Spieraliśmy się i nawet kłócili, ale nigdy nie graliśmy ze sobą nieczysto. Pozostała za to między nami stara przyjaźń z czasów walki.
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Szanowni Państwo,

To już 25 lat minęło, gdy na pierwszej stronie pierwszego numeru "Gazety Wyborczej" pisałem, że musimy wygrać te wybory: "że mamy już nie tylko swój związek zawodowy, ale i program wyborczy kandydatów do Sejmu i Senatu, no i wreszcie mamy 'Gazetę Wyborczą' - pierwszy niezależny dziennik między Łabą a Pacyfikiem" i że "on już zostanie na stałe".

Przypominam te słowa, by pokazać, że znów miałem rację! "Wyborcza" - nie tylko, że "została na stałe" - ale jest gazetą, bez której nie wyobrażam sobie dziś polskiej demokracji.

Różnie między nami bywało. Nie zawsze byłem przez Adasia i "Gazetę Wyborczą" dobrze rozumiany. Spieraliśmy się i nawet kłócili, ale nigdy nie graliśmy ze sobą nieczysto. Pozostała za to między nami stara przyjaźń z czasów walki.

Na kolejne ćwiartki wieku życzę zespołowi "Wyborczej" wielu sukcesów.

"Kroczcie odważnie, ale z rozwagą" "Nie dajcie się podzielić ani zniszczyć" "Nie ma solidarności, bez słowa wolności!"

Lech Wałęsa

Gdańsk, 8 maja 2014

Lech Wałęsa do ''Gazety Wyborczej'': Różnie między nami bywało.

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Może trochę cięrmiężnie, za to typowo po wałęsowsku, szczerze. Brawo, Lechu!
    już oceniałe(a)ś
    29
    14
    Ladny list, Panie Lechu. Teraz z zapartym tchem czekamy na gratulacje lidera najwiekszej partii opozycyjnej w Polsce. Z pewnoscia napisze tez cos ladnego. Albo sie udusimy czekajac.
    już oceniałe(a)ś
    19
    8
    Bezrybie na polskiej scenie … a raczej estradzie politycznej powoli przestaje mnie już śmieszyć... Dzięki takim prezydentom jak Wałęsa... Kwaśniewski.... L.Kaczyński... Komorowski... żyjemy w kraju, w którym od pewnego czasu dwa kawałki drewna i nieboszczycy są nie tylko ważnymi ale wręcz trwałymi i nieodłącznymi elementami... a raczej "rekwizytami" obecnej kultury politycznej. Skazani są na nie wszyscy urzędnicy państwowi bez względu na orientację polityczną i zajmowane stanowiska... Społeczeństwo - zresztą - również. Oprócz protekcjonalnego poklepywania przez zachodnich (rzadziej wschodnich) polityków lub nawet drugorzędnych eurobiurokratów (najlepiej przed kamerami telewizyjnymi) jedyną ambicją polityczną tych "mężów stanu" było i jest przyjmowanie pozycji konkordatowo-klęczącej przed watykańskimi teokratami. Przyszli polscy Prezydenci! Nie chcę, aby Nasz Kraj stał się skomercjalizowanym katolickim Disneylandem. Nie chcę, aby Polska była dla świata eksporterem niewykwalifikowanej, taniej siły roboczej oraz pijaczków, złodziei, religijnych świrów i księży pederastów. Nie chcę abyśmy na zawsze pozostali przedmiotem niewybrednych dowcipów, w kraju słynącym z "Polish jokes" i naszym nowym "Wielkim Bracie" - USA. O ile modły o deszcz podczas obrad sejmu RP wywołały w Zachodnich mediach lekkie drwiny, o tyle ogłaszanie Jesusa Chrystusa Królem Polski pobiło wszelkie rekordy absurdu. Kto w końcu wyciągnie Polaków z tego cywilizacyjnego bajorka i śmiało wskaże wyzwania godne niemałego europejskiego narodu w XXI wieku? Jak długo będziemy leczyć się z post-PRL-owskiego kaca i wschodnioeuropejskich kompleksów? Jak długo będziemy pozostawać zakładnikami cuchnącego ekshumowanymi zwłokami, martyrologiczno-eschatologicznego nonsensu? * Pan Lech Wałęsa to zgorzkniały, nieobliczalny i zdziwaczały karzełek na szczudłach, do którego żadna formacja polityczna i społeczna za bardzo nie chce się przyznawać; łącznie z Kościołem a nawet założonym przez niego związkiem zawodowym. Najwyraźniej jednak sam były prezydent, jego zwolennicy, większość historyków a nawet polityków zmęczona "medialnymi odlotami" naszego najsłynniejszego (po paru dobrych tenisistach, taniej, niewykwalifikowanej sile roboczej, księżach, wódce i ogórkach konserwowych w occie) "towaru eksportowego" doszła do kolektywnego wniosku, iż najlepszym kompromisem - uwzględniającym zwłaszcza dobro przyszłych pokoleń - jest zamiana Wałęsy - obecnie zredukowanego do roli rozpaczliwie się autoreklamującego, żywego, objazdowego, wyświechtanego eksponatu muzealnego - w spiżowy pomnik. Wątpię czy kiedykolwiek dowiemy się całej prawdy o pierwszym prezydencie III RP? Sądzę, że raczej już na zawsze pozostanie on ustawowo chronioną postacią mityczną - prawie jak... rzymski cesarz. Oczywiście, życzę Panu Wałęsie jak i jego małżonce dużo zdrowia i wiele długich i szczęśliwych lat wspólnego życia...jednakże jestem pewien, że gdy pewnego dnia przyjdzie mu stanąć przed katolickim bogiem na Sądzie Ostatecznym - tu na ziemi znajdą się tacy, którzy na miejsce jego wiecznego spoczynku zaproponują Wawel... No i wtedy zacznie się - znana nam wszystkim - bogoojczyźniana "powtórka z rozrywki". Nie wierzycie? * "Politycznie niepoprawny poczet prezydentów III RP w kabaretowym skrócie." - Portal Eioba
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    A co sie Bolkowi dziwic? Nigdy miedzy nim a GW "roznie nie bywalo" tylko michnikowa tuba zawsze glosno bronila tego ubeckiego kapusia, ktory (chyba w pijanym widzie) przeskoczyl przez nieistniejacy mur aby "obalic komunizm" i zaprowadzic pomagdalenkowy komunizm bis z michnikiem bratajacym sie z kiszczakiem
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Bolasowi juz dziekujemy
    już oceniałe(a)ś
    6
    6
    Zle mi sie robi czytajac ta niskojakosciowa wazeline samozwanczego "obalacza komunizmu". Gazeto, moze czas najwyzszy nadszedl aby uzmyslowic temu nadętemu do groteskowych rozmiarów człowiekowi, że bez "wiatru od Wschodu" - w przerwach między strajkami i stanami wojennymi - nadal stalibyśmy w kolejkach po papier toaletowy i kiełbasę zwyczajną... na oczach zagranicznych fotoreporterów... A dyplomaci reprezentujący tzw. Demokracje Zachodnie - po wygłoszeniu kilku symbolicznych protestów - nadal wznosiliby toasty za rozbrojenie, odprężenie, światowy pokój i współpracę kieliszkami wypełnionymi "Jasiem Wędrowniczkiem" czy "Stoliczną" z radzieckimi kolegami po fachu w imię post-jałtańskiej "realpolitik"... dokładnie tak samo jak to robili po (bardziej krwawych od naszych zrywów) Węgierskim powstaniu w 1956 czy Praskiej Wiośnie 1968 roku. (vide wspolczesna Ukraina). Słuchając autotyrad Pana Wałęsy można odnieść wrażenie, że to właśnie on - grożąc palcem - osobiście wydał Gorbaczowowi rozkaz zburzenia Berlińskiego muru. Gdyby Sowieci się uparli albo w przypadku zwycięstwa konserwatywnej frakcji Janajewa Pan Wałęsa zapewne nadal siedziałby okrakiem na stoczniowym płocie w oparach gazu łzawiącego "czekając na Godota", modląc się przy tym do "Najświętszej Panienki" o zbawienie nas od złych duchów Jałty i Poczdamu, o poprawę warunków pracy, lepsze zaopatrzenie sklepów, o obniżkę cen na podstawowe artykuły spożywcze i - ma się rozumieć - o szczęśliwe wyniki w "totolotku sportowym". * "Miała być demokracja, a każdy głosuje, jak chce" - L.W. * "Chamstwu należy przeciwstawiać się siłom i godnościom osobistom." L.W. * "Pralkę kupiliśmy dzięki temu, że mąż znów wygrał w totolotka. Grał wtedy w totolotka sportowego. Były to zakłady o wyniki drużyn piłkarskich.(...) On do dziś gra w totolotka. Jednak Pan Bóg obecnie nie daje mu wygrywać, gdyż nie potrzeba mu już tych wygranych. On zawsze powtarza: Kiedy bardzo potrzebowałem, to wygrywałem" - fragment książki Danuty Wałęsowej
    @tow_rydzyk prawie dobrze piszesz, ale "chamstwu..." to mój drogi cytat z pewnej rozmowy mistrza z czeladnikiem kiedy przychodzi klient któremu się rurka zepsuła...
    już oceniałe(a)ś
    0
    0
    07.04.2010
    już oceniałe(a)ś
    3
    8
    no tak - tw.bolek sie odezwal filozof z pod miedzy
    już oceniałe(a)ś
    9
    17