Co jest łatwiejsze: narzekanie czy społeczna odpowiedzialność?
Ten artykuł czytasz w ramach bezpłatnego limitu

Jestem kobietą. Według wielu przedsiębiorców piszących na forum pod listem "Mój mąż, przedsiębiorca, już nigdy, ale to nigdy, nie zatrudni młodej kobiety" , którzy poznaliby mnie osobiście, nie byłabym kobietą dobrze wykształconą, z obszerną wiedzą, ambicjami i gotową do ciężkiej pracy. Byłabym kobietą "w okresie rozrodczym".

Owszem, zrozumiałe jest, że małe przedsiębiorstwa ponoszą stosunkowo duże wydatki w przypadku zajścia pracownicy w ciąży. Taka jest jednak natura ludzka, taka jest polityka. Męczy mnie rozważanie, jak nie warto zatrudniać kobiet, bo to wiąże się z wydatkami, a państwo nie pomaga. "Biedni przedsiębiorcy", może czas więc, zakładając firmę, gromadzić odpowiednie rezerwy właśnie na takie koszty, tak aby później nie były odczuwalne? A może oczekujecie, że państwo powinno dopłacać wam jeszcze za podwyżki związane z opłatami za śmieci albo zwrócić wam pieniądze w przypadku kradzieży czy pożaru?

Zakładając firmę, warto może rozważyć, że każdy koszt jest dla firmy odczuwalny mniej, jeśli będzie przewidziany. Państwo, któremu daleko do ideału, prawdopodobnie wsparcia większego nie zaoferuje.

Ja natomiast w tym czasie poczekam, aż płakać będziecie na temat emerytur. Kto ma na nie pracować? Dzieci bezrobotnej kobiety "w okresie rozrodczym"? Nie, bo prawdopodobnie kobieta ta albo z nich w końcu zrezygnuje, albo ograniczy do jednego, a nie np. wymarzonej trójki.

Społeczna odpowiedzialność i rozsądne planowanie. Tego brakuje takim przedsiębiorcom jak Pani mąż, którzy wolą ponarzekać, jak ciężko się żyje w takim państwie, jak nasze. Znam kilku właścicieli małych firm, którzy dumnie mówią "w ciągu czterech lat urodziło nam się 10 dzieci".

Na zakończenie, dla wszystkich, którzy zakładają mały sklep i szukają pracownika do pracy za ladą lub księgowej, a nie chcą zatrudniać kobiet. Powodzenia życzę.

Czekamy na Wasze listy. Napisz: listydogazety@gazeta.pl

icon/Bell Czytaj ten tekst i setki innych dzięki prenumeracie
Wybierz prenumeratę, by czytać to, co Cię ciekawi
Wyborcza.pl to zawsze sprawdzone informacje, szczere wywiady, zaskakujące reportaże i porady ekspertów w sprawach, którymi żyjemy na co dzień. Do tego magazyny o książkach, historii i teksty z mediów europejskich.
Więcej
    Komentarze
    Rezerwy w małych przedsiębiorstwach ? Widać, że nie masz pojęcia jak trudno jest funkcjonować na rynku małej firmie, jak trudno jest się utrzymać. Nadwyżki finansowe przedsiębiorca powinien kierować na rozwój, modernizację, nowoczesne technologie, zdobywanie nowych rynków. To po to, aby firma trwała dłużej, niż kilka sezonów i się rozwijała. Znani mi przedsiębiorcy na takie cele muszą zaciągać kredyty, bo tych oczekiwanych przez ciebie rezerw nie mogą się w kasie doszukać. Nie jest zadaniem przedsiębiorcy gromadzenie rezerw na ciąże swoich pracownic.To rola państwa, które niemiłosiernie przedsiębiorstwa doi, a zdarza się też, że doprowadza do upadku poprzez swoich głupich urzędników. Mój tata, który założył swoją firmę ponad dwadzieścia lat temu za pieniądze zarobione w USA, Holandii, Norwegii. Gromadził je przez kilka lat już od czasów studenckich. Kiedy wyjeżdżał ostatni raz przed założeniem firmy do USA moja młodsza siostra miała dwa miesiące a starszy brat szedł do szkoły. Mama była sama z nami dwa lata. W/g ciebie powinien być społecznie odpowiedzialny i część z tych ciężko zarobionej kasy odłożyć na ciąże nieznanych mu kobiet, zamiast przeznaczyć na swoje dzieci. Powinien te koszty przewidzieć i finansować z własnej pracy., bo państwo ma ważniejsze sprawy na głowie np. utrzymywanie KK. Ciężko było. Firma omal nie upadła. Pracowaliśmy w niej wszyscy, bo taty nie było stać na zatrudnienie np. sprzątaczki.Do dziś pracuje razem z pracownikami.Dziś firma jest ustabilizowana, zatrudnia ponad 20 osób, ma stałych klientów, ale kilka ciężarnych łatwo może tę stabilizację naruszyć.
    @maura4 Co tam Pan pisze... P.T. Obywate wiedza lepiej: prywaciarz to burzuj i krwiopijca. Zabrac mu i rozdac biednym
    już oceniałe(a)ś
    41
    6
    W 100% zgadzam się z tym, o czym piszesz. Pani autorka listu, zapomniała chyba, że o rezerwach na wypadek ew. ciąży pracownicy, to mogą myśleć firmy co najmniej średnie. Firmy, których kapitał jest odpowiednio duży, często mające wsparcie w państwie ( różne spółki skarbu itd),czy też międzynarodowe korporacje.Firmy, mające z racji swojej wielkości np. obowiązkowy Fundusz socjalny, z którego mogą w razie potrzeby korzystać. Firmy, które mają na tyle dużą kadrę, że odejście jednego pracownika na urlop nie rozwala funkcjonowania firmy. Autorka pisze: "Zakładając firmę, warto rozważyć, że każdy koszt jest mniej odczuwalny dla firmy, jeśli jest przewidywalny"' cha cha, wyborne stwierdzenia. Tylko ta pani zapomina,że możemy sobie jako przedsiębiorcy, coś odłożyć do wora, na ew. niespodzianki ( jeśli nie chcemy zaciągać horrendalnych kredytów). Ale kochane państwo ma często, wobec nas, przedsiębiorców, zupełnie inne plany . A to zaskoczy nas obowiązkiem posiadania kasy fiskalnej, a to zarządzi ,że mamy mieć strażaka czy ratownika medycznego w firmie, a to nakaże jakąś konieczną przebudowę , bo inaczej zabroni prowadzenia działalności ( bo np. Unia nakazuje) itp. I musimy to wykonać już, natychmiast. A tu właśnie pracownica jeszcze informuje,że zaciążyła i idzie sobie na L4 , a potem macierzyński i ...I co droga autorko? Na co mam przeznaczyć kasę, na panią ciężarną czy na firmę, żeby móc dalej funkcjonować. Według pani, mam mieć na matkę. Ok -dostanie co chce, ale jak już skończy się jej macierzyński, to może nie mieć do czego wracać. Bo przedsiębiorca, z braku finansów, na niezbędne a wymagane przez państwo przedsięwzięcia, po prostu zamknął firmę.
    już oceniałe(a)ś
    52
    1
    Wiesz Maura, pomimo deklaracji, ze sa partia w czesci liberalna, gdy o ekonomie idzie, to z tego PO tacy liberalowie jak z koziej d. waltornia. Ci ludzie, z Tuskiem, na czele nie rozumieja, ze nie wolno(!) niszczyc drobnego przedsiebiorcy, gdyz ten... jest poczatkiem duzego przedsiebiorcy. Nie chwytaja, ze drobny przedsiebiorca winien byc pod ochrona - z uwagi na jego szczegolne talenty w dziedzinie robienia pieniedzy, i rozwijania calej ekonomii. Ci tuskowi liberalowie, natomiast, zachowuja sie tak sowiecka komuna niszczaca kulakow, choc to wlasnie oni zapewniali wszystkim wyzywienie.
    już oceniałe(a)ś
    21
    0
    Szanowna Pani Autorko! O ile pamiętam, na emeryturę płacimy sobie sami. Na drukach do ZUS nawet jest co miesiąc taka osoba rubryczka o nazwie "składka emerytalna". A skoro już Pani wylicza "zyski z dziecka", to może Pani też policzy koszty? Koszt bezpłatnego leczenia do 18 lub 24 roku życia (do 18 nie ma raczej szans na pracę, z której potomek płaciłby własną składkę) - z moich podatków, koszt edukacji - z moich podatków, koszt dopłat do szczepień dla dzieci, do leków, do przedszkoli - z moich podatków. A jak ktoś ma 3 i więcej dzieci? Koszt zasiłku rodzinnego, koszt dopłaty z MOPS, koszt darmowych przejazdów MPK w weekendy, dopłaty do biletów w ZOO i cała masa żerowania dzieci na systemie. Ich późniejsze podatki to spłata tych kosztów. Tylko tyle, proszę Pani. Oczywiście, przy założeniu, że będą pracować. Da Pani gwarancję na piśmie, że Pani dzieci odpracują zainwestowane w nie społeczne pieniądze? Od mojej emerytury proszę się odczepić. Jak ZUS nie rozkradnie mojej składni na wypłatę Pani macierzyńskiego, to moja emerytura będzie, Szanowna Pani.
    już oceniałe(a)ś
    21
    7
    Ciekawe rzeczy Pani pisze. Pani składka jest "rozkradana" na moje macierzyńskie (moje bo mam trojkę dzieci) ? I są one za darmo leczone także z Pani podatków. Kształcone również? I jeszcze do tego mamy zasiłek z MOPSu, darmowe bilety i zasiłek rodzinny? Ciekawe zasite. Bo pracuje i mój mąż i ja i leczenie naszych dzieci jest opłacane z naszych składek. Oboje płacimy składki i podatki, więc tez mamy udział w darmowym leczeniu, edukacji i innych sracji o których Pani wspomina. Zasiłek rodzinny i dopłaty z MOPSu jakoś nas ominęły. Ckelawe dlaczego? Może dlatego, że ktoś zatrudnił kobietę w wieku rozrodczym i stać nas na utrzymanie I tez mam rubryczkę "składka emerytalna" i nawet mam rubryczke "podatek" oraz "składka zdrowotna" i "ubezpieczenie". Zatem pocieszające jest zaiste, że nie tylko z Pani krwawicy dzieci są utrzymywane.
    już oceniałe(a)ś
    5
    5
    Co za farta miała twoja mama, że była już po porodach, gdy tata założył firmę, inaczej by nie mogła u niego pracować. I swoją drogą - ciekawe, gdzie pracowała, rodząc was - u kogoś, czy była wyłącznie na utrzymaniu męża? Może tacie udało się zaoszczędzić pieniądze na założenie firmy dlatego, że wasza mama pracowała, bo nie trafiła na takiego półgłówka, który powiedział, że kobiet w wieku rozrodczym nie zatrudni?
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    @didja O naiwności, wierzysz jeszcze, że ZUS tak działa, że teraz płacisz na swoją emeryturę? Oświecę cię - teraz płacisz na emeryturę tych, którzy dzisiaj są na emeryturze. Tyle się trąbi o podupadającym ZUSie, ale niektórzy jak widać są na taką wiedzę odporni. Resztę już ładnie napisała ci w_anna, może zrozumiesz. Napisałam ja, bezdzietna, która ze swoich podatków płaci za policję, która przyjedzie do ciebie, gdy ktoś tobie, didjo, manto nie daj Boże spuści i której rodzice zapewne płacili za twoją bezpłatną edukację i opiekę medyczną. Łyso ci?
    już oceniałe(a)ś
    2
    0
    @mandolinka.bramborova Chętnie odpowiem. Moja mama pracowała w państwowej firmie, z przerwami na dzieci. To był schyłek komuny. Wtedy chyba niewiele było firm prywatnych. Wróciła na stałe do pracy po powrocie taty z USA i całe szczęście, bo przez dość długi czas żyliśmy z jej pensji, bo tata niewiele dawał na życie.Mieliśmy też pomoc okazjonalną od rodziny z zagranicy. Paczki na urodziny, święta. Jakieś pieniążki, ale wystarczały tylko na załatanie dziur w domowej kasie. To nie było tak, że nas utrzymywali. Mamy sporo bliskiej rodziny zagranicą. Rodzeństwo taty i mamy. Pamiętam dobrze ten trudny czas, bo było nerwowo. Mam domagała się, aby tata firmę zamknął i wyjechał, a potem nas zabrał. Tata zaparł się jak osioł. Pamiętam jak mało mieliśmy z bratem czasu na beztroskie spędzanie go ze znajomymi. Musieliśmy pomagać w domu, firmie, zajmować się młodsza siostrą. Trwało to dość długo, bo ok. 4 lat.
    już oceniałe(a)ś
    3
    0
    Jestem kobietą doskonale znającą sytuacje finansowe ładnych kilku mikrofirm I stwierdzam, że pisząca żona przedsiębiorcy ma 1000% racji. Drobny biznesmen ponosi wielkie, w dobie kryzysu mogące doprowadzić do upadku firmy, koszty jeśli pracownica zajdzie w ciążę. Finansowo to głównie te 33 dni 100% chorobowego ( a na przełomie roku może być nawet 2 razy po 33) urlop za cały czas najczęściej "przechorowanej" ciąży i obowiązek zatrudnienia jej na niepogorszonych warunkach jeśli zdecyduje się wrócić do pracy. To godzina płatnego wolnego na karmienie, ciągła absencja spowodowana chorobami dziecka. Dla osób zatrudniających 2-3 pracowników to stryczek. Dlatego uważam, że mają oni prawo zachowywać się na rynku pracy równie swobodnie jak ja na rynku warzywnym. Czyli wybierać towar, który im pasuje. W dobie nadpodaży siły roboczej nie muszą ryzykować. Nawet jeśli zawód jest mocno sfeminizowany, można znaleźć mniej kosztowne pracownice, od tych cwaniar
    Rozsądny głos +100%
    już oceniałe(a)ś
    5
    0
    a gdzie widzisz tę nadpodaż siły roboczej? polską gospodarkę dławi brak rąk (wykwalifikowanych!!) do pracy.
    już oceniałe(a)ś
    2
    4
    Szanowna pani, A.S., od pani dobrych rad zdychajacemu drobnemu przedsiebiorcy nie przybedzie w kasie. Rownie dobrze pani sama moze sobie odkladac na spodziewany urlop macierzynski (to moja dobra rada, w ramach rewanzu). Pod listem pani poprzedniczki wpisalem sie z uwaga, ze to Tusk, wraz z popierajacym go Episkopatem, powinien pokrywac koszty rocznych urlopow pracowniczek malych przedsiebiorstw. Skoro tacy sa szczodrzy (z cudzej kieszeni). A bardziej serio, skoro juz, w ramach prorodzinnej polityki, rzad wpadl byl na pomysl ulatwienia zycia mlodym matkom, to przynajmniej w przypadku malych przedsiebiorstw koszty powyzszego powinny byc rozlozone na wszystkich podatnikow, czyli winny byc wyplacane z budzetu - w miejsce zarzynania drobnej przedsiebiorczosci.
    @benek231 Aby komus dac, trzeba komus zabrac. Ani Tusk ani Episkopat nie maja wlasnych pieniedzy. To sa pieniadze odebrane obywatelom
    już oceniałe(a)ś
    15
    5
    @mamula66 Oczywiscie, ale lepiej gdy koszty rozlozone sa na wszystkich podatnikow, czyli kazdemu "odebranych" jest po kilka zlotych, niz niszczenie drobnej przedsiebiorczosci. Skoro rzad z Episkopatem wymyslili socjalistyczne 'a' to winni byc konsekwentni i w przypadku 'b', ktore takze winno byc socjalistyczne. Tym sposobem, Tobie i mnie ubedzie niewiele, a prosperujacy drobni przedsiebiorcy nie beda mieli problemow z zatrudnianiem mlodych kobiet. Naszym wspolnym kosztem, a nie "dobrymi radami".
    już oceniałe(a)ś
    11
    4
    @benek231 "ziarnko do ziarnka a zbierze sie miarka" I w ten sopsob, podatki na "sluszne cele" wykanczaja obywateli. I maly biznes
    już oceniałe(a)ś
    7
    5
    @mamula66 My tu mowimy o finansowaniu urlopow macierzynskich, skoro juz zostaly ustanowione, a te moga byc finansowane z: kieszeni kobiety korzystajacej z urlopu, z kieszeni pracodawcy, lub tez z kieszeni podatnika. Domyslam sie, ze jestes zwoleniczka pierwszego z rozwiazan - widze, ze nie lubisz podatkow, jako takich. I wlasnie dlatego proponujesz zmiany systemowe. Tego rodzaju propozycja nie kosztuje Cie nic, a nic. Tyle, ze ten drobny przedsiebiorca nadal zdycha, z powodu kosztow utrzymania nieobecnych pracowniczek. Badz po prostu nie zatrudnia mlodych kobiet. No ale czy to takie wazne...
    już oceniałe(a)ś
    10
    1
    @benek231 Masz rację. Skoro powszechnie (nie wnikam czy słusznie) uznaje się macierzyństwo za dobro społeczne, to nie można przerzucać kosztów zaistnienia tego dobra na przedsiębiorców, a przerzucić go na całe społeczeństwo. Tak jak np. koszty utrzymywania szpitali.
    już oceniałe(a)ś
    18
    2
    @benek231 Ja jestem "on" nie "ona" Owszem, nie lubie podatkow. Ale uwazam ze podatki musza byc. Nie lubie Kodeksu Pracy ktory jest najwieksza przeszkoda rozwoju gospodarczego Polski. I tak, uwazam ze wydluzenie urlopow macierzynskich to krok w zla strona. I tak, uwazam ze koszty posdania dzieci pwinni przede wszystkim ponosic rodzice
    już oceniałe(a)ś
    9
    6
    @sir_fred Wiesz doskonale, ze przewidywane skutki tego "gestu w strone kobiet", w postaci niecheci do ich zatrudniania, z cala pewnoscia znane byly i rzadowi. A mimo to zdecydowali sie oni na ten "gest" - przy aprobacie Episkopatu. Moj wniosek z tego jest nastepujacy: rzad wymyslil te roczne urlopy macierzynskie na zamowienie kleru. Ktory takze zdawal sobie sprawe ze skutkow ustawy - i wlasnie dlatego jej sobie zazyczyl. Liczac na wypchniecie kobiet z rynku pracy, czyli liczac na to samo co zawsze.
    już oceniałe(a)ś
    12
    4
    Urlop rodzicielski może wziąć również ojciec. Nikt mu nie broni. Może spędzić na nim nawet rok (zgodnie z nowymi przepisami) Poza tym zasiłek macierzyński jak i l4 z powodu ciąży wypłacane jest przez ZUS, a więc jest to wydatek rozłożony na wszystkich obywateli.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1
    Kosciol Katolicki kosztuje rocznie 8 miliardow zlotych plus 2 milardy na nauke religii. Kto mowi ze nie mamy rezerw?
    @mamula66 I to jest najmądrzejsze (jak na razie) zdanie, które padło w tym wątku.
    już oceniałe(a)ś
    15
    3
    Droga pani, proszę zamiast liczyć na wsparcie pracodawcy i budżetu w czasie ciąży (najczęściej spędzanej na 8-miesięcznym L4, bo u nas w kraju największy na świecie współczynnik ciąż zagrożonych), rocznego macierzyńskiego i 2-letniego wychowawczego zbierać już od początku swojej "kariery" rezerwę finansową na posiadanie dziecka. Wycieranie sobie gęby argumentem, że pani dzieci będą na mnie pracować mogę tylko skomentować gromkim śmiechem, bo patrząc na rozwój sytuacji nie tylko w Polsce i na świecie, pracy dla młodych nie ma i nie będzie, albo będą wyciągać rączki po pomoc społeczną. Zamiast liczyć na przyszłe pokolenia, ja liczę na siebie i pani też by się to przydało. Dodam, że jestem kobietą-właścicielką firmy, kobiet nie zatrudniam i sama pracowałam w ciąży do ostatniego dnia przed porodem, bo mnie nie stać na luksus siedzenia na L4 i inkasowanie pieniędzy od pracodawcy, który "powinien mieć".
    @hermenegilda_zenia Wlasnie... Dlaczego rodzice uwazaja ze to INNI powinni finansowac ich dzieci?,,,
    już oceniałe(a)ś
    31
    4
    Inni finansują? Skoro rodzice mają urlop to znaczy, że pracowali a więc włożyli już do wspólnej kiesy kasę. Ogólnie zgadzam się - albo sami sobie dzieci utrzymujemy - ale wtedy wara od kasy rodziców, albo płacimy wysokie podatki i dostajemy coś w zamian - np. darmowe przedszkola, czy te urlopy. Jak a razie dominuje model zabrać jak najwięcej podatków i jak najmniej z tego oddać z korzyścią dla rodziny.
    już oceniałe(a)ś
    13
    17
    @srajdusbajdus Skoro włożyłaś(łeś) już coś ze wspólnej kiesy na wspólna kasę to staraj się też wyciągać z tej wspólnej kasy a nie z kasy małej firmy w której ktoś cię zatrudnił bo to nie jest wspólna kasa więc tym bardziej nie twoja. Nasze Państwo jest dobre więc rozdaje ale nie ze wspólnego ale z cudzego. Gwarantuje prawa przyszłym matkom ale nie Państwo ale pracodawcy mają tutaj płacić. Gwarantuje lokale socjalne w prywatnych kamienicach? Tak, ale to właściciele mają bulić za taki stan prawny czy im pasuje czy nie. W d...pie mam takie Państwo które łupi ale nic nie daje. Mogę jedynie liczyć że ktoś przyjedzie ugasić pożar gdy zacznie się palić albo na Rkę gdy mnie cos na pasach przejedzie. Co potem to już Państwa nie interesuje bo w ramach płaconego przez nas podatku wypełniło juz swój obowiązek.
    już oceniałe(a)ś
    12
    1
    Tylko dlaczego, szanowna kobieto, nie odniesiesz się do sytuacji, jaka została opisana w tamtym liście, a nie jest to bynajmniej sytuacja wyjątkowa? Może najpierw słówko do pań, które zaraz po uzyskaniu etatu zachodzą w ciążę, potem kolejną, a na koniec zapewne narzekają, że wyleciały z rynku pracy, a potem dopiero ruszmy z moralizowaniem? Po co w ogóle się zatrudniały, skoro nie chodziło im o pracę, a o świadczenia socjalne?
    już oceniałe(a)ś
    49
    6
    Przedsiebiorca, szczegolnie maly, kieruje sie kryterium ztsku a nie sprawiedliwosci soplecznej. System sprawiedliwosci spolecznej juz mielismy.Zajelo 50 lat aby go obalic. Jak ktos napisal poprzednio, pieniadze przedsiebiorcy nie rosna pod plotem. Ktos na nie musi zarobic. Pracownik produkcyjny musi pokryc koszty swojej pensji, koszta stanowiska roboczago, podatkow i tak dalej. Jezeli na to nie zarobi, musi zostac zwolniony. Swiety Mikolaj przedsiebiorcy nie da. Bolszewicki poglad ze MNiE sie nalezy. a ONI maja dac jak widac nie upadl wraz z upadkiem komunizmu
    @mamula66 Argumentacje można odwrócić i uznac, ze Twój pogląd jest rodem z Darwina - tylko silni mają prawo żyć! Przedsiebiorca jako "silny" ma prawo walczyć o swoje kosztem krzywdy pracownika. Twoje oczekiwania względem pracownika, to projekcja przekonania, ze za stan firmy odpowiadają głównie pracownicy. Mylisz sie! Pracownicy muszą świadczyc pracę. Za stan finansów firmy odpowiada Zarząd i najcześciej kłopoty finansowe wynikają z Jego nieudolności.
    już oceniałe(a)ś
    3
    8
    @vibhisana Tak. Za stan firmy odpowiadaja glownie pracownicy a nie abstrakcyjny Zarzad
    już oceniałe(a)ś
    0
    6
    @vibhisana Jaka "krzywda pracownika"? Marksa sie naczytales? Pracodawca daje pracownikowi prace. Placi pensje i inne wydatki. Pracownik musi wyprodukowac tyle, aby sie jego pensja i owe wydatki zwrocily. Jezeli si nie zwroca, to przedsiebiorca nie bedzie mial z czego zaplacic. Gdzie tu "krywda"? Polakom sie wydaje ze przedsiebiorca siedzi na worku pieniedzy z ktorego skapo wydziela pracownikom. Nie siedzi. Prcownicy musza zarobic. Na siebie. I podziekoeac przedsiebiorcy ze daje im taka mozliwosc. Moze tak zamiast religii powinno sie w szkole uczyc dzieci ekonomii?
    już oceniałe(a)ś
    5
    3
    Sprawa jest postawiona na głowie. To złe prawo, złe regulacje powodują tylko skłócenie i konflikt interesów tutaj kobiet i przedsiębiorców. Przedsiębiorca, który się będzie kierował poczuciem solidarności społecznej będzie mniej konkurencyjny w stosunku do tego który będzie bezwzględny. Wniosek jest prosty. Zamiast rocznego płatnego urlopu macierzyńskiego, zrobić dziesięciomiesięczny,czy 9 miesięczny, a wszelkie koszty zwolnień w czasie ciąży i innych przerzucić na państwo. Czy nawet jeszcze krótszy, aby suma pieniędzy na ten socjal się nie zmieniła. Dodatkowo pracodawcy dać jakąś ulgę w jakiś tam składkach, jeśli jego pracownice zaciążą. Wtedy by się okazało, że młode kobiety są nagle poszukiwane na rynku pracy Można, można, tylko trzeba myśleć na szczytach władzy, a nie być malarzem kominów. Tylko podejrzewam, że to jest przywilej dla swoich, zatrudnionych w budżetówce, gdzie pracują znajomi znajomych bonzów partyjnych, i pewnie władza na to liczy, że reszta nie będzie mogła mogła wykorzystać rocznych urlopów wychowawczych, biorąc pod uwagę utrzymanie umów śmieciowych.
    @myslacyszaryczlowiek1 Przerzucic koszta na Panstwo? Czyli na mnie? Ja protestuje. Jak ktos chce miec dzieci to niech za te zachcianke placi
    już oceniałe(a)ś
    12
    14
    Dobrze, że o ty o tym nie decydujesz, a politycy i liderzy rządzący naszą wspólnotą powinni mieć na celu trwanie tej wspólnoty w jak najlepszej kondycji w perspektywie kilkudziesięciu i setek lat. A trwanie tej wspólnoty zależy w dużej mierze od demografii. Ludzie są tak głupi, jak ten osobnik powyżej, że za chęć posiadania kolejnych błyskotek, jest w stanie oddać z dużym prawdopodobieństwem pół lub jedna trzecia swojego przyszłego życia. Załóżmy, że nikt nie rodzi dzieci i sobie to wyobraź co może się dziać wtedy za kilkadziesiąt lat. Może ty sobie poradzisz, ale niestety żyjemy w jednym kraju, i masz obowiązki wobec tego kraju, aby ten kraj dalej trwał, a trwaniu tego kraju decyduje zastępowalność pokoleń. Oczywiście możesz się wypisać nikt ci tego nie broni i czym szybciej to się stanie tym lepiej. Takich egoistów powinno się skazywać na banicję, niech ich żywi na stare lata nowa ojczyzna, a rodzicom takich banitów powinno się zawieszać emeryturę.
    już oceniałe(a)ś
    8
    9
    @myslacyszaryczlowiek1 Ja na emeryture nie licze, bo jak na nia pojde to bedzie smichu warta. O emeryture dbam sam. Odkladajac pieniadze. W banku. Zamiast, jak przecietny Polak jezdzic co roku na 6 tygodniowe wakacje na Karaiby, kupowac co roku coraz wiekszy telewizor i nowa komorke.
    już oceniałe(a)ś
    9
    2
    @myslacyszaryczlowiek1 "Takich egoistów powinno się skazywać na banicję, niech ich żywi na stare lata nowa ojczyzna, a rodzicom takich banitów powinno się zawieszać emeryturę" To tez juz bylo. W tak zwanym "minionym okresie". Odpowiezialnosc zbiorowa, "wszystko jest nasze", i "musimy pracowac dla dobra przyszlych pokolen". I to sie troche znudzilo, wie Pani. A moi rodzice na swoje emerytury zaparcowali sami. Wiec rece od nich - WON!
    już oceniałe(a)ś
    7
    3
    To nie jest odpowiedzialność zbiorowa. To jest obowiązek alimentacyjny. Z powodu resetu systemu po wojnie p. rodzice pracowali na emerytury ówczesnych emerytów, a nie na swoje. Taki system, że przyszłe pokolenia finansują emerytów. Więc albo uszczelni się system, np. powiąże się bycie w tym systemie pod warunkiem że ma się np. dzieci, które będą finansować ten system, a reszta osób niech sobie składa na kontach indywidualnych, albo to wszystkie się rozleci z powodu egoistycznych postaw.
    już oceniałe(a)ś
    1
    1