Dlaczego nie odszedł wcześniej, kiedy koledzy odchodzili albo byli wyrzucani z Trójki?
– Wszystkie te odejścia mnie bolały. Podpisywałem listy protestacyjne, które zespół składał potem dyrekcji. Ale miałem taką wewnętrzną potrzebę, żeby dociągnąć do notowania numer 2000. I niewiele zabrakło – dwóch tygodni. Niepotrzebnie czekałem. Trzeba było wcześniej iść za kolegami. Pierdoła ze mnie.
Czego jeszcze dowiemy się z rozmowy? Między innymi:
Zapraszamy do lektury! Magazyn reporterów „Duży Format” w poniedziałek, 31 sierpnia w „Wyborczej”.
Wszystkie komentarze