W przededniu zaprzysiężenia, prezydent Andrzej Duda napisał list do czytelników "Wyborczej" (dzień wcześniej napisał inny list do czytelników "Gazety Polskiej" ).
Czytelnicy "Wyborczej" odpowiadają na list prezydenta Andrzeja Dudy.
Zdumiewa mnie to, co przeczytałam w Pana liście do Gazety Wyborczej.
Jestem starą, 89-letnią kobietą. O tę Polskę, którą chce Pan ratować i zbawiać walczyłam w czasie wojny w Armii Krajowej. Przeżyłam też lata rządów komuny, w których studiowałam, pracowałam, założyłam rodzinę i urodziłam córkę. Odczułam na własnej skórze i widziałam na własne oczy jak wygląda kraj w ruinie z reżimem tłumiącym wolność słowa i swobody obywatelskie.
Jest Pan w wieku mojej wnuczki i powinien Pan, tak jak i ona, jeszcze te czasy pamiętać.
Polska nigdy i przed nikim nie była na kolanach, więc z czego chce Pan ją podnosić. Jestem wdzięczna tym, którzy tą, we wszystkich dziedzinach, wolną Polskę doprowadzili do stanu takiego, jaki dziś mamy.
Czy Pan nie ma oczu? Czy Pan tego nie widzi jak bardzo Polska się zmieniła?
Jak Pan może mówić o ruinie i zniewoleniu!? Przecież w tej Polsce Pan się wykształcił, uzyskał Pan nie najgorszy poziom materialny, a swoboda z jaką wypowiada Pan słowa krytyki na temat działalności rządu Platformy Obywatelskiej, która właśnie, swoimi działaniami, umożliwiła Panu tę swobodę wypowiedzi, wyraźnie świadczy o wolności słowa i swobodzie obywatelskiej.
Gdyby tego nie było już dawno zamknięto by Panu usta, tak jak uczynili to hierarchowie kościelni z niektórymi kapłanami.
Jestem dumna z Polski, w której teraz żyję i mam nadzieję, że Pan nareszcie pozwoli sobie na otwarcie oczu i jako prezydent będzie kontynuował rozpoczęte prace nad dalszym rozwojem Polski, a przestanie ją zbawiać i naprawiać. Dość krzyży i błagania Boga o ratunek.
Chcę, aby moje prawnuki, a mam ich sześcioro, żyły w radosnej i naprawdę wolnej Polsce, a nie w nowoczesnym średniowieczu.
Drodzy Czytelnicy "Wyborczej"!
List prezydenta elekta Andrzeja Dudy adresowany jest - za naszym pośrednictwem - do Was. Jeśli chcecie się do niego odnieść, przysyłajcie swoje odpowiedzi drogą elektroniczną na adres listy@wyborcza.pl. Najciekawsze listy - ale tylko te podpisane z imienia i nazwiska, wraz z podanym miejscem zamieszkania - opublikujemy.
Znajdziesz nas na Twitterze , Google+ i Instagramie
Jesteśmy też na Facebooku. Dołącz do nas i dziel się opiniami.
Czekamy na Wasze listy: listy@wyborcza.pl
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze