W przededniu zaprzysiężenia, prezydent Andrzej Duda napisał list do czytelników "Wyborczej" (dzień wcześniej napisał inny list do czytelników "Gazety Polskiej" ).
Czytelnicy "Wyborczej" odpowiadają na list prezydenta Andrzeja Dudy.
Nie głosowałam na Pana, ale przyjmuję do wiadomości Pana wybór. Nie zamierzam zachowywać się jak Pana wyborcy, tzn.
1) biegać po Krakowskim Przedmieściu z pochodniami
2) kwestionować na każdym kroku legalności wyborów
3) buczeć na Pana w czasie uroczystości państwowych
4) zakłócać Pana wystąpień
5) obrzucać Pana obelgami
6) kłamać na Pana temat
7) wyzywać Pana od zdrajców i agentów
8) przekręcać Pana nazwiska.
Wygrał Pan wybory w bardzo marnym stylu. Akceptował Pan kalumnie i kłamstwa, jakimi obrzucano Pana prezydenta Bronisława Komorowskiego. A płynęły one nie tylko ze środowiska "Gazety Polskiej". Nawet dostojny krakowski profesor Legutko i p. Wojciechowski wylewali na urzędującego prezydenta kubły pomyj. Nie przypominam sobie, żeby Pan się odciął od tych haniebnych wypowiedzi. Może Pan być spokojny. Nikt z naszego środowiska nie odpłaci Panu pięknym za nadobne. "Pokaż mi swoich wyborców, a powiem Ci kim jesteś".
Pisze Pan "Będę prezydentem dialogu i porozumienia, a celem mojej prezydentury będzie praca na rzecz odbudowy wspólnoty Polaków. Polityczne spory, które są częścią demokratycznej debaty, nie mogą wzmacniać istniejących podziałów społecznych, osłabiać naszej wspólnoty ani działać destrukcyjnie na instytucje państwa".
Bardzo mi przykro, ale nie wierzę w żadne Pana słowo. Do tej pory firmował Pan wszystkie szaleństwa pana Kaczyńskiego - bajki o zamachu smoleńskim, comiesięczne szopki przed Pałacem Prezydenckim, kwestionowanie legalności każdych wyborów, podważanie legalności władzy, utrzymywanie, że Polska jest w ruinie i zgliszczach.
Nikt tak nie podzielił społeczeństwa jak Pana partia. Dla PIS-u nie ma współdziałania, jest tylko wykluczenie drugiego, napiętnowanie go jako gorszego i niegodnego. Patriotyzm reprezentowany przez PiS polega właśnie na odrzuceniu - kto nie jest patriotą w wydaniu pisowskim, jest zdrajcą, odszczepieńcem, komuchem, lewakiem, który powinien wyjechać z Polski.
Dla mnie patriotyzm nie polega na nieustannych obchodach rocznic, składaniu wieńców na miejscach klęsk, odprawianiu niezliczonych mszy z okazji uroczystości państwowych. Dla mnie to jest szacunek dla mojego państwa, nawet dla PRL. Ja nigdy nie nazwałabym własnego państwa kondominium, nigdy bym go nie opluwała ani nie dzieliła Polaków na lepszych lub gorszych. A to właśnie robią pisowscy dyżurni patrioci i taki model patriotyzmu Pan popiera.
Niech Pan broń Boże nie realizuje swoich obietnic wyborczych. Czy człowiek 60-letni jest zgrzybiałym starcem, że nie może pracować? Czy dziecko 6-letnie jest tak głupie, że nie może iść do szkoły?
Co Pan chce zmieniać w obecnej Konstytucji? Czy zamierza Pan wprowadzić państwo wyznaniowe i sojusz tronu i ołtarza? Czy marzy się Panu ustrój prezydencki?
Niech Pan nie trudzi się odbudowywaniem Polski, bo ona nie jest w ruinie i zgliszczach. Trzeba być ślepym albo pełnym złej woli, żeby nie widzieć jak kraj fantastycznie się rozwinął i wyszedł z cywilizacyjnej zapaści. Niech Pan nie walczy o naszą godność, bo my nie mamy żadnych kompleksów wobec świata.
Niech Pan nie zniszczy tego, co zostało wielkim wysiłkiem zbudowane, i nie cofa nas do średniowiecza.
Niech Pan pamięta o słowach Zygmunta Augusta, który mówił "nie jestem królem waszych sumień" zostawiając poddanym swobodę wyznania i przekonań. Tym kierował się Pan prezydent Bronisław Komorowski podpisując ustawę o in vitro, za co został splugawiony przez kościół. Prezydent nie może narzucać narodowi swoich przekonań obojętnie czy jest buddystą, katolikiem czy ateistą. Niestety, mianowanie na szefa pana kancelarii pani, która przewodniczy zespołowi do walki z ateizacją, nie wróży nic dobrego nie tylko dla ateistów.
Prezydent powinien pamiętać, że naród składa się z chrześcijan, muzułmanów, ateistów, prawicowców, lewicowców, centrystów itp. i każda z tych grup ma takie same prawa, a prezydent jako strażnik Konstytucji ma strzec tych praw.
Chciałabym się mylić, ale wątpię, żeby Pana prezydentura to zapewniła. Na razie wszystko zmierza do jeszcze większej władzy kościoła i służalczości państwa oraz wykluczenia nieprawomyślnych obywateli.
Życzę sobie, abym po 5 latach Pana prezydentury mogła darzyć Pana takim szacunkiem, jakim cieszył się Pan prezydent Bronisław Komorowski.
Drodzy Czytelnicy "Wyborczej"!
List prezydenta elekta Andrzeja Dudy adresowany jest - za naszym pośrednictwem - do Was. Jeśli chcecie się do niego odnieść, przysyłajcie swoje odpowiedzi drogą elektroniczną na adres listy@wyborcza.pl. Najciekawsze listy - ale tylko te podpisane z imienia i nazwiska, wraz z podanym miejscem zamieszkania - opublikujemy.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze