak ubezpieczenie OC - gdyby każdy miał wypadek za 2000, płacilibyśmy składki równe 2000 plus marża dla ubezpieczyciela - czyli niebotyczne i nieopłacalne. Jeżeli dojdzie do tego, że każdy będzie miał na utrzymaniu „swojego" emeryta to składki na ZUS i/lub ewentualnie podatki (dotacje budżetu do ZUS) będą stanowiły 90 proc. pensji. Do tego dolicz składki na ubezpieczenie zdrowotne - a żyjemy coraz dłużej nie krócej.

****

martha.wiese do @karl_pron

Bismarck zakładał wiek emerytalny na 70 lat. Długość życia wynosiła średnio 66 lat. Jeżeli ustalimy wg jego zasad emeryturę dla mężczyzn na 78 a kobiet 82 lat wszystko się zepnie.

Baby boomers (najbardziej egoistyczne homo sapiens ever) stworzyło pod siebie system okradania przyszłych pokoleń. W zamian zostawiło im zdewastowaną planetę. Jestem z pokolenia tych pasożytów.

****

BDG1964 do @karl_pron

Jeśli zmusiłbyś wszystkich pracodawców do zatrudniania pracowników legalnie, obojętnie czy to majster na budowie czy rolnik byłoby prawdopodobnie inaczej. Musiałoby tak się stać wiele lat temu. Powinien taki system funkcjonować metodą „kija i marchewki" - potocznie mówiąc. Powinny być też benefity, ulgi dla dobrych, uczciwych pracodawców. Rzecz w tym że wielu chciało się dorobić szybko „tu i teraz", bo kumpel, przedsiębiorca ma więcej - więc ja też muszę. Gdy istniała blokada dla pracy za granicą należało wykorzystać czas. W ostatnich latach wielu młodych - i nie tylko - pracowników wykorzystało szansę pracy w krajach UE i się nie dziwię. Wykorzystałbym też szansę gdyby nie mój wiek i zdrowie.

****

arthur_dent do @karl_pron

„OFE było krokiem w dobrym kierunku - część moich pieniędzy pracuje na moją emeryturę”.

Co za brednie. Większość pieniędzy w OFE nijak nie „pracowała" na twoją emeryturę, bo za te pieniądze, przetransferowane z państwowego ZUS do prywatnych OFE, kupowały one państwowe obligacje skarbowe. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży obligacji - przypominam, to te same pieniądze, które zapłaciłeś poprzez ZUS do OFE - państwo natomiast wykorzystywało następnie do... łatania dziury w ZUS. Czyli wszystko wracało tam, skąd przyszło, tylko paru cwaniaków po drodze nabijało sobie na tym szwindlu horrendalną kasę w postaci prowizji od „zarządzania". Była jeszcze część akcyjna, ale to były jakieś fistaszki. Ile tam masz na dzisiaj?

****

karl_pron do @arthur_dent i @Kristofus_1

Ile mam tyle mam. Ale MAM. A w ZUSie NIC NIE MAM. Wszystko idzie na bieżąco. Stopa i pieniądze w ZUSie są czysto TEORETYCZNE. Tych pieniędzy nie ma. Proste jak budowa cepa. Jeżeli będziemy mieć np. Argentynę u nas (a patrząc na zapobiegliwość rządzących jest to bardzo prawdopodobne), to albo nic nie dostanę - bankructwo państwa - albo dostanę „jakieś śmieszne fistaszki" z powodu inflacji.

Nie zachwalałem i nie bronię konkretnych rozwiązań w OFE - mówiłem, że to krok w dobrym kierunku. Na pewno można to było zrobić lepiej. Na przykład szczegółowe zasady inwestowania można i trzeba było zmieniać na podstawie dostępnych danych. Natomiast system repartycyjny powoli dochodzi do ściany. Trzeba powoli myśleć o innych rozwiązaniach. Może jakiś system hybrydowy? Na pewno musi być obowiązkowy, bo jeśli nie, to za 40 lat pieniądze na opiekę społeczną będą stanowiły największy rozdział w budżecie państwa.

Tak na marginesie - rynki kapitałowe zawsze wykazują stały wzrost w odpowiednio długiej perspektywie. 40 lat odkładania na emeryturę to chyba okres wystarczający?

P.S. Rozumiem, że krok Mateuszka, żeby zabrać 15 proc. jest jak najbardziej usprawiedliwiony. Szkoda, że nie 30 proc.. Albo 70 proc.? „A mógł zabić"? A ta reforma jest takim samym sukcesem jak reforma edukacji.

****

Może więc czekają nas emerytury socjalne?

****

slawek4011: 1000-1100 zł/mc? Tak to się skończy. Jestem na to przygotowany. A Wy? Obecnie mam wypłacane 1150 zł, więc za 1000 też przeżyję. Odkładajcie jak najwięcej, kiedy Was na to stać, tzn. przed wiekiem emerytalnym. Bo na emeryturze będziecie zjadać wasze oszczędności, oczywiście jeśli będziecie je mieli. Kto wprowadzi emerytury socjalne z pewnością przegra wybory, ale tak to się musi skończyć.

****

miziantrop do @slawek4011

Wydaje mi się, że zbyt optymistyczne są Twoje przewidywania. Emerytura socjalna to będzie tylko część rozwiązania, ostatni element układanki. Wcześniej będzie się trzeba zająć „rozkułaczeniem i walką ze złymi przedsiębiorcami”. I w ogóle ze wszystkimi „bogatszymi od sutenera” (to zresztą pewnie Żydzi, albo i geje).

Więc teraz naganiasz na oszczędzanie, ale to się może skończyć skasowaniem tych oszczędności (żeby sfinansować emerytury socjalne i inne niezbędne wydatki państwowe, jak zasiłki na dzieci). Oszczędności w bankach rząd może skasować podatkiem od ponadnormatywnego majątku, ale najprościej po prostu wysoką inflacją - tak jak gotówkę.

Gotówkę można też skasować poprzez niekorzystną denominację lub po prostu unieważnienie dużych nominałów.

Nieruchomości wydają się bezpieczną inwestycją, ale może podatek katastralny ktoś wprowadzi; no i za posiadaną nieruchomość (w której się mieszka) trudno wyżyć na emeryturze (a sprzedaż, a nawet odwrócona hipoteka, może już być obciążona wysokim podatkiem). Złoto? Już to testowano, nie tylko w państwach komunistycznych, w teorii nawet w USA. Waluty obce? To samo. A teraz łatwiej obywateli inwigilować i kontrolować...

****

wendyp do @slawek4011

To niech ZUS nie kradnie mi 1800 zł co miesiąc (praca na etacie). Wtopiłam już tak 22 lata. I mam mieć tyle, co Ci, co nigdy nie pracowali, albo pracowali na czarno lub za grosze? Super... w tym żenującym kraju uczciwi zawsze wychodzą na jeleni.

****

Czy jesteśmy skazani na ZUS i „bismarckowskie, obowiązkowe, ubezpieczenia społeczne”? Jak je reformować? Czy wpisane w system odkładanie na emeryturę tylko "na własną rękę" to dobry pomysł?

Piszcie: listy@wyborcza.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Nie można zostawić odkładania na własną emeryturę samym sobie, bo gwarantowane, że część Polaków nie zmuszona do tego odkładać nie będzie. I albo będziemy wypłacać im socjal albo efekt tego zobaczylibyśmy po kilkudziesięciu latach, kiedy to mnóstwo ludzi niezdolnych do pracy nie miałoby podstawowych środków do życia lub opcja druga stworzyłyby się bandy grasantów napadających na zarabiających obywateli. Jak za króla Ćwieczka lub też jak w krajach upadłych, bez różnicy. W moim mniemaniu przymus państwowy być musi, tylko państwo powinno przestać okradać obywateli z odłożonych już składek i dotrzymywać obietnic.
    @touchdown!
    dorosły Polak który był u komunii, ma zegarek i prawo płodzenia oraz ogladania RedTube może sam decydować ile sobie odłoży na emeryturę.
    już oceniałe(a)ś
    2
    3
    Jakoś w ostatnim stuleciu w naszej części Europy żadne pokolenie nie zdołało zgromadzić i utrzymać oszczędności na większą skalę. Wojny światowe, kryzysy, inflacje, nacjonalizacje, wymiany pieniędzy i takie tam...
    A ZUS wypłacał nawet w latach 1939-1944.
    @tymon99
    Jaki ZUS ?
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Jak nie będzie przymusu odkładania to część ludzi nie będzie. Jak będzie ich sporo to mogłaby powstać duża grupa wyborców bez środków do życia chętnych do poparcia tych co dadzą im pieniądze. Politycznie się nie da.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    Można zlikwidować ZUS tylko pod jednym warunkiem, zwrot ukradzionej kasy do ZUS! Od złodziei i ich potomków, od kościoła co darmo nasze Narodu Polskiego zabrał, od malwersantów i oszustów co się w rządzie i jako pseudo politycy do dojenia nas Polaków dorwali.
    Zgromadzone w ten sposób dobra, podzielić na wszystkie osoby pozostałe, bez tych złodziei, wtedy niech zrobią z tym co chcą. No i można zlikwidować ZUS.
    już oceniałe(a)ś
    0
    0